Witajcie
Maseczkę Bielenda Juicy Jelly Mask używam już od dłuższego czasu i pora napisać o niej kilka słów. Ja ogólnie nie jestem zbyt mocno maseczkowa, wolę stosować nawilżające serum niż maseczkę. Maski stosowałam bardziej regularnie jako nastolatka, bo wtedy widziałam większe efekty wow w zakresie redukcji sebum, teraz tego działania nie potrzebuję, a nawilżające maseczki nie dają takich wow efektów jak oczyszczające, a ta działa też jak peeling enzymatyczny, a nie tylko nawilża, więc mnie tym zainteresowała. Poza tym jeszcze maseszczka Bielendy skusiła mnie z dwóch powodów wygląda ładnie i była na nią promocja w Rossmannie. :D
Kosmetyk znajduje się w słoiczku typowym dla kremów, a całość jest zapakowana w kartonik ze składem i innymi przydatnymi informacjami. Ja swój kartonik zapomniałam obfotografować przed wyrzuceniem, ale nic straconego bo wrzucam Wam skład z internetu, a zawartość maski prezentuje się bardziej fotogenicznie niż kartonik. Maseczka ma bowiem postać dość rzadkiego żelu z drobinami, które nie są wyczuwalne na skórze.
skład:
Aqua, Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Ananas Sativus
fruit Extract, Bacillus Ferment, Curcuma Longa Root Extract, Malpoghia
Punicifolia Fruit Extract, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Sodium Hyaluronate,
Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil Expressed, Polysorbate 20, Carbomer,
Maltodextrin, Mannitol, Hydroxypropyl Methylcellulose, Cellulose,
Tocopheryl Acetate, Potassium Hydroxide, Phenoxyethanol, Benzyl
Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Potassium
Sorbate, Ethylhexylglycerin, Parfum, Limonene, Cl 19140, Cl 14700
Jest lekko perfumowana, ale jest to delikatny i niedrażniący zapach. Podczas trzymania maseczki na skórze nie czuć żadnego dyskomfortu, szczypania ani mrowienia, nie zasycha, jednak leciutko się wchłania w jakimś stopniu pozostawiając żelową warstewkę na skórze, którą należy zmyć po kilkunastu minutach. Na ogromny plus można jej zaliczyć to, że bardzo łatwo się zmywa, nie maże po skórze, tylko bez problemu kilkoma ruchami można usunąć ją z twarzy. Cera po użyciu maseczki jest wygładzona jak po użyciu peelingu enzymatycznego, miękka i napięta. Naprawdę tak, jak zazwyczaj nie mam cierpliwości do stosowania maseczek, tak tę polubiłam. Nie wiem, czy do niej wrócę, bo jest niesamowicie wydajna, wystarczy naprawdę niewielka ilość na całą twarz i dekolt.
Dzięki temu, że maseczka pełni też rolę peelingu enzymatycznego, to zapobiega powstawaniu zaskórników i zmniejsza te już istniejące. U mnie się zdarzają jedynie na nosie zazwyczaj i przy regularnym stosowaniu widzę różnicę na równi jaką widzę z moim ulubionym enzymatycznym peelingiem, czyli czarnym mydłem, chociaż po tym drugim skóra zawsze wydawała mi się bardziej wypeelingowana i gładsza, ale jednak efekty długotrwałe są bardzo zbliżone. Skład maseczki też jest na bogato, mamy sporo ekstraktów i substancji nawilżających i łagodzących. Naprawdę maseczka jest warta polecenia i myślę, że skuszę się jeszcze na inne z tej serii.
Pozdrawiam :)
Miałam ją bodajże rok temu i miło wspominam, na lato idealna :)
OdpowiedzUsuńTak, jest świetna nawet na upały :)
UsuńTakiej maseczki jeszcze nie miałam. Wygląda całkiem zachęcająco.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajna :)
UsuńJestem chyba jedyną osobą na świecie, a na pewno w blogsferze, która jeszcze nie używała masek z tej serii :) A kuszą mnie od dawna i oczami wyobraźni widzę ich przyjemną konsystencję i czuję ten piękny zapach. Na pewno w końcu się skuszę i wypróbuję na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńWarto się na nią skusić :)
UsuńSporadycznie stosuje maseczki na twarz, ale na powyższą chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam tej maseczki, jestem ciekawa jak pachnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie pachnie :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej maseczce, ale chyba się an nią skuszę, haha. Uwielbiam maseczki!
OdpowiedzUsuńObserwuję ♥
zofia-adam.blogspot.com
Warto się na nią skusić. Dziękuję za obserwację :)
UsuńPodoba mi się, że pełni też funkcje peelingu enzymatycznego wiec może się skuszę na nią :)
OdpowiedzUsuńTak, to fajna opcja, trochę takie dwa w jednym :)
Usuńthanks 4 your 👍 review... by the way, i just wearing face mask twice a week..😊
OdpowiedzUsuńWygląda oblednie z chęcią bym wypróbowała bo kocham maseczki
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
jakoś nie mogę się przekonać do tych maseczek, bo obawiam się że będą słabe... w sumie nie wiem z czego to wynika...
OdpowiedzUsuńNie wiem jak inne, ale ta jest fajna, bo działa też jak lekki peeling :)
UsuńTaka maseczka byłaby dla bardzo wskazana, dla mojej skóry oczywiście.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Miałam arbuzową, była super :) Ananasowa następna w kolejce będzie :D
OdpowiedzUsuńMusiała fajnie pachnieć :)
UsuńChętnie przetestowała bym ją u siebie. 😊
OdpowiedzUsuńChcę ją wypróbować! Uwielbiam witaminę C i ananas w kosmetykach:)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie spróbowała jakąś delikatną, ale może bez efektu peelingu.
OdpowiedzUsuńMaseczki stosuję bardzo rzadko, ale ta wydaje się fajna, może się na nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale mam chęć ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńLooks to be a good mask :)
OdpowiedzUsuńWolę kremy i olejki niż maseczki, ale tą mnie zaciekawiłaś. Może za jakiś czas ją przetestuję :)
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś ją w Rossmanie, ale nie skusiłam się.
OdpowiedzUsuńTeż ją polubiłam, ale moją ulubioną wersją jest ta z kiwi :D Zgadzam się, że są piekielnie wydajne ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się też na ta z kiwi :)
UsuńCiekawa seria. Muszę sprawdzić tę maseczkę bo jeszcze jej nie używałam :-) Aż wstyd hihi
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt . :) może na wiosnę przetestuje
OdpowiedzUsuńWolę kremowe konsystencje :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak z kremami, że wolę takie cięższe niż żelowe, ale maseczka żelowa już może być dla mnie:D
UsuńMile wspomnienia mam z tą maska i pięknie pachniała 😍
OdpowiedzUsuńOj tak, pięknie pachnie :)
UsuńNie miałam tej maseczki, ale widziałam sporo pozytywnych opinii na jej temat ;)
OdpowiedzUsuńkucze nie widziałam jej wcześniej ale muszę przetestować na sobie;)
OdpowiedzUsuńRegularnie maseczek nie stosuje, ale lubię zrobić sobie czasami "wieczór w SPA"
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńSounds interesting!
OdpowiedzUsuńxoxo
marisasclosetblog.com
Bardzo ciekawa maska!
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki, ale tej jeszcze nie widziałam :-)
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu, nakładam maseczke na twarz 😀
OdpowiedzUsuńA tą miałam i byłam nią zachwycona-mogę Ci polecić jeszcze taką czerwoną, z tej samej serii 😀
Pozdrawiam
Na pewno się skuszę też na czerwoną :)
UsuńMiałam i jest świetna. Natomiast ta z kiwi była średnia :)
OdpowiedzUsuńTen ananas kusi :D Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń