28 października 2020

KALLOS MASKA MILK I MANGO

 

Witajcie :)

Jakiś czas temu zamówiłam sporo kosmetyków do włosów Kallos. Kupiłam wtedy dwa duże litrowe szampony i pięć „małych” 275 ml odżywek „małych" jak na Kallosy, bo one są słynne ze swoich litrowych odżywek :D Także rozpoczęłam dość konkretne testowanie :D Chciałam znaleźć sobie jakichś ulubieńców z tej marki, bo maja fajne ceny i też dużo osób jest zadowolonych z działania produktów tej marki. Z tego mojego zestawienia używałam już szamponu czekoladowego, który ma obłędny zapach, ale za działanie poleciał do kosza. I zaczęłam od 2 masek Mango i Milk. Dlaczego od 2? Bo Milk jest z proteinami, a ich moje włosy nie lubią w nadmiarze, ale przy zupełnym braku strączkują, więc trochę muszę żonglować produktami i stosować je na zmianę.


Wszystkie maski mają takie same proste i wygodne opakowania.

Obie pachną bardzo intensywnie. Mango owocowo, a Milk słodko, jogurtowo ciut chemicznie, ale dla mnie i tak bardzo spożywczo i przyjemnie.

 

 

Wersja Mango to taka typowa lekka odżywka ułatwiająca rozczesywanie, nawet nie maska-wg wymagań moich włosów. Nie można jej nic zarzucić, działanie jest ok, ale brakuje czegoś wow, większego odżywienia. Jednak gdyby np. zapach był bardziej mój, to spokojnie mogłabym się skusić na większe opakowanie, a tak zużyję do końca i zacznę używanie kolejnej wersji. Jeśli chodzi o składy i substancje czynne, dzięki którym zawdzięczają swoje nazwy produkty, to w wersji Milk proteiny są w połowie składu, a w wersji Mango tytułowe mango jest po zapachu, a więc możemy założyć, że w bardzo niskich ilościach. W wersji proteinowej też patrząc na zachowanie moich włosów bardzo dużo tych protein nie ma, bo nawet po kilkukrotnym użyciu pod rząd moje włosy nie robią się sianowate, a tak potrafią zareagować nawet po jednokrotnym użyciu maski ze zbyt dużą ilością protein, albo ta ma to dobrze wyważone. Co czyni maskę Milk idealną maskę z dodatkiem protein dla włosów, które źle reagują na nawet ociupinkę za dużą ich ilość, dlatego z tej dwójki Milk i Mango to Milk dla mnie wygrywa, do tego przyjemnie pachnie, ułatwia też rozczesywanie włosów, wygładza je i ogranicza łamanie podczas czesania. 

 

 

Znacie maski do włosów Kallos? Które wersje są Waszymi ulubionymi?


29 komentarzy:

  1. Mnie mega ciekawią te maski Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam masek z Kallosa, ale myślę, że z tą bym się polubiła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze tych masek ale z pewnoscia wypróbuję. Mają świetne ceny wiec grzech się w końcu na nie nie skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie odżywki ułatwiające rozczesywanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastic post! Kisses ...Dilek .

    OdpowiedzUsuń
  6. Wersji Mango akurat nie miałam, ale lubię wracać do Milk z tych samych powodów, które wymieniłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś sporo ich produktów poznałam, część lubiłam, ale to było tak dawno, że nawet nie pamiętam, które były fajne :P. Tak sobie myślę, że może warto wrócić i sięgnąć znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja bardzo lubię maski tej firmy :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Kallosa. Używam odżywek z tej firmy i bardzo polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też miałam bananową i świetnie mi się sprawdziła. 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam jak dobrze pamiętam Milk, bananową i chocolate, fajne były. Muszę zakupić jakąś, bo dawno ich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie Kallosy to takie tanie podstawy do robienia własnych miksów. Ostatnio najczęściej mieszam je ze spiruliną :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam jedną maskę tej marki i była średnia ❤

    OdpowiedzUsuń
  14. Kallosy to u mnie standard w łazience ;) miałam już słynny COLOR, teraz mam bananową i w planach mam wypróbować jeszcze kilka innych :) tych, które prezentujesz, jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Używam mango i jak dla mnie jest super zwłaszcza w rozczesywaniu włosów .

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam jeszcze masek z Kallosa, bo przerażały mnie ich litrowe opakowania. Dla mnie za duże. Ale skoro są i mniejsze wersje, to może coś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nie miałam okazjii wypbówać na sobie tej marki :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Mango nie miałam, bananową mi się sprawdzała, a mleczna zużyłam z trudem ze względu na nieznośny zapach :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Litrowe szampony to duże wyzwanie dla włosów i jak skończyły Ci się już? Są wydajne?

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam kiedyś ich kultową bananową i faktycznie była super:) :**Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  21. Maseczki Kallos potrafią uczulać! Także dziewczyny miejcie się na baczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko potrafi uczulać niestety, zależy co komu indywidualnie szkodzi.

      Usuń
  22. Nie używałam Kallosa, szczerze mówiąc jest tyle rodzajów, że nigdy nie wiedziałam który wybrać. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię te maski. Miałam kilka różnych i w zasadzie każda tak samo dobrze się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam zapach mango w kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam i nie przepadam... :( Dziewczyny z wrażliwą skórą głowy trzymajcie się z daleka!

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin