17 września 2021

Bielenda, Botanic Spa Rituals, serum i maseczka przeciw zmarszczkom: Opuncją figowa i aloes

 
Witajcie :)


Już jakiś czas temu zużyłam produkty, które teraz chcę zrecenzować, przy czym serum zużyłam dwie buteleczki, więc jak możecie się już po tym domyślać, recenzja będzie w pełni pozytywna i to coś, co chcę Wam polecić. Ja swoje egzemplarze kupiłam okazyjnie w bardzo dużej promocji, ale ogólnie nie są drogie i w takich standardowych promocjach są do dostania za mniej niż 20 zł.

 

 

Zacznę recenzję od maseczki, bo chociaż kiedyś za bardzo nie byłam maseczkowa i wolałam nałożyć jakieś serum i mieć "z głowy" pielęgnację niż nakładać maseczkę do zmywania, to powoli się do nich przekonuję. 

 

 

Maseczka znajduje się w słoiczku szklanym, który zapakowany jest w kartonik. Cała seria ma ciemnozieloną szatę graficzną, nie jest to najistotniejsze w produkcie, a nawet można powiedzieć, że zupełnie nieistotne, ale podoba mi się i myślę, że świetnie pasuje do nazwy serii. Co już znacznie ważniejsze niż estetyka opakowania, to jego praktyczność i tutaj też zdecydowanie jest na plus. Słoiczek jest wygodną opcją do wydobywania produktu i pozwala na zużycie go do końca. Maseczka ma mega przyjemną kremową konsystencję. Zielone maseczki kojarzą mi się bardziej z glinkami, ale ta jest bardziej jak delikatny żelo-krem, który naprawdę bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze i który nie zastyga od razu, wiec w trakcie tych 15 minut, kiedy mamy maseczkę nałożona na skórze można się zrelaksować, lub zająć jakimiś obowiązkami, nie trzeba pamiętać o spryskiwaniu twarzy wodą, czy hudrolatem.  Zdarzało mi się też zapomnieć się o te kilka minut i zmyć później, wszystko było w porządku. :D

 

 

Maseczka jest bardzo wydajna, wg producenta powinna wystarczyć na 12 aplikacji, ale ja zużyłam ją na wiele więcej, na pewno finansowo dużo bardziej opłaca się niż nawet najtańsze maseczki w saszetkach. 

 

 

 

Zapach jest przyjemny, taki typowo "zielony".  Mamy w składzie zapach, więc nie pachnie w pełni naturalnie, ale jest to delikatna woń, a ja nie zauważyłam, żeby zapachy w kosmetykach mnie uczulały, wiec używam je, chociaż wiem, że niektórzy ich unikają, więc podkreślam, że produkt je zawiera. 

Samo użytkowanie maseczki jest bardzo przyjemne, produkt też bezproblemowo się zmywa ze skóry i z umywalki. Jednak najważniejsze są efekty, co do przeciwzmarszczkowego działania, to oczywiście nic nie znika po nałożeniu maseczki, ale mamy w składzie sporo wyciągów i ekstraktów, które przy regularnym stosowaniu będą jak najbardziej poprawiły stan skóry i zapobiegały zmarszczkom. Bezpośrednio po zmyciu maseczki skóra jest rozjaśniona, ukojona i wygląda na nawilżoną i jędrną. 


                                 

 

 Produktem, którego zużyłam aż dwie buteleczki jest serum przeciw zmarszczkom Opuncją figowa i aloes. Serum jest w bardzo wygodnym szklanym opakowaniu z pompką, jedno naciśnięcie wydobywa taką powiedziałabym, że rozsądną ilość produktu, nie wylewa się za dużo ,ale nie trzeba też naciskać w nieskończoność, na twarz i szyję wystarczą dwie pompki. 

 


 

Serum jest płynne i szybko się wchłania, ponieważ nie żałowałam go sobie to znikało bardzo szybko. 

 

Serum jest bardzo przyjemne w używaniu, dobrze dogaduje się zarówno z wieczorną, jak i dzienną pielęgnacją, oraz makijażem. Wchłania się zupełnie, więc zdecydowanie pod krem, chociaż na bardziej tłustych cerach np latem może sprawdzić się na noc solo. Codziennie używane nie zapycha cery. Przy regularnym używaniu zwiększa nawilżenie cery. 


 

 Miałam z tej serii też płyn micelarny, który był świetny, bo bardzo skutecznie zmywał makijaż i nie podrażniał, ale gdzieś mi się zapodziało zdjęcie, to pominę dłuższą recenzję, ale jakby coś to warto go wypróbować :D


Znacie tę serię Bielendy? Jak sprawdziła się u Was?

Pozdrawiam :)

19 komentarzy:

  1. Z Bielendy lubię linię supremelab :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię kosmetyki tej marki, ale tej serii jeszcze nie poznałam, a widzę, że warto. Muszę kupić prezentowane dziś przez Ciebie kosmetyki kochana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam maseczkę nawilżającą z tej serii i jest ok 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Serum kusi. Produkty z aloesem zawsze na plus ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. I love that brand :) nice cosmetics!

    OdpowiedzUsuń
  6. Serum mnie najbardziej zaciekawiło :D Chętnie przetestowałabym ten produkt :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc, to nawet nie spotkałam się z tą serią w sklepie, albo po prostu nie zwróciłam uwagi. Totalnie przekonałaś mnie do tej maski. Fajnie, że jest tania, no i jednak lepiej jest kupić taką maskę, niż te jednorazowe po kilka złotych, tak jak pisałaś. Podobają mi się takie recenzję kosmetyków, w bardzo przystępnych cenach!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię produkty marki Bielenda :) Myślę, że mogłabym przetestować zaprezentowane produkty zwłaszcza, że ich skład opiera się na aloesie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Może się skuszę na maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka wygodna i wydajna maseczka to duży plus.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawe specyfiki. Wyglądają naprawdę naturalnie. Na pewno spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh very interesting mask and serum

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo lubię kosmetyki Bielenda, ale z tej serii jeszcze nic nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta maseczka najbardziej mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię produkty tej marki. O tej maseczce jeszcze nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ekstra! Nie słyszałam jeszcze o tej serii z chęcią bym wypróbowała te produkty.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bielenda oczarowała mnie swoimi produktami. Nie słyszałam jeszcze o tej maseczce, ale na pewno ją kupię

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin