Hej Dziewczyny :)
Przyznam, że bardzo rzadko sięgam po bazy pod cienie. Wiem, że potrafią sprawić, że nawet kiepskie cienie będą przyzwoicie wyglądały, ale jakoś nie mam ochoty na dodatkowy kosmetyk w makijażu na co dzień. Wolę sięgać po cienie, które same z siebie potrafią wytrzymać te 8 godzin w pracy, a zamiast bazy nakładam pod nie odrobinkę tego korektora, którego używam też pod oczy. Baza to dla mnie bardziej opcja do „przyklejenia” sypkich cieni, czy pigmentów, zamiast płynnych preparatów do tego celu.
Baza Cashmere ma bardzo ładne, eleganckie opakowanie plastikowy słoiczek idealnie imituje szkło. Na duży plus zasługuje przemyślany kształt słoiczka, jest ona bardzo szeroki i płaski. Nie ma potrzeby wygrzebywania z opakowania kosmetyku. Kosmetyk jest beżowy z delikatnie widocznymi w słoiczku drobinkami, na skórze jest praktycznie bezbarwny. Nie zatuszuje żadnych żyłek, czy zasinień na powiece, jeśli macie z tym problem, a planujecie nałożyć jasne, mało kryjące cienie, to niezbędna będzie jeszcze odrobina korektora. Kosmetyk nie ma żadnego zapachu i oczywiście jest nieziemsko wydajny, na powiekę starcza odrobinka produktu i 7g bazy, bo tyle zawiera opakowania, prędzej się przeterminuje niż skończy, co i tak nie jest dużym marnotrawstwem, bo koszt tego kosmetyku to około 20 zł.
Baza robi to, czego ja od niej oczekiwałam, czyli polepsza przyczepność sypkich cieni, głównie mineralnych, bo takie tylko sypkie używam. Ogólnie wolę prasowane, więc jeśli kupuję coś zwykłego, a nie mineralnego, to nie będzie to sypki pigment. Baza podbija kolor cieni i przedłuża trwałość makijażu oczu, ale nie w jakiś niezwykły sposób, u mnie jest to czas zbliżony do korektora, jednak z przewagą dla bazy.
Jeśli szukacie taniej, a działającej bazy pod cienie, to warto ją wziąć pod uwagę. Ja dalej będę używała na co dzień korektor, bo jednak efekty nie są aż tak różne.
Używacie osobnych baz pod cienie, czy sięgacie po korektor?
Przyznam, że bardzo rzadko sięgam po bazy pod cienie. Wiem, że potrafią sprawić, że nawet kiepskie cienie będą przyzwoicie wyglądały, ale jakoś nie mam ochoty na dodatkowy kosmetyk w makijażu na co dzień. Wolę sięgać po cienie, które same z siebie potrafią wytrzymać te 8 godzin w pracy, a zamiast bazy nakładam pod nie odrobinkę tego korektora, którego używam też pod oczy. Baza to dla mnie bardziej opcja do „przyklejenia” sypkich cieni, czy pigmentów, zamiast płynnych preparatów do tego celu.
Baza Cashmere ma bardzo ładne, eleganckie opakowanie plastikowy słoiczek idealnie imituje szkło. Na duży plus zasługuje przemyślany kształt słoiczka, jest ona bardzo szeroki i płaski. Nie ma potrzeby wygrzebywania z opakowania kosmetyku. Kosmetyk jest beżowy z delikatnie widocznymi w słoiczku drobinkami, na skórze jest praktycznie bezbarwny. Nie zatuszuje żadnych żyłek, czy zasinień na powiece, jeśli macie z tym problem, a planujecie nałożyć jasne, mało kryjące cienie, to niezbędna będzie jeszcze odrobina korektora. Kosmetyk nie ma żadnego zapachu i oczywiście jest nieziemsko wydajny, na powiekę starcza odrobinka produktu i 7g bazy, bo tyle zawiera opakowania, prędzej się przeterminuje niż skończy, co i tak nie jest dużym marnotrawstwem, bo koszt tego kosmetyku to około 20 zł.
Baza robi to, czego ja od niej oczekiwałam, czyli polepsza przyczepność sypkich cieni, głównie mineralnych, bo takie tylko sypkie używam. Ogólnie wolę prasowane, więc jeśli kupuję coś zwykłego, a nie mineralnego, to nie będzie to sypki pigment. Baza podbija kolor cieni i przedłuża trwałość makijażu oczu, ale nie w jakiś niezwykły sposób, u mnie jest to czas zbliżony do korektora, jednak z przewagą dla bazy.
Jeśli szukacie taniej, a działającej bazy pod cienie, to warto ją wziąć pod uwagę. Ja dalej będę używała na co dzień korektor, bo jednak efekty nie są aż tak różne.
Używacie osobnych baz pod cienie, czy sięgacie po korektor?
Ja też używam głównie korektoru, a bazy nie znam :)
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna, choć wątpię, aby zastąpiła mi bazę Zoevy :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt choć zwykle moją bazą jest po prostu korektor z maca ;D
OdpowiedzUsuńMam bazy, ale nigdy nie pamiętam o nich, zawsze kończy się na korektorze :P
OdpowiedzUsuńJa używam najzwyklejszej bazy pod cienie z Avonu i cienie potrafią wytrzymać cały dzień :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam używać korektora jako bazy, ciekawe rozwiązanie.
Ja obecnie używam bazy z WnW i bardzo sobie chwalę. Niestety na moich powiekach nawet najlepsze cienie potrafią się zrolować =)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie =)
Me encanta todos los detalles sobre esta entrada!!!Te espero por mi blog ,seguro que mi ultima entrada te gustara,espero tu opinion!!!saludos!!!
OdpowiedzUsuń💜💜💜
Głównie używam korektora ale myślę o kupnie bazy z wibo ma dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, oryginalne takie <3
OdpowiedzUsuńCo do baz to mam jedną:)
Ja osobiście nie używam bazy pod cienie, bo uważam to za zbędne ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem zmuszona używać baz, bo korektory nie dają rady z tłustymi powiekami :P
OdpowiedzUsuńDla mnie baza pod cienie to raczej kosmetyk do zadań specjalnych, której używam na szczególne okazje.
OdpowiedzUsuńOstatnio będąc w Polsce kupiłam bazę z Inglota fajnie się sprawdza szkoda że wcześniej nie trafiłam na ten post ale jak tylko będę w Polsce to pewnie się skuszę na tę bazę 🤗
OdpowiedzUsuńDobra baza to podstawa!
OdpowiedzUsuń