Hej Dziewczyny :)
Jakiś czas temu w boxie kosmetycznym
znalazłam krem do rąk Cztery Pory Roku. Bardzo dawno nie używałam
nic z tej marki. Jestem też prawie pewna, że mój pierwszy krem do
rąk, taki „na własność” był właśnie z tej marki. To był
chyba glicerynowo jakiś krem i nawet pamiętam opakowanie, które
było zupełnie inne niż to teraz. Oczywiście nie zamierzam ich do
siebie porównywać, bo było to wieeele lat temu i od tego czasu
zmieniły się moje wymagania i oczekiwania względem kosmetyków,
ale też zmieniły się same kosmetyki. Mam wrażenie, że teraz
łatwiej jest niż kiedyś znaleźć dobre produkty w naprawdę
niskich cenach. To tyle tych moich wspomnień. Wracamy do recenzji.
:)
Krem ma bardzo dziewczęcą szatę
graficzną. Takie błyszcząco srebrne opakowania są bardzo
niewdzięczne do fotografowania, ale na żywo wyglądają bardzo
ładnie.
Na duży plus zasługuje tubka, która
jest wykonana z bardzo mięciutkiego tworzywa. Nie lubię, gdy
produkt bardzo trudno „wydusić” z opakowania, tutaj nie mamy
tego problemu. Zamknięcie na klapkę jest oczywiście bardzo
wygodne. Pojemność jest idealna do torebki.
Produkt ma delikatny, kwiatowy zapach,
który dość długo utrzymuje się na dłoniach, ale nie powinien
raczej nikomu przeszkadzać. Ja raczej wolę „jedzeniowe” aromaty
w kosmetykach, ale te kwiatki są przyjemne i całkiem przypadły mi
do gustu.
Co najważniejsze dla mnie krem
wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia tłustej warstwy na
skórze, chociaż leciutki film jest trochę wyczuwalny. Spełnia
swoją rolę, czyli dobrze nawilża i pielęgnuje skórę rąk.
Stosowałam go w okresie, kiedy moje dłonie ogólnie były w dość
dobrej kondycji, więc nie wiem, czy sprawdzi się jako produkt
„pierwszej pomocy', ale na pewno nadaje się do regularnego
stosowania w przypadku po prostu suchej skóry rąk.
Na uwagę zasługuje też skład
kosmetyku. Tak jak już pisałam możemy dziś znaleźć na
drogeryjnych półkach perełki w niskich cenach, tutaj zaraz po
wodzie mamy masło Shea. Niejeden znacznie droższy krem ma
skromniejszy skład. Także tutaj również krem zasługuje na
pochwałę.
Ogólnie krem spisał się bardzo dobrze i polecam go zwłaszcza, jeśli szukacie czegoś co szybko się wchłonie i będzie nadawało się na szybkie użycie w ciągu dnia.
Pozdrawiam :)
Mam go w zapasach :)
OdpowiedzUsuńmiałam już dwie tubki tego balsamu, jest całkiem ok.
OdpowiedzUsuńFajnie, że masło shea jest na początku składu :D
OdpowiedzUsuńRowniez szata graficzna do mnie przemawia, taka wiosenna :D
OdpowiedzUsuńKiedyś sięgałam po ich kremy, skład mnie w sumie trochę zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńTakiego kremu jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńKiedys, kiedyś używałam, lubiłam je :)
OdpowiedzUsuńOsobiście rzadko używam kremów do rąk a jak już to Garniera albo tony moly :)
OdpowiedzUsuńMiałam z tej marki inne kremy, ale mnie nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem :)
OdpowiedzUsuń