Hej Dziewczyny
Znalazłam dziś przy okazji porządków w laptopie stare zdjęcia matowej paletki cieni MakeUp Revolution. Paletka pojawiła się w sklepach już dość dawno temu, ale pomyślałam, że i ja wtrącę swoje 3 gorsze na jej temat. Może nie jest to najlepsza paletka na świecie, ale dla początkujących użytkowniczek i fanek spokojnych kolorów na powiece będzie w porządku.
Pierwsze 4 kolory to cieliste odcienie.
Na mojej nie mocno opalonej skórze są niewidoczne. Przyznam, że nie lubię ich.
Ja ogólnie sięgam po cieliste, matowe cienie rzadko. Wolę coś
jaśniejszego trochę od mojej skóry, wtedy wybieram bardziej jakiś
waniliowy odcień. Te mają różne odcienie, ale są słabo
napigmentowane i na skórze praktycznie znikają. Trochę się czuję,
jakby zamiast cieni trafiły mi się w tej paletce 4 testery pudru.
Wydaje mi się, że nawet jeśli ktoś lubi takie odcienie, to skoro są
praktycznie identyczne, to 1-2 by wystarczyły, 4 to zdecydowanie za
dużo, albo np. jeśli już 1 większy, bo 4, które wyglądają tak
samo mnie jakoś irytują. :)
Następnie jest jasny, oczywiście
matowy, dość chłodny brąz. Łatwo się blenduje, świetny kolor do
zatarcia przejść między kolorami nad załamaniem, Fajnie wyglądałby
też jako puder do konturowania twarzy.
Kolejny to ciemny brąz, bardzo
neutralny, pięknie napigmentowany. Mój ulubiony kolor z całej
paletki. Świetny zarówno do dziennego makijażu, jak i smokey eyes.
Bardzo chłodny, brudny różobeż-
inaczej tego koloru się opisać nie da. Na mojej skórze praktycznie
niewidoczny, ale lepiej napigmentowwany niż pierwsza czwórka.
Chłodny bardzo ciemny brąz. Świetny
do zastąpienia czarnego w mocnym smoky eyes, albo linera w dziennym makijażu. Napigmentowny przyzwoicie, chociaż gorzej niż ciemny brąz wcześniej.
Szaroniebieski, lubię takie
maksymalnie chłodne odcienie. Dobrze wygląda w dziennym makijazu,
jeśli oczywiście lubicie takie ekstremalnie chłodne kolory. Jest
dobrze napigmentowany. Najchłodniejszy odcień z całej palety.
Czarny dobrze napigemntowany, chociaż
nie zachwycająco, ale da się z nim dobrze pracować. Są równe
opinie na temat pojawiania się czerni w paletkach, ja nalezę do
osób, które lubią, gdy jednak jest, bo wtedy paletka ma wszystko
czego potrzebuję do wykonania makijażu. Lubie czarną kreskę na
powiece i to zarówno bardziej dramatyczna, jak i rozmytą na co
dzień, dlatego używam czarnego cienia i wygodnie jest gdy mam go w
paletce, a nie muszę sięgać po inny cień. P
Na końcu mamy dwa brudne fiolety.
Jaśniejszy i ciemniejszy. Oba są piękne, ja się z takimi odcieniami źle czuję, ale jeśli komuś pasują to będą wyglądały
bardzo ładnie w makijażu. To fajne dzienne odcienie fioletów i nie będą wyglądały zbyt jaskrawo czy tandetnie.
Paletka jest przyzwoita, za cenę 14-20 zł, nawet
dobra, kilka kolorów bardzo lubię. Jednak moje najwieksze "ale", to
po co aż 5 prawie takich samych odcieni. Ja wiem, że są potrzebne,
ale wolałabym jeden cielisty, nawet większy od posoztałych i więcej bronzów, bo tak to zamiast 12 kolorów mamy 7. Czy jestem
zadowolona? Przełożyłam kolory, które używam, do magnetycznej
paletki i i tak za cenę 20 zł jestem zadowolona i kupiłam inną
wersje paletki, ale nie nazwę jej hitem. Jednak na dzienną paletkę
jest ok.
Opakowanie jest proste, z przezroczysta
klapką, bez lusterka. Plastik jest dość lekki, ale nie łamie się
i za cenę paletki chyba nie ma oczekiwać jakiś ekstra opakowań.
Ma być po prostu praktycznie. Lubię, jak jest lusterko w paletce, ale
mogę bez tego żyć i się umalować, więc jest ok. Przezroczyste
wieczko ma też ogromny plus przy posiadaniu kilku paletek. Byłam kiedyś sleekomaniaczką i miałam wiele ich paletek cieni i jako, że
wszystkie wyglądały tak samo, to zawsze szukałam tej której
chciałam, potem ponaklejałam taśmą nazwy, co szybko się brudziło
cieniami i nie wyglądało estetycznie. Okienka, albo różne kolory
opakowań doceniam, zdecydowanie doceniam.;)
Oczywiście jest też dwustronny
aplikator, ale raczej i tak nikt nie używa aplikatorów dołączonych
do cieni
Paletka jest delikatna, do dziennego makijażu,
raczej dla początkujących. Powiedziałbym, że dobra na podróż,
bo nawet jeśli ja zniszczymy, czy zgubimy, to nie stracimy majątku. Jest też lekka
więc nie ciąży w kosmetyczce. Tradycyjny smoky też da się nią wykonać. Nie jest to must have, ale jeśli szukacie czegoś taniego w takich kolorach, to nie będzie to zły zakup.
Lubicie paletki tej marki?
Pozdrawiam :)
Skoro dla początkujących to dla mnie bo ja prawie w ogóle nie używam cieni.
OdpowiedzUsuńPrzy tym pigmencie to raczej jest dla nikogo. Osobiście nie widzę sensu kupować palet z tak słabym pigmentem nawet do nauki, bo przecież ich nawet nie widać na oku.
OdpowiedzUsuńNa oku pigmentacja jest lepsza, do zdjęć nakładałam na czystą skórę, a na oku zawsze najpierw nakłada się korektor/bazę, więc efekt jest jednak inny.
UsuńNo ja też uważam że ciężko byłoby się na niej uczyć. Mam ją i jak dla mnie pigmentacja na oku jest słąba i się wszystko blenduje w plamę.... bardzo jej nie lubię :(
UsuńJa nie maluję się cieniami, ale bardzo podobają mi się kolory tej paletki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
My blog
bardzo fajna ta paletka :)
OdpowiedzUsuńMam jedna ale przyznam szczerze ze jeszcze nie zaczęłam jej używać
OdpowiedzUsuńHmmm... Takie blade troszkę, a perłowych odcieni już pełno mam.
OdpowiedzUsuńMam wersję nr 2. Obecnie rzadziej z niej korzystam, bo znalazłam już lepsze palety, ale i tak mam do niej sentyment.
OdpowiedzUsuńNie polubiłam tej serii paletek :/
OdpowiedzUsuńMam jedną z tej serii paletek, ale nie specjalnie ją lubię jak poznałam inne pod względem jakości i generalnie już jej nie używam.
OdpowiedzUsuńSpoko kolory choć my i tak byśmy ich nie wykorzystały :)
OdpowiedzUsuńmega kolorystyka tej paletki
OdpowiedzUsuńwedług mnie jest słabo napigmentowana...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
taka średnia ta paleta. czekoladki są lepsze
OdpowiedzUsuńNie kusi, jakieś słabe wydają się te kolory.
OdpowiedzUsuńmam jedną paletkę MUR , jedne cienie sa lepsze a inne takie sobie
OdpowiedzUsuńJa wolę nieco inne kolory, jaśniejsze, ale te też coś w sobie mają :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kolory. :)
OdpowiedzUsuńO fajne kolory :)Ja preferuję cienie które widać średnio na oku:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna paletka. Ciekawe kolory i kusi :)
OdpowiedzUsuńNo proszę. I w końcu coś la mnie. Jestem zwolenniczką cieni do powiek. A jak pigmentacja?
OdpowiedzUsuńRozważam ją, ale ostatecznie zdecydowałam się na " czekoladkę " :)
OdpowiedzUsuńCzyli w sumie taka paletka na zasadzie "może być". Z braku laku pewnie bym wzięła, ale te 5 podobnych do siebie odcieni jest dla mnie strasznym marnotrawstwem.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja jeszcze nie miałam żadnych kosmetyków MR :o
OdpowiedzUsuńGeneralnie kolorystyka fajna, choć mogliby to lepiej skomponować, by nie było powtarzających się odcieni.
Czekolada najlepsza:) az ślinka cieknie heh
OdpowiedzUsuńsłaba paletka
OdpowiedzUsuńŚwietna paletka i bardzo ładne kolorki ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Fajna ta paletka, choć te najjaśniejsze cienie faktycznie wolałabym w jakiejś satynie, a nie matowe.
OdpowiedzUsuńNieszablonowe kolory! :)
OdpowiedzUsuńKolory w moim guscie!
OdpowiedzUsuńLubię markę Revolution :)
OdpowiedzUsuń