Hej Dziewczyny :)
Lubię demakijaż olejkami, chociaż ja sięgam po nie od czasu do
czasu, niż codziennie. Są dla mnie opcją, gdy naprawdę wiem, że
miałam na sobie naprawdę cięższy makijaż, dokładałam w ciągu
dnia kilkukrotnie krem z filtrem itp. Oczywiście można i nawet
dobrze byłoby używać go codziennie, ale to już zależy od naszych
preferencji i zwyczajów.
Ostatnio zużyłam olejek Go Cranberry. Który sprawdził się
doskonale, dlatego postanowiłam napisać o nim kilka słów.
Produkt jest w bardzo wygodnym opakowaniu z pompką. Dla mnie
pompka to jednak najwygodniejsze opakowanie do olei i jeśli maja
inne to zazwyczaj i tak je przelewam.
Symbol otwartego słoiczka na opakowaniu informuje nas, że olejek
należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia, co jest dobrym
wynikiem, jak na naturalny produkt, bo one często mają 3 miesiące,
a to w przypadku mojego sporadycznego używania kosmetyku trochę za mało.
Olejki do demakijażu zazwyczaj są bardzo wydajne, ten również
taki jest. Na zwilżoną wodą twarz nakładamy rękoma porcję olejku
i delikatnie masujemy, opłukujemy wodą i przecieramy zwilżonym
wodą płatkiem kosmetycznym skore, aż będzie on czysty-tak wg
opakowania, ja zazwyczaj robiłam troszkę inaczej. Zwilżałam twarz
wodą nakładałam porcję olejku masowałam usuwałam „wierzchnią”
warstwę olejku zwilżonym ciepłą wodą papierowym ręcznikiem, a
potem oczy traktowałam płatkiem kosmetycznym z micelarnym płynem,
a twarz pianką i wodą. Taka dwuetapowa, albo i 3 etapowe
oczyszczania sprawdza się u mnie najlepiej, zwłaszcza, że olejek
stosowałam przy cięższych makijażach.
Olejek ma bardzo delikatny lekko cytrusowy zapach, nie jest on
intensywny i raczej każdemu powinien przypaść do gustu.
Kosmetyk świetnie radzi sobie z wodoodporną maskarą, matową
trwałą pomadką, ciemnymi cieniami i innymi kosmetykami, które
zazwyczaj troszkę trudniej się zmywa. Pozwala usunąć ciemne smoky
eyes bez nadmiernego tarcia powieki, co zapobiega niepotrzebnemu
rozciąganiu skóry, czy łamaniu rzęs. Pozwala lepiej oczyścić
skórę po ciężkim podkładzie, silikonowej bazie, czy np. latem, gdy
kilkukrotnie aplikujemy na skórę krem z wysokim filtrem, co tworzy
dość konkretną warstewkę.
Jeśli lubicie pielęgnację olejami, albo chcecie spróbować
tego sposobu demakijażu, to polecam. Zwłaszcza przy używaniu
wodoodpornej maskary nie ma nic skuteczniejszego do demakijażu niż
olejek.
Znacie/lubicie ten produkt?
Mówiąc szczerze, nigdy nie próbowałam demakijażu z olejkiem. Chętnie przetestuję. 😊
OdpowiedzUsuńMakijaż oczu zmywam olekiem, resztę trochę lżejszymi produktami. Go Cranberry jeszcze nie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńTakiego olejku jeszcze nie miałam. Chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię pielęgnacje olejami, więc na pewno ten produkt kiedyś wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak pozostanę przy micelach.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zmywałam makijażu olejkami :) Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Myslę że wypróbuję go
OdpowiedzUsuńMarkę znam długo z blogów, jednak nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam że są olejki do demakijazu
OdpowiedzUsuńCiekawe może się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej marki ale ostatnio polubiłam się z olejkami do demakijażu więc może się skuszę bo przedstawia się zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy olejku do demakijażu,ale muszę spróbować- przekonałaś mnie!
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to nowość, muszę się zainteresować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco ale kurcze moja skóra nie lubi oczyszczania olejami:(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak moja skóra zareagowałaby na taki olejek 😉
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie lubiłam olejków, ale ostatnio zaczęłam stosować z Resibo i polubiłam się z tą formą. O tym też będę pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie lubię olejków do demakijażu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Pierwszy raz widzę ten produkt, co więcej nie znałam tej marki...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie produkty. Myślę, że śmiało mogłabym dołączyć taki olejek do swojego pielęgnacyjnego rytuału.
Pozdrawiam serdecznie!
A ja jeszcze nie używałam olejku do demakijażu. Może też zacznę :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam ten produkt :), zresztą peeling z tej serii także :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam takiego olejku, bo czasem przydałoby się użyć. Może się skuszę! Mój blog :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś peeling i krem do twarzy od nich :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten olejek ale mam takie mieszane uczucia jeśli o niego chodzi. Makijaż zmywał wyśmienicie - to fakt, ale miałam wrażenie obciążenia skóry niestety..
OdpowiedzUsuńUżywałam produktów tej marki (do ciała). Ciekawe to były produkty - zapach nie mój ale były całkiem dobre.
OdpowiedzUsuńMAm go i czasem użyje do mocniejszego demakijażu
OdpowiedzUsuńMoże się sprawdzić, trzeba będzie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam demakijażu w ten sposób. Muszę spróbować :D!!!
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to ja chętni spróbuję :) Aktualnie używam mleczka do demakijażu.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc jeszcze nie używałam olejów w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńAj, nie lubię konsystencji olejków, więc sobie ten odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie taki sam rytuał pielęgnacyjny co Ty. Choć ja tej wierzchniej warstwy z oczu nie ściągam olejkiem. Każdy mnie szczypie w oczy. Z Twojego opisu wydaje mi się, że olejek bielendy daje mi podobny efekt :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu ten produkt jest na mojej liście do kupienia, więc pewnie niedługo sama go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń