Witajcie :)
Dawno temu przerzuciłam się ze zwykłych plastikowych słomek na szklane, ale cały czas jakieś zapasy tych zwykłych w domu mam i tylko tak je przekładałam z kąta w kąt przy okazji każdego większego porządkowania szafek kuchennych. W końcu ostatnio przypomniało mi się, że czasami widziałam różne pomysły z kręceniem włosów na różne nietypowe rzeczy zamiast wałków czy papilotów. Postanowiłam więc spróbować. Mam grubsze słomki nie takie cieniutkie, mają około centymetra średnicy.
Jak wiemy lokówka niszczy włosy, więc najlepsze dla nich są metody na stylizację bez użycia ciepła. Dziś właśnie chcę Wam przedstawić metodę na loki bez użycia ciepła, którą przetestowałam i która działa.
Pierwsze moje podejście ze słomkowym
kręceniem nie chciałam, żeby było zbyt pracochłonne, bo nie byłam
pewna, czy po prostu wszystko się nie rozleci w ciągu spania
(zakładałam te „wałki” na noc), więc zamiast „męczyć się”
z wieloma słomkami zawinęłam włosy na 4. Tak po prostu, żeby
zobaczyć, czy ma to sens w przypadku moich włosów. Umyłam włosy
tak jak zawsze, wysuszyłam i rozczesałam, nie użyłam żadnego
środka, który miałby zwiększyć skręt, bo te testowe loki chciałam jak najbardziej zobaczyć solo, bez dodatków, żeby
wiedzieć nad czym następnym rzem muszę popracować, jeśli będę
chciała powtórzyć zabawę. Nawinęłam włosy na słomki, tak po
prostu, bez żadnego konkretnego sposobu i zabezpieczyłam spinkami
żabkami/motylkami, sprawdzają się w tym zarówno te większe jak i
małe. Tak na marginesie u Was się mówi na te spinki żabki, czy
motylki? Ja spotkałam się z obiema wersjami, ale ja mówię żabki.
:D Potem jeszcze zanim położyłam się spać, to odkryłam, że
końcówki słomek można w siebie wsadzić i robią się takie
wygodne kółeczka, co zapobiega zsunięciu się włosów z naszych
„wałków podczas snu. Tak prezentują się włosy na słomkach już rano po
wstaniu z łóżka i ogarnięciu się.
Zawsze jakiekolwiek metody na kręcenie włosów bez ciepła robicie, to pamiętajcie, żeby rozpuszczać włosy dopiero po prysznicu porannym i odczekaniu, aż włosy doschną z zawilgocenia od pary z niego, w przeciwnym razie mogą się rozprostować.
Jeśli chodzi o komfort spania ze słomkowymi wałkami, to jest on bardzo wysoki nawet dla mnie, a ja zazwyczaj śpię w rozpuszczonych włosach, bo nawet warkocz potrafi mi przeszkadzać. Słomki są niesamowicie leciutkie, więc nie ciągną i nie czuć ich jeśli się na nie położymy na boku. Warto też je tak zawinąć w kółeczka, bo nie wiem, czy te końce nie mogłyby ukłuć.
Czas na rozpuszczenie, tu jeszcze zdjęcie bez rozczesania:
Zdejmuje się włosy ze słomek przecudownie, naprawdę. Ja nie lubiłam wałków, bo były niewygodne do spania-jest je czuć na głowie, a papiloty bez różnicy czy z gąbki, czy z papieru, to zawsze wplątywały mi się w nie pojedyncze włoski, czy końcówki i czasami dosłownie je wyrywałam/odrywałam, być może to wina moich długich włosów. Tutaj ponieważ słomka jest gładziutka to włosy wręcz spływają z niej po zdjęciu spinki. Już sam ten fakt zachęca mnie do dalszych eksperymentów.
Po takim rozczesaniu palcami włosy wyglądały tak:
Widać, że założyłam za mało słomek i nie od góry, ale to tylko testy, więc i tak jestem zadowolona. Po jakimś czasie loki się bardziej wyprostowały i nie było takiego brzydkiego kontrastu góra dół, co wyglądało bardziej naturalnie. Tak, jak pisałam wcześniej robiłam to „na sucho” bez dodatkowych kosmetyków i bez żadnego utrwalenia loki wytrzymały jakieś pół dnia będąc lokami, a potem miałam po prostu pogniecione/pofalowane włosy, co u mnie jest bardzo dobrym wynikiem.
Baaaardzo polecam Wam wypróbować tę metodę, bo efekty na pewno można uzyskać lepsze od moich, a nie tylko jest to metoda bezpieczna dla włosów ze względu na brak ciepła, ale co ja uważam, za jeszcze ważniejsze nie obciąża cebulek, jak cięższe wałki czy papiloty, bo słomki są leciutkie. Ja zawsze wolałam już nawet trochę zniszczyć włosy na końcach czy długości niż obciążać je wałkami, bo zawsze po nocy w wałkach czy papilotach widziałam więcej wypadniętych włosów, a tutaj tego nie ma. Do tego metoda jest super bezpieczna dla kondycji włosów na długości, bo słomki są idealnie gładkie, więc nie ma mowy o żadnych uszkodzeniach mechanicznych.
Wiem, że efekt może nie jest jakiś wybitny, ale metoda mi przypadła do gustu i jak na oplątanie włosów na 4 słomki, to jednak jest naprawdę widoczny. Na pewno będę dalej tak eksperymentowała i też Was zachęcam do takich eksperymentów, jeśli macie ochotę na loki, bez użycia ciepła :)
Pozdrawiam :)
Tej metody nie znałam, ale powiem o niej siostrze, bo ja mam krótkie włosy. 😊
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest taki sposób. Coś niesamowitego! I świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę u mnie. Zapraszam ponownie. Pozdrawiam :)
Ja od małego miałam włosy kręcone na wałki albo warkoczyki. 5 lat temu, przed komunią brata też sobie zakręciłam, ale wtedy to nie wyszło. Ja mam bardzo mało podatne włosy na różne stylizacje, a patrząc na moją grubość i długość włosów, chyba zamiast rurek musiałabym użyć rury :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga
Nie pomyślałabym, żeby kręcić włosy na rurki. Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńNa słomki oczywiście.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają bardzo ładnie po użyciu rurek.
Serdecznie pozdrawiam :)
Ale ładny efekt! Na moich włosach loki się w ogóle nie trzymają :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sposób na loki, jeszcze o takim nie słyszałam :) Wypróbowałabym tę metodę ale znając moje włosy pewnie zaraz wyprostowałyby mi się:)
OdpowiedzUsuńWypróbuję, bo to ciekawa metoda, a loki zachwycające. :) Ślicznie wyglądasz, pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńCudowne wykorzystanie słomek. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jednak obawiam się, że na moje cienkie włosy nie zadziała
OdpowiedzUsuńAlez cudne wyszły <3
OdpowiedzUsuńAle ty masz piękne włosy 😍
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sposób, ale ja mam z natury kręcone włosy, więc nie dla mnie
Pozdrawiam.
Muszę wypróbować taki sposób kręcenia włosów :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny efekt uzyskałaś, pomysł jest genialny :)
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły loczki, choć ja mam swoje kręcone na co dzień i chciałabym mieć proste. :(
OdpowiedzUsuńPrzekaże fajny pomysł siostrze 🙂
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę rewelacyjny :) Nie wiedziałam o tej metodzie :D
OdpowiedzUsuńRewelacja! Aż sama będę teraz kręcić na slomki ;)
OdpowiedzUsuńEfekt jest obłędny.na pewno wyprobuje
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że wcześniej o tym sposobie nie słyszałam,
OdpowiedzUsuńale chętnie go wypróbuję :D Pozdrawiam!
Nie znałam tej metody ale pamietam jak kiedyś się kręciło na papiloty :D
OdpowiedzUsuńWspaniale, niestety moje włosy są oporne na wszystko, loki utrzymują się max 15 min :)
OdpowiedzUsuńHi! we haven't seen each other for a while, right? how are you? hopefully you are happy and healthy as usual. I'd like to apologize for taking a long time to say 'hi' to you. so, just wish me good luck and can't wait to write again. see you again. love, anies.
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba :-)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej metody, a wydaje się ciekawa :) Z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tymi lokami. Długo się utrzymują? U mnie loki utrzymują się tylko kilka godzin :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz testowałam, bez żadnego produktu do stylizacji i wytrzymały władnie kilka godzin, wiec podejrzewam, że jak je następnym razem utrwalę, to powinny dać radę wytrzymać przez cały dzień :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł:) Ale co ciekawe- również super efekt!
OdpowiedzUsuńAż zachciało mi się robić loki :)
OdpowiedzUsuńU mnie w ogóle nie chcą trzymać się loki, niestety :( Jedynie od gumki sprężynki robią mi się brzydkie fale zawsze. I te akurat złośliwie trzymają się dość długo :D Ale patent bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPiękne loki wyszły, ale Ty masz długie włosy :)
OdpowiedzUsuńLoki bez ciepła na gazetę pamietam. Ale słomki muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, ze mam na zbyciu :)
Takie loki z 4 słomek? No dla mnie zaskoczenie.
Pozdrawiam
Tego się nie spodziewałam ze to zadziała:)) jest pomysł heh
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńBeautiful look. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI hope you´ll visit my blog soon. Have a nice day!
Ciekawy pomysł :) Muszę wypróbować. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej metodzie, ale efekt jest naprawdę ładny. ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za post, bo to samo miałam w planach tylko nie wiedziałam jak się za to zabrać.
OdpowiedzUsuńTobie wyszło świetnie, ciekawe jak wyjdzie mi.
Pozdrawiam cieplutko!
Fajne loczki :-)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej metodzie :P wygląda całkiem nieźle, ale faktycznie gdyby założyć więcej słomek i od samej góry, efekt mógłby być lepszy :) ja na szczęście nie muszę tak kombinować, bo moje włosy same się kręcą :D
OdpowiedzUsuńNa pewno fryzura miałaby więcej objętości i ciekawiej wyglądała, jakbym założyła słomki już od góry, ale trochę sceptycznie do tego podchodziłam i na wszelki wypadek jakby się miało rozlecieć wolałam założyć mniej :)
UsuńMoja siostra natychmiast poćwiczyła, jak zwijać włosy, które wymodelowałeś, uwielbiała je, ponieważ były bezpieczne od chemikaliów.
OdpowiedzUsuńDziękuję za twój pomysł.
Pozdrowienia z Indonezji.
Jak dla mnie piękny efekt :) Jak byłam mała mama robiła mi papiloty z gazety :)
OdpowiedzUsuńFajne loki ♥
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o słomkach, ale efekt jest taki piękny, że sama muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej metody, ale efekt jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńWow! Ja też nie za bardzo lubię te wszystkie wałki i papiloty, na warkocz się zgadzam tylko w trudnych warunkach, a tu taki efekt na słomkach! Musiałabym co prawda kupić słomki (czy te plastikowe są wciąż w sprzedaży?). Zdradź mi tylko jedno - jak je zawijasz, tak dokładniej?
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPiękne loki! I to takim prostym sposobem! I zdrowym!
OdpowiedzUsuńCudowny efekt! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na piękne loki. :) Masz śliczne włosy. :*:)
OdpowiedzUsuńFajny patent. Masz długie i ładne włosy przez co widać efekt w pełni.
OdpowiedzUsuń