Hean Treasure- metaliczne cienie do powiek-prawdziwe skarby :)

Hej Dziewczyny :)

Dziś wpis może nie o nowościach, ale te cienie są tak prześliczne, że mam ochotę o nich napisać. Może ktoś jeszcze ich nie zna, a lubi takie błyszczące cudeńka.

 (zdjęcie zrobione w słońcu)

Cienie są niesamowicie błyszczące, nawet nakładane na sucho. Mają lekko kremową konsystencję, nie osypują się. Do wyboru jest wiele przeróżnych odcieni, ja mam 3 kolory:
922 Champagne- lekko różowy szampański kolor,
932 Frosty- błyszczący beż,
914 Summer Glow- ciepły miedziano-pomarańczowy kolor.

Cienie pięknie sprawdzają się do rozświetlania wewnętrznego kącika, lub jeśli lubicie dużo błysku to na całą ruchomą powiekę. Zawsze używam korektora zamiast bazy i na nim trzymają się w praktycznie idealnym stanie przez cały dzień.

(zdjęcie zrobione w cieniu)

Jeśli lubicie mega glow to najjaśniejsze odcienie nałożone bardzo ostrożnie i oszczędnie świetnie sprawdzają się jako rozświetlacz.

Cienie znajdują się w zakręcanym pudełeczku, co może nie jest najwygodniejsze, ale też nie jest bardzo uciążliwe i ogólnie opakowanie się sprawdza, chociaż ja chyba przełożę je jednak do magnetycznej paletki.

Uwielbiam takie kolory, bo jeden z nich z jakimś brązem w załamaniu powieki robią cały makijaż oczu i wygląda to o wiele lepiej, niż wskazywałby na to poświęcony czas na makijaż.

Cienie są naprawdę warte polecenia, zwłaszcza, że można je dostać za mniej niż 10 zł, a jakość jest świetna.

To jedne z moich najlepszych odkryć kosmetycznych ubiegłego roku i ulubieńcy od kilku miesięcy. Zdecydowanie polecam chociaż obejrzeć na żywo w drogerii, bo jeśli lubicie błysk, to jest duża szansa, że tak jak ja się w nich zakochacie.

Lubicie taki błysk na powiece?

Pozdrawiam :)