Witajcie :)
Gdybym miła wybierać kosmetyk, który najbardziej zachwycił mnie w tym roku zapachem, to a pewno Garnier Fructis odżywcza maska Banana Hair Food nawet jeśli nie zajęłaby pierwszego miejsca, to i tak znalazłaby się na podium. Na opakowaniu znajdziemy znaczek, żeby jej nie połykać, ale to nic dziwnego, że pachnie tak mega apetycznie, że sugerując się samym zapachem spokojnie można by ją uznać za bananowy budyń. Pachnie naprawdę słodko bananowo, bardzo apetycznie i realistycznie.
Konsystencja też jest zdecydowanie spożywcza i budyniowa. Dzięki opakowaniu w postaci dużego słoiczka nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku i też lubię takie opakowania z tego względu, że ja ich zazwyczaj nie wyrzucam od razu do śmieci, tylko po zużyciu kosmetyku myję je z resztek i trzymam w nich jakieś drobiazgi jak guziki, czy zapasowe baterie. Z tej nawet można zerwać etykietkę i nie ma żadnych napisów na słoiczku, także dla mnie to fajnie.
Skład produktu jest bogaty w różne oleje i ekstrakty, jest też podany na etykiecie w sposób bardziej przejrzysty niż zazwyczaj w kosmetykach, bo nie po przecinku, ale w kolumnie.
Kosmetyk Garnier Fructis można stosować na 3 sposoby: jako odżywkę, jako maskę i jako pielęgnację bez spłukiwania, ja oprócz tego testowałam też 4 sposób, w jaki czasem używam maski, czyli przed myciem pod olejowanie włosów.
Nie miałam jakiś wielkich oczekiwań co do tego produktu, chciałam, żeby chociaż trochę wygładzał włosy i ułatwiał rozczesywanie, bo swoje ulubione maski już mam, więc jak tu będzie bez wow, to i tak mam do czego wracać :D Jednak podeszłam do testów nastawiona bardzo pozytywnie, bo coś tak pięknie pachnące, aż chce się nakładać na włosy, a najchętniej cała bym się nasmarowała tą odzywką, tak uroczo pachnie :D Niestety po kilkukrotnym testowaniu maski w różnych opcjach i zużyciu połowy opakowania niestety muszę stwierdzić, że kosmetyk nie dogadał się z moimi włosami, jeszcze jako pielęgnacja pod olej przed myciem włosów ujdzie, ale po myciu niestety nie służy moim włosom. Są dziwnie sztywne i nieprzyjemne w dotyku. Nie wygładza ich, są mniej przyjemne w dotyku i trudniejsze do rozczesania niż po myciu po którym nie użyłam żadnego środka pielęgnującego poza szamponem. Mam wrażenie, że jednak do moich cienkich i długich włosów jest za ciężka, lepiej sprawdzi się na mocniejszych i grubszych włosach, które trudniej obciążyć. Najlepiej spisywała się u mnie jako maska pod olejowanie, bo wtedy najmniej obciążała, ale tutaj też znam lepsze. Dość mocno żałuję, że się z nią nie polubiłam, bo naprawdę zapach jest mega przyjemny, ale niestety to nie wystarczy.Wiem jednak, że sporo osób ją lubi, więc najwyraźniej po prostu moje wlosy są takie wybredne.
Znacie tę maskę lub inne produkty z serii Hair Food?
Ja nie znam, dawno nie miałam nic z tej marki. Miłego dnia i udanego weekendu :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wielką fanką tych maseczek. Teraz testuję wersję pomarańczową ;)
OdpowiedzUsuńMam szampon z tej seri i bardzo dobrze mi się sprawdza. Co do masek, to szczerze mówiąc nie mogłam się zdecydować, ale po przeczytaniu Twojej recenzji wydaje mi się że u mnie może się sprawdzić, bo bardzo rzadko kosmetyki obciążają mi włosy. Może spróbuję z tą :D
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Mam tę maskę i bardzo dobrze mi służy. 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych maskach jednak nie miałam okazji ich używać. Szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań :(
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tej maski. Z początku czytania wpisu byłam mega zaciekawiona tych zapachem i już chciałam ja próbować ale jak później przeczytałam, ze działanie jest słabe to chyba odpuszczam ;p
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie zauważyłam spektakularnych efektów po stosowaniu tej maski, ale uwielbiam jej zapach, dzięki któremu miałam ją już dwukrotnie 🖤 Pozostałe maski z tej serii zupełnie mnie nie zachwyciły, ani właściwościami, ani zapachem :)
OdpowiedzUsuńLubię bananowy budyń.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna maska.
Pozdrawiam :)
Używam tej maski od dawna, mam już drugi słoiczek i moje włosy ją lubią. Kupowałam ją też ze względu na opinie i dobry skład, ale teraz myślę, że może faktycznie nie jest taka super i inna by się sprawdziła lepiej.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka opakowań już tej maski, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOj szkodzi, że Ci się nie sprawdziła bo mi wręcz przeciwnie - moje włosy ją kochają xD Innych produktów z tej serii nie miałam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkt ten nie sprawdził się u Ciebie. Czasami tak bywa.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą marka . Mimo to fajna obszerna recenzja .
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tej maski, ale piękny zapach banana bardzo mnie zaciekawił i chciałabym użyć tej maski ze względu na niego:) szkoda tylko, że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńCzasem używam masek do włosów, może wypróbuję i tą:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu, który tak cie zachwycił
OdpowiedzUsuńZapach pewnie jest obłędny :-) Jeszcze nie miałam tej maski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na tę maskę, ale u mnie też szału nie ma z działaniem :P
OdpowiedzUsuńO tak, wiele osób ją polecało, ale u mnie również się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa polubiłam się z inną wersją tej maski (recenzja niebawem), ale bananową mam teraz i jest spoko. Ja mam jednak grube kręcone włosy, które uwielbiają właśnie takie obciążające maziaje :D
OdpowiedzUsuńWiesz, mam bardzo gęste włosy, chyba takie dość grube i też podobne wrażenia z tej maski miałam...
OdpowiedzUsuń