Nie mam szczególnie wymagającej skóry
ust i przy bardzo regularnym stosowaniu zapewne wystarczyłaby mi sama
wazelina. Jednak nie lubię często smarować ust, więc produkt
nawilżający i ochronny musi dla mnie dość intensywnie działać,
żeby w normalnych warunkach, bez spacerów na mrozie itp, starczyła
2-3-krotna aplikacja w ciągu dnia.
Najwygodniejsza formą produktów do
ust są dla mnie pomadki, a jakoś ostatnio tak się złożyło, że
posiadałam kilka produktów w słoiczkach i ani jednego sztyftu.
Dlatego skusiłam się na produkt FlosLek.
Obietnice producenta:
k
Skład:
Moja opinia:
Kosmetyk zapakowany jest w kartonik,
ale do samego sztyftu mam pewne zastrzeżenia. Może tylko ja
trafiłam na taki egzemplarz, ale moja pomadka sama się wkręca z
powrotem do opakowania, co na początku trochę mnie irytowało, bo
przy malowaniu musiałam ją przytrzymywać :) Nie było to bardzo
kłopotliwe, ale wolę normalnie działające opakowania :D
Pomadka jest bezzapachowa i bezsmakowa.
Na ustach nie pozostawia koloru, ani nie nabłyszcza ich zbyt mocno.
Całkiem dobrze sprawdza się pod kolorową pomadkę, bo nie zostawia
grubej warstwy filmu. Wprawdzie produkt kolorowy trzyma się na niej
oczywiście trochę krócej, ale nie zbiera się w załamaniach, nie
waży itp.
Co do działania to na początku byłam
całkiem zadowolona, poprawiła stan skóry ust. Jednak z czasem
zauważyłam, że może nie tyle zupełnie przestała działać, co
działała tylko do pewnego etapu. Czyli usta są w lepszym stanie
niż bez niczego, ale nie ma mowy o idealnym nawilżeniu i gładkich
wargach bez suchych skórek. Stosowałam ją kilkakrotnie w ciągu
dnia, bo czułam, że moje usta tego wymagają, a zazwyczaj
wystarczały mi rzadsze aplikacje tego typu produktów. Nie jestem w
pełni zadowolona z działania i wracam do innych produktów, które
nie wymagają tak częstej aplikacji i dają lepsze efekty.
Nie jest to zły kosmetyk. Na pewno
lepiej sprawdzi się u maniaczek smarowania ust i w czasie lepszej
pogody. Ja jednak nie wrócę do tej pomadki.
Ja w pomadkach ochronnych mam królową, peelingującą Sylveco i Blistex :) Wiele dziewczyn chwali Carmexy :)
OdpowiedzUsuńO ja tez bardzo lubię peelingujące Sylveco. I jeszxze balsam z nugat
UsuńJa lubię rumiankową Alterrę :)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście wierna Carmexowi jestem, mam w słoiczku, w sztyfcie i wyciskaną, pochowane w każdej torebce i kurtce;) Ale kosmetyki Flosleku lubię:)
OdpowiedzUsuńJa mam niestety wymagające usta więc możliwe ze nie byłabym zadowolona, tak jak z wazeliny tej firmy:/
OdpowiedzUsuńJa na chwile obecną mam spory zapas pomadek, więc na razie staram się nic nie kupować :D
OdpowiedzUsuńNie mialam tej pomadki, aktualnie używam Alterry. :)
OdpowiedzUsuńmiałam ją, była całkiem fajna i sprawdzała się ;)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że dla moich bardzo suchych i wiecznie spierzchniętych ust będzie dużo za słaba :/
OdpowiedzUsuńJa lubię masełka Nivea :)
OdpowiedzUsuńteraqz uzxywam nivei masełka;)
OdpowiedzUsuńMialam rumiankowa i fajnie sie sprawdzala:)
OdpowiedzUsuńPomadek ochronnych niemiałam z flosleku ale od kilku miesięcy w domu używam wazelinek, uwielbiam je i zawsze polecam, są świetne, pielęgnują usta i nawilżają nie tylko gdy są w dobrej kondycji. Teraz jestem chora, ciągle wycieram nos, a usta ciągle nie są spękane. Polecam.
OdpowiedzUsuńPóki co używam masełko z Nivea. Chyba zagości u mnie na dłużej;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tej pomadki.
OdpowiedzUsuńMiałam krem pod oczy i szyję z tej firmy i nie byłam zadowolona :(
OdpowiedzUsuńja z tej firmy mam krem i jest świetny, aż chce sie kupic coś innego od nich :)
OdpowiedzUsuńDla moich ust będzie chyba jednak za słaba.
OdpowiedzUsuńMoje usta też nie są wymagające, więc tak jak i u Ciebie wazelina wystarczy, ale lubię sobie kupować pomadki ochronne :)
OdpowiedzUsuńMamy sprawdzoną zwykłą wazelinę od Ziaja i na nic innego jej nie wymienimy :)
OdpowiedzUsuńJa mam masełko z bielendy malinowe i też jest super:)
OdpowiedzUsuńZ Flosleku znam jedynie kremy, ale teraz moja ulubiona pomadka to ta peelingująca od Sylveco :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazała się przeciętna ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ja, mnie również nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie najchętniej sięgam po EOS :)
OdpowiedzUsuńtej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale przykro mi, że się zawiodłaś:/
OdpowiedzUsuńA ja pozostaję wierna Carmexowi.
OdpowiedzUsuńNie miałam i daruję ją sobie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie słyszałam nigdy o niej ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na dośc twardą :) A takie się słabo rozsmarowują...
OdpowiedzUsuńJa miałam wersję słoneczną i bardzo mi latem odpowiadała.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie. Wolę zapachowe i barwne pomadki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widzialam tej pomadki ochronnej u mnie w sklepach, czy w aptekach. Ale chyba nie jest dla mnie, bo nie jestem maniaczką ciągłego smarowania ust, po prostu o tym zapominam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pomadki, ale kremy do twarzy Floslek ma genialne i krem pod oczy przeciwzmarszczkowy, który naprawdę spłyca zmarszczki!
OdpowiedzUsuńMimo wszystko trochę mnie zaciekawił;) Chociaż muszę mieć konkretne nawilżenie.
OdpowiedzUsuńPamadki do ust uzywam bardzo zafno. Gdy mam suche usta najlepiej sprawdza sie krem nivea ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie pomadki ochronne do ust!
OdpowiedzUsuńNie mialam jej jeszcze. Kiepsko, ze jednak okazala sie slaba ;)
OdpowiedzUsuńBez pomadki nie ruszam się z domu :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej sięgam po pomadki ochronne, które mają fajne i wyraziste zapachy :-)
OdpowiedzUsuńszczerze polecam pomadki alterry, ja sprawdziłam i innych już nie szukam :)
OdpowiedzUsuń