Hej Kochane
Mimo, że nie jestem wielką fanką jesieni, to taką jak teraz jesień uwielbiam. W końcu jest prawdziwa złota polska jesień i aż chce się wyjść z domu na spacer :) Mam nadzieję, że taka pogoda potrwa jak najdłużej :) Mogę też już Wam zdradzić, że wkrótce będę miała dla Was rozdanie. Nagroda już kupiona i grzecznie czeka, nawet zdjęcia porobiłam, więc pozostaje mi tylko wymyślić pytanie konkursowe i lecimy z konkursem :D Przypominam też, że na blogu aktualnie też trwa inne rozdanie.
Tymczasem przed Wami kolejna recenzja. Zanim przekonałam się do używania naturalnych mydeł do mycia twarzy, przetestowałam wiele innych produktów. Jednym z nich była pianka Decubal.
Skład:
Glycerin, Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, PeG-60 Hydrogenated Castor Oil, Niacinamide, Sucrose Cocoate, Allantoin, Caprylyl Glycol, Bisabolol, Sodium Gluconate, Citric Acid.
Moja opinia
Pianka znajduje się w przezroczystej buteleczce z pompką. Ogólnie opakowanie jest bardzo wygodne, widać, ile produktu pozostało, a pompka się nie zacina. Ilość produktu po jednorazowym naciśnięciu jest odpowiednia do umycia całej twarzy. Przezroczysty płyn po wyciśnięciu zamienia się w piankę. Bardzo delikatną i kremową, która w kontakcie z wodą pieni się jeszcze mocniej.
Zapach jest bardzo neutralny, produkt nie jest perfumowany. Praktycznie nic nie czuć, jednak leciutka woń charakterystyczna dla "bezzapachowych" produktów jest minimalnie wyczuwalna.
Jak z działaniem? Pianka radzi sobie świetnie ze zmyciem mineralnego podkładu, ale już ze szminką miała problem. Oczu nią zmywać nie próbowałam. Po jej zastosowaniu skóra nie jest ściągnięta i bardziej wysuszona. Mam wrażenie, że pianka wprost koiła wszelkie podrażnienia, czy zmęczenie skóry po całym dniu noszenia makijażu.
Mimo że na jedno mycie twarzy starcza jedna pompka, to miałam wrażenie, że produkt dość szybko znikał.
Jest to bardzo delikatny produkt. Dla mojej skóry okazał się nawet za delikatny. Faktycznie pianka nie wysuszyła mojej skóry, ale jednak do końca mi nie posłużyła. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra jest coraz bardziej zanieczyszczona. Uznałam, że może potrzebuje czegoś bardziej oczyszczającego i przeniosłam używania pianki z wieczornego demakijażu i mycia, na poranne mycie, tylko w celu odświeżenia skóry. Niestety wciąż widziałam, że cera nie wygląda najlepiej. Pomogło dopiero odstawienie produkty. Być może moja skóra jest wrażliwa na tak dużą ilość gliceryny, jaka jest w tej piance.
Jak z działaniem? Pianka radzi sobie świetnie ze zmyciem mineralnego podkładu, ale już ze szminką miała problem. Oczu nią zmywać nie próbowałam. Po jej zastosowaniu skóra nie jest ściągnięta i bardziej wysuszona. Mam wrażenie, że pianka wprost koiła wszelkie podrażnienia, czy zmęczenie skóry po całym dniu noszenia makijażu.
Mimo że na jedno mycie twarzy starcza jedna pompka, to miałam wrażenie, że produkt dość szybko znikał.
Jest to bardzo delikatny produkt. Dla mojej skóry okazał się nawet za delikatny. Faktycznie pianka nie wysuszyła mojej skóry, ale jednak do końca mi nie posłużyła. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra jest coraz bardziej zanieczyszczona. Uznałam, że może potrzebuje czegoś bardziej oczyszczającego i przeniosłam używania pianki z wieczornego demakijażu i mycia, na poranne mycie, tylko w celu odświeżenia skóry. Niestety wciąż widziałam, że cera nie wygląda najlepiej. Pomogło dopiero odstawienie produkty. Być może moja skóra jest wrażliwa na tak dużą ilość gliceryny, jaka jest w tej piance.
Moja skóra jest sucha, ale niestety i tak dość łatwo ją zapchać. Myślę, że pianka Decubal lepiej sprawdzi się do bardziej odpornych na powstawanie niedoskonałości cer, albo do ekstremalnie suchej skóry, bo zupełnie nie wysusza.
Lubicie pianki do mycia twarzy, czy stawiacie na inne produkty?
Nie lubiłam tej pianki
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, ale to nie dla mnie. Ja zazwyczaj potrzebuję czegoś mocniej oczyszczającego - jak już mam na twarzy makijaż, to jest go dużo:) Chociaż z drugiej strony fajnie, że nie podrażnia i łagodzi skórę:)
OdpowiedzUsuńTeż jednak potrzebuję czegoś mocniejszego :)
UsuńMnie raczej przydałoby się poranne oczyszczenie. Pozdrawiam Cię serdecznie :*
OdpowiedzUsuńJa twarz myję żelami. Myślę, że ta pianka mogłaby mnie zapchać, nie kusząca jest ta recenzja. ;)
OdpowiedzUsuńa ja sądzę, że bym się z nią mogła zaprzyjaźnić :) mam suchą skórę i nie tak łatwo ją zapchać a pianki są dla mnie ewenementem :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że faktycznie mogłaby się u Ciebie świetnie sprawdzić :)
UsuńLubię takie myjące pianki muszę przyznać. :-)
OdpowiedzUsuńNiestety należę do osób, które mają skórę skłonną do zapychania :(
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tego typu produktu:) może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa lubię pianki do mycia twarzy ale w formie kremu bo mam gwarancję czystości;-) Ta o której piszesz wydaje mi się zbyt wodnista...
OdpowiedzUsuńSłyszałyśmy już o piankach do mycia twarzy ale jeszcze nie używałyśmy żadnej :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie pianki do mycia. Tej nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam żeli ale pianki bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam ;)) A co do pogody- niby jest ładnie i słonecznie, ale mnie jakoś te dni dobijają i na nic nie mam ochoty :(
OdpowiedzUsuńMiałam ją chyba z rok temu i z tego co widzę to u mnie lepiej się sprawdziła. Teraz korzystam z Biodermy, fajna jest.
OdpowiedzUsuńJa mialam pianke az raz, z Iwostin bodajze. Wielkie nie, bardzo podrazniala skore, podobny problem.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię pianki :) szkoda, że ta nieszczególnie Ci się przysłużyła :/
OdpowiedzUsuńZa piankami nie przepadam ;) Zazwyczaj celuję w delikatne żele ;) A pogoda ostatnio jest świetna, w końcu wyszło słońce ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam pianki i ta była na moje 'chciejliście', ale zmartwiłaś mnie tym pogarszaniem stanu twarzy i już nie wiem czy chcę ją mieć :/
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką pianek ale akurat ta jeszcze do mnie nie trafiła.
OdpowiedzUsuńW takim razie i u mnie ta pianka raczej by się nie sprawdziła. Mimo że mam wrażliwą cerę, lubię czuć, że została ona dobrze oczyszczona :)
OdpowiedzUsuńLubię takie rzeczy, są przyjemne w użyciu, ale właśnie one nie oczyszczają jednak tak super. Najlepiej jest używać tego w połączeniu z czymś mocniejszym, a pianka tylko rano, też tak robię :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś myłam twarz pianką Bielenda z zieloną herbatą do...higieny intymnej ;) Parę lat myłyśmy z mamą nią twarze :)
OdpowiedzUsuńNo cóż...ja wtedy nie miałam z cerą żadnych problemów ;]
Nie słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam taką złotą, polską jesień <3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Bardzo lubię takie pianki do mycia :D
OdpowiedzUsuńmega mam ochote na przetestowanie kosemetyku tego typu :D
OdpowiedzUsuńMoja siostra się nią zachwyca;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale raczej pianki do mycia twarzy nie wyowłują u mnie zachwytu.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przerzuciłam się na naturalne mydełka do oczyszczania twarzy ;))
OdpowiedzUsuńJa twarz oczyszczam tylko olejami :)
OdpowiedzUsuńja oczyszczam skórę samą wodą
OdpowiedzUsuńTeż mam suchą i podatną na wszelkie "niespodzianki" skórę, więc obawiam się, że u mnie mogłaby również nie dać rady. Lubię pianki, ale pozostanę przy sprawdzonych produktach :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy pianki, raczej stawiam na żel peelingujący :)
OdpowiedzUsuńtestowałam piankę z Nivea i też mi się nie sprawdziła... może taki urok pianek...?
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie miałam pianki do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym produktem do mycia twarzy jest pianka z Pharmaceris do cery naczynkowej. Cudo :) Chociaż piankę z Decubal wspominam całkiem przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że nigdy nie używałam pianki do twarzy :) Ta bardzo korzystnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńnie lubię niczego, co ma postać pianki
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie taki produkt, co lubię porządnie wyszorować swoją twarz ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że pianka ostatecznie się nie sprawdzila ;/
OdpowiedzUsuńObecnie używam żelu do mycia twarzy, ale kiedyś lubiłam pianki. Z Decubal uwielbiam olejek do kąpieli.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na oleje, bardzo rzadko zdarza mi się użycie czegoś bardziej oczyszczającego ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię pianki! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam pianki, w sumie teraz już nie uważam je za potrzebne :) Dokładnie, taka złota polska jesień jest piękna ;)
OdpowiedzUsuńswietna i kuszaca recenzja :)
OdpowiedzUsuńObecnie uważam najzwyklejszego żelu do mycia twarzy, które zostało kupione w Biedronce i...bardzo mi służy! :)
OdpowiedzUsuńObecnie uważam najzwyklejszego żelu do mycia twarzy, które zostało kupione w Biedronce i...bardzo mi służy! :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś wolę żele do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńMiałam tą piankę, ale nie używałam jej do zmywania makijażu :) Ogólnie byłam bardzo z niej zadowolona i lubię pianki do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńMoja cera też nie przepada za gliceryną niestety dlatego nie zaryzykuję kupna.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam pianek do twarzy aż muszę wypróbować;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam pianki do twarzy i ta zachęciła mnie do dalszego korzystania ;)
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu miałam tę piankę. Na mnie też nie zrobiła wrażenia, ale nie przypominam sobie, żeby mi krzywdę zrobiła. A zwykle pianki mi skórę wysuszają ;/
OdpowiedzUsuńnigdy nie korzystałam z pianek :) zawsze żel lub mydełko :) może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki do mycia twarzy. Moja ulubiona jest z balea
OdpowiedzUsuńCiekawy produktt, nei słyszałam wcześniej o czymś takim.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej pianki, ale raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńwww.HELLO-WONDERFUL.blogspot.com ♥
ale mi sie ona marzy <3
OdpowiedzUsuńJa nie używam pianek , ale ciekawa jestem jej działania u mnie ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie totalna nowość. Chociaż bardzo lubię pianki, lepsze dla mnie niż żele :)
OdpowiedzUsuńDla mnie mogła by się też okazać za lekka, aczkolwiek do takiego odświeżenia buzia w ciągu dnia, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tą firmą. Pianki rzadko kupuję i używam bo dla mnie są zbyt mało oczyszczające i za słabe.
OdpowiedzUsuńNie znam firmy.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam piankę do mycia twarzy z avonu ale wrażeń nie pamiętam.