Moim ulubionym pudrem jest i chyba
pozostanie krzemionka, ale czasami sięgam z ciekawości po inne. Na
ten puder Wibo skusiłam się przy okazji poprzedniej rossmannowej promocji na kolorówkę, bo
ogólnie jest tani, a w promocji już kosztował zupełne grosze.
Zdążyłam go już zużyć. Przyznam,
że mnie nie zachwycił, ale też go po prostu zużyłam, a nie
zmęczyłam. :)
Na opakowaniu możemy przeczytać, że
to pół-transparentny puder matujący. Utrwala makijaż, zapewniając
matową skórę przez cały dzień. Nadaje świeży wygląd, bez
efektu maski. Nie zatyka porów.
Puder jet niesamowicie drobno zmielony,
co za tym idzie bardzo mocno pyli. Pylenie mi nie przeszkadza, bo
jestem przyzwyczajona do pylącej krzemionki. W przypadku nakładania
go, gdy mamy na sobie czarne ubrania, trzeba być bardzo ostrożnym,
bo chmurka pyłu chętnie osiada na bluzce czy kolanach.
Opakowanie jest tradycyjne dla pudrów sypkich. Trochę brakuje mi jakiegoś zabezpieczania dla sitka, żeby produkt przy okazji jakiegokolwiek wkładania czy wyjmowania z szuflady, nie mówiąc już nawet o kosmetyczne, nie wysypywał się do wieczka w zbyt dużej ilości. Niektóre produkty sypkie mają przekręcane wieczko, które po przekręceniu zakrywa dziurki sitka, bardzo lubię takie rozwiązania, tutaj pozostaje nam trzymanie pod zakrętką jakiegoś puszku, lub płatków kosmetycznych.
Puder dla mnie jest zupełnie
transparentny. Faktycznie nie daje efektu maski. Jednak nie
zauważyłam, żeby jakoś wybitnie utrwalam makijaż, nie zapewnia
też silnego i trwałego matu. Najczęściej ostatecznie używałam
go jako primer do zmatowienia kremu, żeby móc nałożyć na to
podkład mineralny, bo inaczej podkład się za bardzo „przykleja”
i mogą powstawać plamy, oraz do wykończenia makijażu. Daje
bardzo ładny efekt po nałożeniu matowej, ale nie zbyt „płaskiej”
twarzy. Jednak po kilku godzinach skóra zaczyna się błyszczeć.
Nie mam problemów z tłusta skórą, u mnie to raczej kwestia mojej
preferencji używania tłustych kremów, więc zazwyczaj pudry dobrze
się u mnie sprawdzają z matowieniem skóry, a ten jednak niestety
nie dał rady. Na plus zdecydowanie jest to, że skóra się po
prostu błyszczy, a kosmetyki kolorowe nie warzą się.
Jest średnio wydajny, ale ja mam
ciężką rękę do aplikacji pudrów. Za swoja cenę jest OK, ale ogólnie oceniając go w kategorii pudrów matujących jest po prostu średni.
Znacie ten puder, jak sprawdził się u Was?
Nie znam tego pudru ale jakoś mam zawsze wątpliwości co do produktów od Wibo ;) nie wiem czemu ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam go ale ogolnie tansze pudry sie u mnie nie sprawdzaja na dluzsza mete ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam go i raczej używać nie będę, nie lubię pylących pudrów
OdpowiedzUsuńja muszę się przyjrzeć bardziej kosmetykom wibo, bo idą do przodu i o ile nie wszystko im się udaje jak widać na załączonym obrazku tak coraz więcej dobrych opinii krąży :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale jakoś nie przemawia do mnie i nie namawia do zakupu :) Bardziej ciekawa jestem Banana Powder ale jego upolować graniczy z cudem ;)
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubię właśnie dlatego, że nie matuje jakoś szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze go nie dorwałem :)
OdpowiedzUsuńczyli wcale nie taki super
OdpowiedzUsuńMiałam go i nie byłam zadowolona. Na szczęście już mi się skończył.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam puder transparentny z Rimmel. :)
OdpowiedzUsuńUżywam od ponad roku i jak najbardziej lubię :) Kilak dnie temu skusiłam się również na wersję ryżową oraz 'bananową' ;)
OdpowiedzUsuńWolę pudry prasowane od sypkich ;)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale ja generalnie za sypkimi pudrami nie przepadam i używam ich od wielkiego dzwonu.
OdpowiedzUsuńMy mamy bardzo szybko przetłuszczającą się cerę i szukamy pudru, który byłby w stanie to długo wytrzymać :/
OdpowiedzUsuńCenię Twoją szczerość w ocenie kosmetyków.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Nie miałam go, ale słyszałam wiele dobrego :D Sama praktycznie przestałam używać pudru :)
OdpowiedzUsuń