Cześć :)
Jak po Nowym roku, macie jakieś postanowienia, które chcecie spełnić? Ja przyznam, że nigdy żadnych sobie nie ustalałam, ale też nie jestem do nich negatywnie nastawiona. Wszędzie czytam, że podobno "tylko" 20% noworocznych postanowień udaje się zrealizować, ale to moim zdaniem to aż 20%, jeszcze jak się weźmie pod uwagę, że czasami czynniki od nas niezależne przeszkodzą w realizacji, to te 20% nie brzmi tak źle :)
Dziś na blogu małe zestawienie minirecenzji. Na pierwszy ogień idzie liner jeszcze (bo kupiłam przed zmianą nazwy) Kat Von D eyeliner - tattoo liner
Linery w pisaku miałam kiedyś lata temu, jako nastolatka i kojarzyły mi się niefajnie, bo łatwo „zatykały” się od produktu na powiekach cieni, bazy itp. i trzeba było je co chwilę oczyszczać. Potem po długiej przerwie kupiłam tak przy okazji w jakiejś internetowej drogerii Eyeliner w pisaku Loreal i byłam zachwycona, nie zatykał się od produktów na powiece, fajnie i szybko się go używało i wystarczył mi na wiele miesięcy codziennego stosowania. Dlatego postanowiłam spróbować kolejnego eyelinera w pisaku, tym razem bardzo polecanego Tattoo Liner Kat Von D.
Produkt strasznie mnie rozczarował. Gdyby nie to, że miałam go w zestawie z Sephory, tylko kupiłabym np. na Allegro, to byłabym na 100% pewna, że dostałam podróbkę. Jedynym plusem, jest głęboka czerń koloru, reszta jest dla mnie na nie, „zapycha” się strasznie i przy malowaniu jednej kreski, trzeba go kilka razy czyścić, trudno zrobić nim płynną kreskę, bo strasznie roluje się na wszelkich nierównościach powieki, do tego jak się już go nałoży, to brzydko się zachowuje w ciągu dnia i zaczyna się łuszczyć, co pierwszy raz mi się przytrafiło w przypadku eyelinera, a miewałam te naprawdę tanie jak Wibo, czy Miss Sporty i one po prostu bladły, ale nie wyglądały, jak popękany lakier na powiece. Jeszcze do plusów poza kolorem mogę zaliczyć ładne opakowanie, bo podoba mi się czcionka na kosmetykach tej marki, niestety bardzo szybko się ściera. Może ja miałam pecha i trafiłam na jakiś wadliwy produkt, ale zdecydowanie nie mogę go polecić.
Ten kosmetyk jakoś powoli mi się
zużywało. Nie dlatego, bo był zły, tylko po prostu ja mam
sporadycznie ochotę na taki chłodzący efekt, bo jednak jestem
ciepłolubna. :D
Kosmetyk znajduje się w miękkiej
tubce, która dobrze współpracuje z jego lekką żelową
konsystencją. Wchłania się szybko i jak już wspomniałam ma
działanie chłodzące. Jest ono bardzo przyjemne i nie jest zbyt
mocne. Skład jest na bogato i kosmetyk zawiera sporo ekstraktów,
które przy regularnym stosowaniu będą miały bardzo dobry wpływ. Do tego plusem jest jego niska cena, bo kosztuje około 6-7 zł
Organic Shop Body Mousse Burbon Vanilla
Gąbka do makijażu Wibo
Bardzo dobra gąbka, miękka i ładnie rozprowadza podkład. Niestety pije dużo podkładu, ale to ogólnie wada tej metody aplikacji i większość gąbek to robi. Ogólnie uważam, że jest bardzo fajna i porównywalna z droższymi gąbkami.
Kosmetyk bardzo pięknie się prezentuje. Jest niesamowicie fotogeniczny. Jeśli jednak chodzi o działanie to nie zauważyłam niestety żadnego. Żelowa konsystencja z perłowymi drobinkami łatwo i przyjemnie się nakłada, do tego ładnie pachnie, ale nie ma efektów poza delikatnym rozświetleniem, które i tak nawet pod lekko kryjącym podkładem, albo kremem BB znika. Sam makijaż też nie utrzymuje się na niej lepiej lub dłużej. Ogólnie lubię produkt Bielendy, ale z tą bazą nie było mi po drodze, a szkoda, bo jest tak ładna, że to jeden z tych kosmetyków, które aż chce się używać, że względu na sam wygląd.
Znacie, któryś z tych produktów? Jak sprawdziły się u Was?
Pozdrawiam :)
Miałam kilka eyelinerów w pisaku i na każdym się zawiodłam...
OdpowiedzUsuńDo tej pory marki Babuszki Agafii stosowałam szampon do całego ciała oraz włosów i bardzo dobrze się u mnie sprawdził, a więc planuję dalej testować ich produkty.
OdpowiedzUsuńZ Organic Shop uwielbiam peelingi, a musy bardzo mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam eyelinery w pisaku, mój ulubiony to Loreal.
OdpowiedzUsuńDzięki a rzetelną recenzję :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować eyelinery w formie pisaka
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów ale o tej bazie Bielendy słyszałam sporo dobrych opinii. Ja osoatnio bardzo polubiłam się z eyelinerem w pisaku w Eveline i dzięki niemu nauczyłam się w końcu robić kreski :p
OdpowiedzUsuńGąbeczki z Wibo bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten mus do ciała ( ja również lubię takie słodkie zapachy 😍) ,szkoda tylko że się wolno wchłania
Pozdrawiam
Też bardzo lubię tę gąbkę do makijażu, jest na prawdę dobra ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Everything looks so wonderful! Very interesting products!
OdpowiedzUsuńTa baza z Bieledny rzeczywiście jest bardzo fotogeniczna, szkoda, że z działaniem gorzej:)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj stawiam na eyeliner z pędzelkiem, tymi w pisaku nie potrafię się posługiwać :)
OdpowiedzUsuńZnam gąbeczkę z Wibo i bardzo ją lubię. :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wiele osób skarży się na ten eyeliner KVD. aż się zaczęłam zastanawiać skąd zyskał miano jednego z lepszych :D
OdpowiedzUsuńMyślę za to, że jak już zużyje swoje gąbeczki to przetestuję tą z Wibo :)
Świetne recenzje:)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam żadnego z tych produktów, ale z chęcią wypróbuję bazę Bielendy :)
OdpowiedzUsuńGąbka do makijażu wibo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńJa mam gąbeczkę z Wibo i rzeczywiście jest super. Z bielendy miałam również taką bazę, tylko inny kolor, złoty. Mam postanowienia i sumiennie, codziennie dążę do ich realizacji :D Bardzo dużo zalezy od naszego samozaparcia i wkładu pracy, pozdrowionka!;)
OdpowiedzUsuńTą gąbkę mam na oku ;)
OdpowiedzUsuńGąbeczka super, a baza tak jak piszesz.... Fajnie wygląda, ale niestety nie działa. Szkoda, bo generalnie bardzo lubię tę markę.
OdpowiedzUsuńMiałam tę bazę pod makijaż i byłam z niej naprawdę zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńProdukty kojarzę, ale żadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Bielendy. Szkoda, że ta baza, która tak pięknie wygląda, daje tak mało efektu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam dwie bazy Bielendy, jedną z takimi kuleczkami, i ja je akurat lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki od Babci Agafii :)
OdpowiedzUsuńMam taką gąbeczkę z Wibo i całkiem dobrze się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Organic shop ma kilka dobrych kosmetyków, ale nacięłam się też na te kiepskie.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym ten żel do stóp i mus do ciała. :) Nie miałam żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńja mam tylko gąbeczkę z wibo, a reszty produktow niestety nie znam ;( a co do postanowien : ja postanowienia mam co roku po milion razy, takze tez juz nie zwracam na nie uwagi ;p chociaz dazenie do dwoch celow idzie mi nawet niezle... :) pozdrawiam! obserwuje ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz a ja bazę z Bielendy lubię. Dobrze nawilża moja skórę i mam wrażenie,że makijaż nałożony na nią lepiej się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńZnam dwa produkty - bazę z Bielendy, ale miałam ją już tak dawno temu, że nie pamiętam za bardzo, jakie były moje odczucia co do niej. Miałam też gąbeczkę z Wibo i dobrze mi się nią pracowało. Pamiętam, jakie swego czasu było na nią szaleństwo, teraz jednak przerzuciłam się na gąbeczki Imagic z Alie i uważam, że są o wiele lepsze :)
OdpowiedzUsuńGąbkę z Wibo również lubię, chodź nie z każdym podkładem mi się sprawdza. Pozostałych produktów nie znam, ale rozejrzę się za musem Organic.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku mus do ciała sprawuje się idealnie :)) czasami mam kaprysy na słodkie zapachy a czasami na bardziej kwaskowate
OdpowiedzUsuńStosowałam przez jakiś czas gąbeczki z Wibo i jestem bardzo zadowolona. Z czystym sumieniem mogę polecić każdej kobiecie
OdpowiedzUsuńŚwietne recenzje!
OdpowiedzUsuń