Uwielbiam pisać takie recenzje kosmetyków jak dzisiejsza, tak samo jak lubię kiedy kosmetyk sprawdza się u mnie w 100%. Pozwolicie więc, że trochę posłodzę, opisując własne wrażenia z używania mojego najulubieńszego, jak do tej pory, kosmetyku marki BingoSpa ;).
Opis produktu:
Algi
morskie zawierają proteiny, polisacharydy, polifenole, lipidy, witaminy
oraz mikro i makroelementy. Zawierają także chlorofil, chinony,
fitosterole i poliaminy. Ze
względu na zawartość witamin z grupy B, które biorą udział w
metabolizmie tłuszczy i białek, algi wykazują zdolność odnowy naskórka.
Zawarte w nich witaminy E i C oraz ß-karoten wykazują działanie
antyrodnikowe, wzmacniają ściany naczyń, aktywizują procesy zachodzące w
skórze, poprawiają jej koloryt. Algi są także cennym źródłem
białek, zawierających takie aminokwasy, jak alanina, aspargina, glicyna,
lizyna, seryna. Związki te występują w naturalnym czynniku
nawilżającym, będącym składnikiem warstwy rogowej i nadającym skórze
odpowiednie nawilżenie." źródło
Skład:
Czyli woda, gliceryna i od razu ekstrakty- super :)
Na parabeny przymknę oko, bo nie mam przed nimi fobii.
Cena:
10 zł za 120 g
Opakowanie:
Prosty, plastikowy, przeźroczysty słoiczek, jak dla mnie wygodny i praktyczny. O ile kremy do twarzy wolę w higieniczniejszych tubkach, bo codzienne nabieranie produktu szpatułką nie jest super wygodne, to jednak w przypadku maseczki, takie opakowanie się świetnie sprawdza.
Zapach i konsystencja:
Lekko mydlany, delikatny zapach, charakterystyczny dla kosmetyków BingoSpa.
Konsystencja nielepiącego się żelu, przypomina mi żel do włosów :D
Moja opinia i wrażenia ze stosowania:
- Moje pierwsze spotkanie z ta maską było bardzo nieudane. Podeszłam do niej ostrożnie, bo nałożyłam sobie tylko na próbę na jeden policzek i od razu skora zaczęła mnie szczypać, przestraszyłam się i zmyłam. Gdyby nie to, że chciałam rzetelnie przetestować maskę, pewnie po czymś takim przekazałabym ją komuś. Jednak zdecydowałam się na kolejną próbę nakładając już maseczkę na całą buzię (w razie czego następny dzień miałam wolny:D) i ku mojemu zdziwieniu żadne, nawet najmniejsze szczypanie nie wystąpiło. Od tamtego czasu maseczkę nakładałam już wiele razy i incydent z podrażnieniem się nie powtórzył. Piszę o tym przed przejściem do właściwej recenzji, aby pokazać, że czasem warto podejść do kosmetyku drugi raz, bo może nas zaskoczyć i to pozytywnie :).
- Maseczka ma przyjemną konsystencję przeźroczystego żelu, podoba mi się taki kolor maseczki, bo możemy sobie ją zrobić bez straszenia domowników, a nawet wpuścić listonosza :)
- Po przepisowych piętnastu minutach trzymania maseczki na mojej buzi prawie nie pozostaje po niej ślad, jest jedynie leciutko lepka. Na początku normalnie zmywałam ją wodą, ostatnio jednak kilka razy jedynie przetarłam dwa razy płatkiem nasączonym hydrolatem i mam wrażenie, że mojej skórze taka metoda również służy.
- Po zastosowaniu maseczki skóra jest rozjaśniona i wyraźnie bardziej nawilżona, co widzę zwłaszcza nakładając maseczkę wieczorem, kiedy nawet jeszcze na drugi dzień po przebudzeniu skóra wygląda lepiej.
- Poza pierwszym razem kosmetyk ani razu mnie nie uczulił, ani nie podrażnił.
- Podczas "noszenia" maseczki na twarzy nie ma żadnego ściągania skóry, ani innych nieprzyjemnych doznań.
- Kosmetyk jest bardzo wydajny, ja używam go na raz w ilości takiej grubszej warstwy kremu do twarzy, to starczy mi naprawdę na długo, co biorąc pod uwagę jeszcze niską cenę czyni go bardzo ekonomicznym produktem.
Maskę można kupić tu klik
Znacie ten produkt? Jakie są Wasze wrażenia z używania?
Dziękuję firmie BingoSpa za przesłanie kosmetyku do przetestowania.
Fakt, iż otrzymałam produkt za darmo w ramach współpracy, nie wpłynął na moja opinię o nim
niestety jeszcze nie miałam nic z Bingo Spa ale przegadam sklep i kompletuje sobie zamówienie ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, no i włosy rewelacyjnie pachną :) a z bingo kosmetyki są podobno w miarę dobre, ale cenowo już troszkę gorzej :)
OdpowiedzUsuńŚwietna -potwierdzam, bardzo fajnie nawilża.
OdpowiedzUsuńJa tak w biegu nawet zdjęć nie dodałam, bo nam się pies szczeni i jakoś zakręcona dziś jestem.
musi być świetna :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tej maski niestety, ale nie wiem czemu, nie lubie takich produktów...
OdpowiedzUsuńbędzie trzeba przetestować, lubię wszelkiego rodzaju maseczki do twarzy;)
OdpowiedzUsuńJa z maseczek przerzuciłam się tylko na olejowanie. Ale dobrze że przekonałaś się do niej:)
OdpowiedzUsuńSwietna, profesjonalna recenzja.
OdpowiedzUsuńto prawda, fajna recenzja :) a kosmetyki BingoSpa lubię ale tego nie miałam
OdpowiedzUsuńto prawda recenzja super :) tego kosmetyku nie miałam
OdpowiedzUsuńU mnie również recenzja tej maski :)
OdpowiedzUsuńNigdy nic z BingoSpa nie miałam...
OdpowiedzUsuńU mnie spisywała się super, ale nałożona tylko na 5 minut, bo inaczej zachodziła reakcja uczuleniowa i miałąm czerwone piekące plamy na twarzy :O
OdpowiedzUsuń