Zawsze chciałam mieć ciemny i chłodny kolor włosów, a moje kłaczki są cienkie i bardzo podatne na rozjaśnianie od słońca. Przez długi czas farbowałam je na czarno, co tym bardziej przyzwyczaiło mnie do zdecydowanie chłodnego odcienia włosów. Dlatego teraz szukałam czegoś żeby te wszystkie rudo-nieokreślone refleksy ochłodzić. Nie chcę farbować trwałą farbą, a moje włosy kompletnie są odporne na szampony koloryzujące, tzn są odporne na kolor, bo wysuszają się od nich na pierwsze wrażenie bardziej niż od farby. Wiecie jakie włosy są zazwyczaj miękkie i błyszczące zaraz po farbowaniu na ciemny odcień, tak miałam po farbach, po szamponach koloryzujących zawsze mega siano. Trwale farbować nie chcę, bo się za leniwa zrobiłam na co miesięczne zamalowywanie odrostów, poszperałam więc w poszukiwaniu płukanek.
Najczęściej do
ochłodzenia koloru była polecana płukanka z fioletu gencjanowego
rozcieńczonego wodą.
Płukankę wypróbowałam dwa razy. Za pierwszym dodałam do wody za mało produktu, a drugim zabarwiłam wodę na intensywny fiolet i dopiero taka mieszanka zmieniła kolor moich włosów. Zmiana była naprawdę zauważalna. Kolor włosów zdecydowanie się ochłodził, przez co wydawał się też odrobinkę ciemniejszy. Bałam się lać ją bezpośrednio na skalp, bo testowałam w okresie wzmożonego wypadania i nie chciałam nic pogorszyć, więc nie powiem Wam czy barwi skórę głowy, ale od mokrych włosów nie zabarwiła mi się skóra karku.
Mam
bardzo wrażliwe na przesuszenie włosy, z reguły już po jednej
ziołowej płukance widzę suche końce. Ta płukanka nie pogorszyła ich stanu.
Efekty są naprawdę niesamowite i
widoczne gołym okiem. Utrzymują się jakieś 2 mycia, ale może z
czasem efekt jest trwalszy, sama płukanka też szczególnie
kłopotliwa przy przygotowywaniu nie jest.
Ja raczej do niej nie wrócę, bo mając
porównanie to jednak wolę moje włosy w cieplejszej wersji. Te
chłodne zbyt wpadają w mysi odcień. Jednak to pewnie kwestia gustu
i przyzwyczajenia. Zresztą możecie poniżej zobaczyć efekty poniżej. Niestety nie mam zdjęć całych włosów, bo zanim pomyślałam o nich, to zrezygnowałam z pomysłu ochładzania koloru.
Jeśli macie ochotę na ochłodzenie koloru włosów to polecam wypróbować. Za wodny roztwór fioletu gencjanowego w aptece zapłaciłam kilka zł, więc nie jest to droga zabawa.
Samym fioletem gencjanowym da się
włosy zabarwic na fioletowo, spróbowałam z ciekawości na małym
pasemku, nie jest to metoda do częstego używania, bo w takim stężeniu można włosy bardzo wysuszyć. No ale tak na jeden raz to w
sumie chyba nic złego się nie stanie, moje pasemko przeżyło ;)
efekt widać, jednak ja bym się bała to wypróbować na moich kłaczkach :)
OdpowiedzUsuńDlaczego byś się bała? Ten produkt nawet babcie kiedyś używały do swoich siwych włosów;)
Usuńmoże dlatego że odstrasza mnie sam fakt że za dużo eksperymentowałam na moich włosach i teraz one przez to cierpią dlatego boje się teraz różnych różnistych eksperymentów na nich
UsuńRozumiem, ja wprawdzie o długość się nie martwię, ale przez wypadanie włosów nie ryzykuję z eksperymentami ze skalpem i nawet szamponów od dłuższego czasu nie zmieniam :)
UsuńŚwietny efekt u Ciebie! U mnie niestety tak mocno nie działa, a szkoda. Ale nie poddaje się i próbuję ;) Przeczytałam u Anwen świetny patenet na tą płukankę, wrzucam link: http://www.anwen.pl/2015/01/czytelnicy-maja-gos-spray.html ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ktoś miał rewelacyjny pomysł, często z niego korzystam. Chociaż ostrożnie bo również walczę z przesuszonymi włosami ;/
Bardzo fajny pomysł :)
UsuńFajny efekt daje, ale dopóki mam czerwone kłaczki to raczej nie spróbuję ;D
OdpowiedzUsuńwidać działanie, jednak ja miałabym obawę ;)
OdpowiedzUsuńtez bym sie bała :) za moich czasów w liceum dziewczyny tym barwiły włosy:)
OdpowiedzUsuńNo wyglądają o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawe :) Nie sądziłyśmy, że taka płukanka daje taki efekt :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest różnica, ale mnie chyba bardziej podobały się Twoje włosy przed:)
OdpowiedzUsuńRóżnica ogromna, włosy wyglądają bardziej naturalnie.
OdpowiedzUsuńWow, jakie masz śliczne i zdrowe włoski:)
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę widoczny :)
OdpowiedzUsuńpo tej płukance, na zdjęciu włosy wyglądają super! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Kiedyś dodawał do maski do włosów i tak trzymałam jakiś czas. Odpukać, jako blondynka nie dorobiłam się filetowej poświaty. ;)
OdpowiedzUsuńMam właśnie w planie ochłodzić żółty blond taką płukanką :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, chciałam zrobić, ale podobno właśnie wysusza włosy a tego już dość. ;)
OdpowiedzUsuńefekt jest świetny! ja teraz jestem na etapie przejściowym wychodzenia z czarnego i już rok nie farbowałam włosów :) a co dalej będzie z moim kolorem to jeszcze nie wiem, może pokombinuje kiedyś z tą płukanką :)
OdpowiedzUsuńkiedyś nasze mamy i babcie stosowały ten sposób regularnie :)
OdpowiedzUsuńchyba też się na niego skusze :)
czesto stosuję fiolet do szamponu myjąc włosy :D fajny efekt daje :D
OdpowiedzUsuńJa za to muszę mieć ciepłe kolory, zimne odcienie nie pasują do mojej karnacji
OdpowiedzUsuńEfekt mi się bardzo podoba ;) ciekawa jestem jakby to wyszło na moich wlosach ;)
OdpowiedzUsuńefekt rewelacyjny ale szkoda że wysusza, bo moje już są bardzo suche ;/ po prostowaniu, nafcie i hennie...
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Efeke bomba ;)
OdpowiedzUsuńWow no efekt jest bardzo ładny :) Ciekawe czy w jakiejś małej ilości ta płukanka pomogłaby na żółte refleksy przy blondzie..?? :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że blond też można tak ochładzać, tylko musiałabyś zaczynać od naprawdę małych ilości, żeby się nie dorobić lekko fioletowych włosów :)
Usuńja stosowalam to do moich blond , jakkie miałam wczesniej
OdpowiedzUsuńna ciemne nie próbowałam
Dla niektórych osób o jasnej cerze chłodny odcień będzie bardzo dobrym rozwiązaniem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńEfekt faktycznie bardzo dobry, ale ja nie miałabym odwagi :/ Mam długie, kręcone i farbowane włosy. Z natury i z powodu farby - są bardzo suche i stale muszę je nawilżać, bałabym się więc efektu dodatkowego wysuszenia. A może nie mam racji ? Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńMożna też zamiast płukanki dodać kilka kropli do maski, a wtedy już na pewno nie powinno wysuszać :)
UsuńKolor po płukance jest boski!!!! Mój kolor marzeń ;)
OdpowiedzUsuńzaraz przypomina mi się lekcja dermatologii, gdy to gencjana leczyła wiele chorób, a starsze panie i tak stosowały ją do barwienia swoich siwych włosów ;)
OdpowiedzUsuńhmm...efekt super!
OdpowiedzUsuńwypróbowałabym, ale jednak po rozjaśnianiu moje włosy mają trochę przesuszone końce i nie chce pogorszyć sprawy:)
OdpowiedzUsuńOo super efekt !
OdpowiedzUsuńSuper efekt
OdpowiedzUsuńPiękny masz kolor po tej płukance :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie probowalam, ale moze kiedys sie skusze :)
OdpowiedzUsuńa mnie się podoba! nawet powiedziałabym, że Twoje włosy wyglądają lepiej, mimo iż po dwóch zdjątkach ciężko stwierdzić :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś będzie potrzebował to na pewno polecę ten produkt:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2015/02/this-side-of-paradise.html
Nigdy nie próbowałam czegoś takiego:)
OdpowiedzUsuńSuper, stosowałam takie płukanki gdy miałam blond włosy, że też nie wpadłam na to żeby je użyć do ciemnych w celu ochłodzenia koloru... Musze spróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper, stosowałam takie płukanki gdy miałam blond włosy, że też nie wpadłam na to żeby je użyć do ciemnych w celu ochłodzenia koloru... Musze spróbować :)
OdpowiedzUsuńAle jesteś odważna ja bym się bała efektu końcowego:) ale widzę że wyszło świetnie:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł i.. odważny, bo bałabym się, co wyjdzie finalnie. Ale wyszło pięknie. Ja też lubię chłodny odcień włosów, na szczęście mam dobrą fryzjerkę, która mi tak zawsze umiesza kolor farby, że mam ten upragniony chłodny odcień.
OdpowiedzUsuńśliczny efekt, ale ja zawsze bardzo boję się przesuszenia :)
OdpowiedzUsuńTez stosowalam te metode, kiedy mialam jasne pasemka, ale zdarza mi sie przy obecnym kolorze wlosow rowniez stosowac szampon Joanny wlasnie z tym fioletem gencjanowym, ktory dodatkowo pielegnuje wlosy...
OdpowiedzUsuńPozdrawim serdecznie i dziekuje za komentarz na moim blogu:)