Pamiętam, że ja na początku mojej półproduktowej przygody miałam pewne problemy ze skomponowaniem zamówienia. Ponieważ samodzielne robienie kosmetyków robi się coraz popularniejsze i najłatwiej jest się uczyć na błędach innych, to opiszę Wam, co ja robiłam źle i przed czym Was przestrzegam.
Chęć wypróbowania wszystkiego na raz
Na początku naczytałam się dużo dobrego o prawie każdym produkcie. Kupowałam więc dużo więcej, niż byłam w stanie zużyć. Na początek jeśli nie chcemy mieszać żadnych skomplikowanych receptur, tylko szukamy czegoś, co nada się do użycia od razu, warto kupić tylko kilka rzeczy. Ja gdybym miała zaczynać dziś, to kupiłabym tylko hydrolat, kwas hialuronowy i ze dwa oleje/masła. Podejście: kupię więcej na raz, to zaoszczędzę na wysyłce, niestety nie sprawdza się do końca. Nie zbyt mądre jest testowanie wszystkiego na raz, bo jeśli coś nie spodoba się naszej skórze, to ciężko będzie znaleźć winowajcę. Zanim przetestujemy wszystko- zapasom mogą pokończyć się daty ważności. Tym bardziej, że półprodukty czasem mają je krótsze niż tradycyjne kosmetyki.
Kupowanie za dużych pojemności
Nawet jeśli z opisu półprodukt wydaje się być idealny dla nas, to naprawdę nie warto ryzykować i od razu brać dużych pojemności. Zawsze może nas przecież uczulić, czy po prostu intuicja nas zawiedzie. Zauważyłam też, że w sklepach z półproduktami często dwie buteleczki po 30 ml kosztują tyle samo co jedna 60 ml i rzadko branie większych pojemności jest bardziej opłacalne. Dlatego jeśli naprawdę chcemy więcej jakiegoś oleju itp, to warto wziąć dwie mniejsze buteleczki. Półprodukty nie zawierają w większości konserwantów i często trzeba je trzymać w lodówce, nie są też odporne na światło. Myślę więc, że lepiej przechowywać substancje w zamkniętych pudełeczkach, niż w dużych używanych bardzo długo. Jeśli produkt nam jednak nie przypadnie do gustu, to też ładniej go oddać czy wymienić z koleżanką w tej nieużywanej butelce.
Zaczynanie od skomplikowanych składników i składów
Najprościej zacząć od gotowych odmierzonych zestawów do stworzenia własnego kremu, serum itp. Bardzo lubię też bazy do przygotowania kremu, do których należy dodać tylko oleje, wodę/hydrolat i ekstrakty. Samodzielne odmierzanie, czy eksperymentowanie ze składem, może okazać się nieudane i zniechęcić do dalszego kombinowania z własnymi kosmetykami. Możemy się też przekonać, czy naprawdę mamy czas i ochotę na takie mieszanki.
Kupowanie nieprzydatnych składników
Zdarzało mi się wcześniej kupić coś po wpływem chwili, co brzmiało w opisie bardzo ciekawie. Dopiero po otrzymaniu paczki stwierdzałam, że i tak nie mam go z czym mieszać, albo, że w sumie używam coś o podobnym działaniu. Dlatego bardzo ważny jest następny punkt:
Na początku naczytałam się dużo dobrego o prawie każdym produkcie. Kupowałam więc dużo więcej, niż byłam w stanie zużyć. Na początek jeśli nie chcemy mieszać żadnych skomplikowanych receptur, tylko szukamy czegoś, co nada się do użycia od razu, warto kupić tylko kilka rzeczy. Ja gdybym miała zaczynać dziś, to kupiłabym tylko hydrolat, kwas hialuronowy i ze dwa oleje/masła. Podejście: kupię więcej na raz, to zaoszczędzę na wysyłce, niestety nie sprawdza się do końca. Nie zbyt mądre jest testowanie wszystkiego na raz, bo jeśli coś nie spodoba się naszej skórze, to ciężko będzie znaleźć winowajcę. Zanim przetestujemy wszystko- zapasom mogą pokończyć się daty ważności. Tym bardziej, że półprodukty czasem mają je krótsze niż tradycyjne kosmetyki.
Kupowanie za dużych pojemności
Nawet jeśli z opisu półprodukt wydaje się być idealny dla nas, to naprawdę nie warto ryzykować i od razu brać dużych pojemności. Zawsze może nas przecież uczulić, czy po prostu intuicja nas zawiedzie. Zauważyłam też, że w sklepach z półproduktami często dwie buteleczki po 30 ml kosztują tyle samo co jedna 60 ml i rzadko branie większych pojemności jest bardziej opłacalne. Dlatego jeśli naprawdę chcemy więcej jakiegoś oleju itp, to warto wziąć dwie mniejsze buteleczki. Półprodukty nie zawierają w większości konserwantów i często trzeba je trzymać w lodówce, nie są też odporne na światło. Myślę więc, że lepiej przechowywać substancje w zamkniętych pudełeczkach, niż w dużych używanych bardzo długo. Jeśli produkt nam jednak nie przypadnie do gustu, to też ładniej go oddać czy wymienić z koleżanką w tej nieużywanej butelce.
Zaczynanie od skomplikowanych składników i składów
Najprościej zacząć od gotowych odmierzonych zestawów do stworzenia własnego kremu, serum itp. Bardzo lubię też bazy do przygotowania kremu, do których należy dodać tylko oleje, wodę/hydrolat i ekstrakty. Samodzielne odmierzanie, czy eksperymentowanie ze składem, może okazać się nieudane i zniechęcić do dalszego kombinowania z własnymi kosmetykami. Możemy się też przekonać, czy naprawdę mamy czas i ochotę na takie mieszanki.
Kupowanie nieprzydatnych składników
Zdarzało mi się wcześniej kupić coś po wpływem chwili, co brzmiało w opisie bardzo ciekawie. Dopiero po otrzymaniu paczki stwierdzałam, że i tak nie mam go z czym mieszać, albo, że w sumie używam coś o podobnym działaniu. Dlatego bardzo ważny jest następny punkt:
Planowanie
Niektóre półprodukty można używać solo, niektóre można dodawać do zwykłych kosmetyków, ale czasem potrzeba do nich coś więcej. Dlatego zakupy półproduktów trzeba trochę zaplanować, żeby nie trzeba było od nowa zamawiać czegoś nowego. Może będziemy potrzebować konserwantu (ja konserwuje wszystko co się da, bo nie lubię trzymać kosmetyków w lodówce ;)), a może wyjdzie nam za rzadki produkt i będziemy potrzebować zagęstnika. Najlepiej mieć plan na każdy półprodukt. Do tego warto też zadbać o zakup pojemniczków i mieszadełek, czy łyżeczek miarowych.
To by było chyba tyle. Dziś zamawiam dużo mniej niż kiedyś, ale mam wrażenie, że wykorzystuję je o wiele bardziej i w końcu nie zdarza mi się często wyrzucać przeterminowanych produktów.
Lubicie eksperymentować z półproduktami?
Hm.. nigdy nie miałam do czynienia z półproduktami, kiedyś może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, zwłaszcza oleje wychodzą taniej kupione w sklepach z półproduktami, niż jako produkty jakiejś marki w drogerii czy aptece.
UsuńPrzydatne informacje dla początkujących, sama nie wiedziałabym jakie produkty wsadzić do koszyka, chyba właśnie zaczęłabym od bazy a potem jakieś dodatki :).
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to chyba, żeby na początku nie przesadzić z ilością wszystkiego, chociaż to trudne, bo jak zacząć czytać, to wszystko jest kuszące :)
UsuńPrzydatny post dla mnie, bo ostatnio coraz więcej kombinuję właśnie z półproduktami ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post się komuś przyda :)
UsuńSuper post. Co prawda już zrobiłam zakupy półproduktowe, ale na przyszłość się przyda :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że się przyda :)
UsuńBardzo pomocny post! Może kiedyś się za to wezmę, czemu nie?
OdpowiedzUsuńWarto coś wypróbować :)
UsuńLubię :) Ale ja bardziej z tymi mineralnymi :)
OdpowiedzUsuńMineralnymi też się bawię, z nimi jest o tyle fajniej, że można od razu nakupić sporo, nie zepsują się tak jak oleje itp :D
UsuńTakie mikstury mogą mieszać tylko odważni, ja do nich nie należę ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej nie ma się czego bać, mi jeszcze nic się nie stało :D
UsuńKurcze! Pierwszy raz o czymś takim słysze szczerze mówiąc, więc cały post czytałam z szeroko otwartą buzią ze zdziwienia :D Nie wiedziałam, ze spokojnie samemu można kupić np. Kwas hialuronowy :D Świetny post i chyba porządnie się zastanowię nad zostaniem "domowym chemikiem" bo musi to być fajna zabawa :) Pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
Można kupić i jeszcze bardzo taniutko, bo wodny roztwór, który można oddać do gotowego kremu ze sklepu, albo oleju, kosztuje tylko 6 zł za 30 ml :)
Usuńbardzo przydatne informacje:)
OdpowiedzUsuńNie zamawiałam jeszcze półproduktów, nie wiem niestety do końca co moje włosy lubią a czego nie, więc martwię się, że jeśli coś by mi nie podpasowało nie miałabym komu tego oddać.
OdpowiedzUsuńJak np olej nie przypasuje włosom, to można też zużyć do twarzy, albo do ciała, takie kosmetyki są bardzo uniwersalne.
UsuńBardzo przydatny wpis;)
OdpowiedzUsuńChęć wypróbowania wszystkiego na raz to mam zawsze i tyczy się wszystkich kosmetyków xD moja zmora.
OdpowiedzUsuńOj ja też z tym ciągle walczę :D
UsuńNiby chciałyśmy zacząć domową produkcję ale chyba nie mamy na to nerwów :)
OdpowiedzUsuńOj Kochane Wy takie cuda pieczecie, że zrobienie jakiegoś prostego kosmetyku jest nieporównywalnie prostsze i jestem pewna, że cierpliwości by Wam nie zabrakło :)
UsuńMam w planach zamówienie więc dziękuję za bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńja bardzo ostrożnie podchodzę do robienia samej sobie kosmetyków, przeważnie ograniczam się do połączenia glinki z olejkiem i jakimś jeszcze dodatkiem, chociaż jakiś czas temu pokusiłam się o wyprodukowanie serum do twarzy:D
OdpowiedzUsuńJa głównie jak teraz mieszam to też proste rzeczy, kremy robiłam kilka razy, ale teraz wolę już je kupować. Zazwyczaj robię sera, toniki i peelingi z kwasami, no i sporo rzeczy dodaję do gotowych produktów.
Usuńciekawa sprawa to musi być taka samodzielna produkcja :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionelja.pl
Świetny post! Jak się wreszcie przekonam do założenia zamówienia w sklepie z półproduktami to na pewno wrócę do Twoich porad, mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się zrobić sensowne zakupy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, przydatny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Muszę kiedyś przyrządzić sobie jakieś dobre mazidło. :D Dobre rady!
OdpowiedzUsuńWszystko trzeba robić z głową! Fajny temat, bardzo na czasie, szczególnie, że większość teraz szuka naturalnych i nie nafaszerowanych chemią kosmetyków. Półprodukty są do tego celu idealne, bo można skomponować sobie np krem dopasowany do potrzeb naszej skóry.
OdpowiedzUsuńŚwietne rady dla początkujących :) mi na pewno się przydadzą w przyszłości)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam spróbować ale bałam sie że coś pomieszam :D Jednak Twój post jest przydatny i może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńp a u l y n n e x - klik!
Świetnie opisane - początkujące osoby powinny się zagłębić :) Kocham sama kręcić kosmetyki - od kiedy poznałam uroki ich tworzenia często wygrywają z kupnymi!
OdpowiedzUsuńSama ostatnio miałam ochotę zamówić kilka półproduktów, ale tak jak mówisz - od razu przyszła mi na myśl za duża ich ilość. Postanowiłam więc zakupy odłożyć na później, ochłonąć i zaplanować co konkretnie chcę kupić :D
OdpowiedzUsuńPóki co nie myślę o samodzielnym kręceniu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńJednak ja mam manię przesadzania i lubię kupować dużo za dużo. :p
fajny post ciekawy i przydatny
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś w ogóle nie kusi chęć robienia samemu kosmetyków. ;)
OdpowiedzUsuńJa się w to wkręciłam, jak miałam problemy z cerą i ciężko mi było znaleźć coś dobrego dla mnie :)
UsuńBardzo ciekawy temat i na pewno wiele więcej można by było napisać o tych półproduktach ;) Kurcze... ale wydaje mi się że trzeba mieć sporą wiedzę żeby samemu coś sensownego stworzyć :D Ja nie mam czasu się tak bawić i nie wiedziałabym jak. Tez mam problemy z cerą, bardzo trudno mi znaleźć produkty do jej pielęgnacji. Jest wymagająca :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, przydatny post :)
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący post <3
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nie znalazła czasu na "ukręcenie" własnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńSamodzielne kręcenie kosmetyków to raczej nie dla takiego roztrzepańca jak ja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam półprodukty i od dawna miksuję własne kremy, ale pod radami mogę się podpisać -bardzo przydatny wpis dla początkujących :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, przyda mi się jak zdecyduję się w końcu zrobić sobie swój własny krem :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że robienie własnych kosmetyków to świetna przygoda.
OdpowiedzUsuńKto wie, może kiedyś się skuszę :)
Kusi mnie by w końcu zamówić takie półprodukty i ukręcić sobie jakiś przyjemny krem :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie bawiłam się półproduktami jest to dla mnie czarna magia :D Niemniej jednak wydaje mi się, że mogłoby mi się to spodobać, musiałabym jednak zdecydowanie bardziej zagłębić się w temat. Twoje rady z kolei bez wątpienia są przydatne dla początkujących :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie :D ale dla początkujących takie rady są idealne
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam kosmetyków własnoręcznie, ale czasami mnie kusi. Jak się w końcu zdecyduję, to skorzystam z Twoich rad przy komponowaniu zamówienia;)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne porady :) Ja raczej własnoręcznie kosmetyków nie mieszam (no może poza peelingami do ciała), ale jeśli kiedyś mnie najdzie ochota to na pewno zacznę od gotowych zestawów, takich że trzeba tylko wszystko połączyć i wymieszać. A jak to mi się spodoba to wiadomo, małymi kroczkami będę się zagłębiać w temacie.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis Kochana :) Ja osobiscie rowniez obecnie zamawiam o wiele mniej i przede wszystkim zuzywam ;)
OdpowiedzUsuńDlatego na razie nie zamawiam. Patrzę, ale jest jakoś za dużo rzeczy w które bym zainwestowała, a potem odstawiła w kąt.:)
OdpowiedzUsuńzanim założyłam bloga zamawiałam na biochemii urody, kupowałam gotowe zestawy, wszystko było już odmierzone wystarczyło połączyć w odpowiedniej kolejności- radość ze stworzenia własnego kremu- ogromna!
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe :) Nigdy nie próbowałam stworzyć własnego kosmetyku ;]
OdpowiedzUsuńZrobić samodzielnie kosmetyk jest na pewno nie lada gratką! A taki, który całkowicie dostosowany jest do "upodobań" skóry - rewelacja!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji zrobić sama jakiegoś kosmetyku, ale mam wrażenie, że taki dałby lepszy efekt nikt kupiony produkt w drogerii. Bardzo przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam ;)
Ja akurat zamierzam zrobić sama jakis krem albo maseczkę. Nawet zakupiłam olejek i różne inne drobiazgi, ale brakuje motywacji, żeby zaciąć gotowanie. Chyba dlatego, że już mam w domu za duzo gotowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńDziękuję za porady, ja ten post zapiszę :)
Brzydki Ptak Blog
Szczerze jeszcze nie myślałam by tworzyć kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi. Ja nadal uważam, że to za trudne.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardziej chciało mi się bawić w półprodukty kosmetyczne itd...
OdpowiedzUsuńSama bym się nie wzieła za robienie kosmetyków , bałabym się później tego używać ;) hihi
OdpowiedzUsuńJa jakiś rok temu robiłam zamówienie na ZSK, ale zamawiałam głównie półprodukty które wykorzystam do włosów, maski, sera itd i myślałam ze to były przemyślane zakupy a okazało się, że są rzeczy których do tej pory nie otworzyłam.... :)
OdpowiedzUsuńChętnie poskręcałabym własne kosmetyki :) Nie ma to jak naturalna pielęgnacja :) Buziaki kochana :****
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie wykonywałam kosmetyków z półproduktów, muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i przydatny post:)
OdpowiedzUsuńCiekawe ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.Świetny post :) Chętnie zapoznałabym się z taką naturalna pielęgnacją. Tylko jeszcze żebym miała więcej czasu :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś spróbować, ale póki co jestem na etapie używania gotowców i raczej nie prędko będzie mi dane coś samej sobie wymieszać. No chyba, że zupę w garczku :)
OdpowiedzUsuńJak widać, nie trzeba wydawać fortuny na kosmetyki - można wykonywać je samodzielnie i sporo przy tym zaoszczędzić...
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie, nie sądziłam, że można samemu zrobić dobrej jakości kosmetyki! szok :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post i niebezpieczny dla mnie ;), wciągnęłam się w robienie biżuterii hand-made, paznokci hybrydowych, to i własna produkcja kosmetyków mi grozi he, he.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, wiele cennych informacji, chętnie poczytam więcej :)
OdpowiedzUsuń