Hej Kochane
Na dworze dziś u mnie szalona pogoda, wieje tak bardzo, że cieszę się, że dziś niedziela i nie trzeba wychodzić z domu. W taka pogodę najprzyjemniej jest siedzieć z książką, lub przed komputerem, wiec korzystam z okazji i zamieszczam wpis o płynie micelarnym BingoSpa. Lubię opakowania z pompką, chociaż tak się złożyło, że to chyba pierwszy
płyn do demakijażu w tego typu buteleczce jaki stosowałam.
Buteleczka micela jest z przezroczystego plastiku. Szata graficzna
kosmetyku jest maksymalnie prosta i obejmuje tylko kilka podstawowych
informacji czarnym prostym drukiem, bez żadnych ozdobników. Jej wygląd
jakoś szczególnie nie przyciąga wzroku, ale też nie trzeba jej chować ;)
Etykietka jest foliowa, więc nie straszny jej kontakt z wodą, czy
kremami. Na górze mamy przezroczysta zatyczkę, które ja zazwyczaj
notorycznie gubię, ale tu wyjątkowo udało mi się ją dość długo
zatrzymać, być może dlatego, że "siedzi" dość solidnie i trzeba mocno
pociągnąć, żeby ją zdjąć. Trzyma na tyle mocno, że pomimo, iż pompka
nie ma blokady po przekręceniu, to i tak nie miałabym oporów przed
włożeniem jej do walizki, bo zatyczka zdecydowanie sama nie powinna
spaść.
Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się, ani nie "strzela" w dal
produktem i nie muszę ćwiczyć refleksu przy łapaniu micela na wacik. Na
jeden wacik zużywam około 3 naciśnięć pompki, bo pojedyncze porcje są
dość małe, a ja lubię używać do demakijażu solidnie nasączone płatki.
Podoba mi się to wyprofilowanie na górze pompki, wydaje mi się, że dzięki temu naprawdę wygodniej się ją obsługuje.
Płyn jest bezbarwny o lekkim kwiatowo-owocowym zapachu, który nie zapada
w pamięć i dość szybko znika z twarzy. Zapachowych maniaczek nie
zachwyci, ale też nie powinien nikogo do siebie zniechęcić.
Jeśli chodzi o główne zadanie kosmetyku czyli demakijaż, to płyn
radzi sobie przeciętnie. Lekki i delikatny makijaż zmywa bez większych
problemów, ale już przy mocniej pomalowanym oku, czy to ciemniejszymi
cieniami, czy trudniej zmywalnym tuszem ma lekkie problemy. Nie jest
wprawdzie bardzo źle. Zdecydowanie miewałam gorzej radzące sobie
produkty, które tylko rozmazywały mocniejszy makijaż, jednak z płynem
micelarnym Bingo Spa też potrzeba troszkę więcej czasu i cierpliwość w
przypadku np smoky eyes. Zazwyczaj wystarcza dłuższe przytrzymanie
wacika na oku i dodatkowe powtórzenie. Nie trzeba mocno trzeć i
rozciągać skóry. Ja jednak mam swój ulubiony płyn, który radzi sobie
nawet z ekstremalnie mocnym makijażem, więc po prostu zastępowałam w
takich przypadkach nim ten z Bingo Spa.
Zdecydowanie
na plus muszę zaliczyć to, że płyn nie podrażnia mi skóry powiek. Nie
zostawia też żadnego wyczuwalnego filmu. Skóra po użyciu nie jest
tłusta, ani się nie lepi. Zazwyczaj zmywam nim głównie makijaż oczu, ale
czasem przecieram też skórę twarzy i nie zauważyłam, żeby powodował
jakieś niespodzianki. Dzięki temu, że nie pozostawia filmu na skórze
nadaje się też do porannego oczyszczenia skóry. Ja poza latem i
momentami, kiedy czuję moja skóra wymaga większego oczyszczenia, rano
zamiast oczyszczania wodą stawiam właśnie na micele, hydrolaty, lub
toniki.
Tonik kosztuje 16 zł za 150 ml i można go dostać np tutaj
Skład dla zainteresowanych. Mam nadzieję, że coś się da odczytać.
Pozdrawiam :)
bardzo fajna recenzja, na pewno zakupie bo w mojej aptece o dziwo sa kosmetyki BIngo spa :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję je przez Internet. Kosmetyki lubię i powoli poznaję... ale z tym tonikiem przyjemności jeszcze nie miałam.
UsuńSzczerze przyznaję, że mimo iż nie używam sama minceli, to Twoją recenzję przeczytałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Ja na razie mam u siebie micel z Biedronki, ale kto wie...:)
OdpowiedzUsuńplyn micelarny- nie lubie wole toniki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam micele, jak skończe swój to moze przetestuje ten!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę :) Ale zostaję przy swoim z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę znalazłam kilka lepszych miceli i będę się ich trzymać :) Bingo Spa nie jest dla mnie :P
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki od Bingospa. :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście strasznie wieje :-(
OdpowiedzUsuńJa jakoś rzadko kupuję micele :D
Miałam i się z nim polubiłam :D
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy bym się na niego skusiła...są micele w niższej cenie, które radzą sobie dobrze z każdym makijażem. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio również zaczęłam używać rano płynu micelarnego. Buziak na miły niedzielny wieczór kochana :*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam produktów tej marki stacjonarnie :)
OdpowiedzUsuńNadal nie mam przekonania do kosmetyków Bingo Spa.
OdpowiedzUsuńnie skuszę się na niego, bardziej przekonuje mnie Garnier :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dzisiaj była piękna pogoda ;)) Przyjemnie świeciło słoneczko! Ciekawy produkt :))
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, ze mają też kosmetyki do demakijażu, szkoda tylko że przeciętnie się sprawdza. Szata graficzna tez nie zachwyca, lubię minimalizm ale powinna jednak jakoś przyciągać
OdpowiedzUsuńDobry płyn do demakijażu to podstawa a dobrze wiedzieć, że ten nie podrażnia szczególnie powiek :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, na razie mam jednak zapas innych miceli.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Jakoś nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńA to ciekawy płyn w niskiej cenie :) do mnie leci teraz micek z Biolaven ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy używałam coś ala żel do mycia twarzy (niestety nei pamiętam jak się to nazywało) i bardzo polubiłam kosmetyki z BingoSpa
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie podrażnia oczu, może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że oni mają płyny micelarne. Bardzo istotną dla mnie rzeczą jest to, że nie podrażnia oczu.
OdpowiedzUsuńPompka to super pomysł
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że u mnie niedziele była bardzo przyjemna i słoneczna. :) Dopiero dziś dotarł do mnie deszcz.
OdpowiedzUsuńA płynów micelarnych nie lubię. Wolę mleczka do demakijażu.
dobrze, że ma pompkę, duża wygoda :)
OdpowiedzUsuńDla mnie będzie zdecydowanie za słaby. Mocno maluję oczy i raczej ten micel nie poradzi sobie z moimi mazami.
OdpowiedzUsuńNie zdecyduję się na niego :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam tych płynów do demakijażu bo zazwyczaj nie dają sobie z nim rady, ale lubię przemywać nimi twarz po całkowitym demakijażu :)
OdpowiedzUsuńNiestety na kosmetyki do demakijażu muszę bardzo uważać, ponieważ wiele z nich mnie uczula i na powiekach oraz pod oczami wyskakuj mi swędząca wysypka. Recenzja tego micela brzmi jednak bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale firmę tak ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkurczę jeszcze nic nie miałam z tej firmy
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie, też lubię pompki. Ja mocny makijaż zmywam miksem, na wacik daję jedną pompkę oleju i odrobinkę micela, wszystko ładnie schodzi ;)
OdpowiedzUsuńKurcze jeszcze nie miałam nic z BS :(
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Bingospa, lecz tego płynu jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń:*
Lubię produkty z pompką :-)
OdpowiedzUsuń