Hej Dziewczyny :)
Dosłownie lata już chyba nie było u mnie na blogu posta włosowego. Pora to zmienić. Od ostatnich wpisów trochę się moje włosy zmieniły, np kiedyś zupełnie nie tolerowały oleju koksowego, teraz dalej po nim nie jest super, ale nie ma już tragedii, jaka była wcześniej.
Ostatnio kombinuję z różnymi połączeniami produktów, bo sporo mi się ich nazbierało i po prostu chcę wyrzucić/zużyć do innych celów, te które się u mnie nie sprawdzają i ostatni raz wypróbować je trochę inaczej, żeby sprawdzić, czy na pewno jest tak "źle".
Nie nakładałam przed myciem żadnej maski, ani oleju, bo chciałam po raz ostatni wypróbować maskę i szampon. Maska nadmiernie obciążała, a szampon trochę zbyt mocno przesuszał końcówki, ale jednocześnie bardzo przedłużał świeżość moich włosów, więc zależało mi na tym, żeby go móc używać.
Najpierw umyłam włosy szamponem Kerasys
Wygodne opakowanie z pompką, szampon ma konsystencje bardzo gęstą i biało-perłowy kolor. Jest reklamowany na opakowaniu, jako wyjątkowo pięknie pachnący. Pachnie, no pachnie, ale mnie to nie zachwyciło. Jest to faktycznie ładny zapach, taki perfumeryjny, ale nie ma żadnego wow, którego można byłoby się spodziewać po takich obietnicach na opakowaniu i z każdej innej marki jestem w stanie wskazać przynajmniej jeden zapach szamponu, którego uwielbiam bardziej. Zapach tego szamponu jest dość lekki i nie zostaje na włosach, nie jest to najważniejsza kwestia w przypadku szamponu, ale skoro jest o tym na większej części etykietki, to muszę poruszyć ten temat.
Szampon bardzo dobrze się pieni i jest dość "agresywny" w stosunku do moich włosów, albo raczej któryś składnik im nie służy. Jeśli chodzi o skalp to tutaj działanie jest dla mnie super, oczyszcza bardzo dobrze i skóra wolniej się przetłuszcza, tak, że mam włosy dłużej świeże o cały dodatkowy dzień, dla mnie to super wynik. Niestety dość trudno po nim rozczesać włosy i moje końcówki są po nim spuszone i ogólnie nie wyglądają najlepiej, jak są w stanie. Dlatego pomyślałam, że połączę je z maską, która jest obecnie dla moich włosów zbyt obciążająca i zbyt bogata.
Biovax intensywnie regenerująca maska opuncja i mango
Uwielbiam maski Biovax, ta pachnie identycznie jak farby L'Oreal Paris Casting Creme Gloss, które używałam przez całe liceum i na początku studiów i do których zapachu mam mega sentyment. Tzn, farba chyba sama tak nie pachniała, tylko odżywka do niej dołączona, niemniej to identyczny dla mojego nosa zapach. Teraz od lat nie farbuję włosów i noszę naturalny kolor, ale jakbym miała wrócić do farbowania, to do tamtych produktów, bo dobrze je wspominam. Ze względu na to, że w włosów nie farbuję, a stylizuję nie jakoś bardzo regularnie, to nie są bardzo przesuszone i ta maska okazała się dla mnich zbyt obciążająca. Sprawdzi się lepiej na bardzo suchych włosach, może po np intensywnym rozjaśnianiu. Jest też dość trudna do spłukania i należy ją zmywać bardzo długo i dokładnie, bo zdarzyło mi się podczas testowania jej, że włosy nadawały się tylko do warkocza.
Bioelixire silk serum
Zawsze staram się pamiętać o zabezpieczaniu końcówek, sera tej maski się u mnie sprawdzają i lubię ich buteleczki, chociaż niektórzy narzekają, że mają zbyt duże otwory do aplikowania produktu.
Po wszystkim włosy nie wyglądały bardzo źle, chociaż, ja je znam i wiem, że nie wyglądały, a raczej nie były w dotyku takie, jak lubię najbardziej. Szampon jednak musi powędrować do zużycia, jako produkt do prania ręcznego, bo jednak zbyt mocno plącze włosy i zwłaszcza przy skalpie musiałam je rozplątywać powoli palcami. Maskę udało mi się dobrze spłukać, ale i tak wolę tę jaśniejszą, tradycyjną wersję do włosów suchych i zniszczonych, więc zużyję tę do maskowania włosów przed myciem. Serum Bioelixire, jak zawsze było OK, tylko ze strachu przed szamponem nałożyłam ciut zbyt dużo, przez co jak widać poniżej miały ochotę strączkować, ale to już mój błąd :D
Miałyście, któryś z tych kosmetyków, sprawdził się na Waszych włosach?
Jedyne co używałam to te serum z bioelixire i jestem bardzo zadowolona, bo używałam już chyba wszystkich wersji. Szamponu po Twojej opinii nie będę testować, gdyż szukam produktów, które pozwalają rozczesać moje włosy :) Maski również nie używałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków ale chętnie wypróbuję, bo moje włosy po lecie to straszne siano. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te kosmetyki. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Biovax☺
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym te kosmetyki, zwłaszcza, że mam bzika na punkcie pielęgnacji włosów :D
OdpowiedzUsuńpiękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne włosy! Tak btw to przypomniałaś mi o maskach lbiotica. Miałam malinową i była cudowna :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy produkty mnie nie zainteresowały
OdpowiedzUsuńMiałam tylko jedną saszetkę tej maski Biovaxu i widziałam fajny efekt. Może kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńŁadne włosy ♥
OdpowiedzUsuńMaskę miałam, nie była zła, ale u mnie lepiej spisywała się ta z serii Botanic :)
OdpowiedzUsuńja używam tylko oleju kokosowego na włosy ;)
OdpowiedzUsuńdługie, gładkie i piękne!
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńSerum miałam, nie było złe pozostałych produktów nie próbowałam. Tyle tych kosmetyków do pielęgnacji, że ciężko wybrać, a prawda jet taka, że każde włosy reagują inaczej i inny produkt będzie dla nich dobry.
OdpowiedzUsuńMam tą maskę, świetnie działa na włosy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z produktów. Moje włosy są bardzo wybredne, dlatego od lat już nie zmieniałam mojego zestawu do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków miałam tylko szampon, ale przyznam, że średnio się polubiliśmy. Trzeba przyznać, że pachnie obłędnie ale plątał mi włosy na długości przeokrutnie..
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy :) Nie miałam niestety żadnego z tych produktów. Moje włosy są skłonne do przetłuszczania, więc ta maska raczej nie byłaby dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńJa niestety jakoś nieudolnie dbam o włosy, bo ciągle są zniszczone i nie wyglądają zbyt ładnie. A nawet ich nie farbuję, a rozjaśniałam tylko raz :( A szkoda mi je ścinać :(
OdpowiedzUsuńNi znam tych kosmetyków kompletnie, ale Twój post uświadomił mi, że dawno nie miałam nic z Biovax, chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńCzyli widzę, że też mniej udane szampony zużywasz do prania ręcznego :D.
OdpowiedzUsuńU mnie ta maska Biovax się nie sprawdziła. Trochę się zawiodłam, bo kiedyś były to moje ulubione maski.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię nie urażę brakiem odniesienia się do posta (aczkolwiek przeczytałam go;)), ale jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich włosów! :) Są przepiękne. Żałuję teraz, że ścięłam swoje 14 miesięcy temu z identycznej długości do ramion;). Na szczęście na wiosnę będą znowu długie:).
OdpowiedzUsuńLubię tą maskę do włosów z L'biotica :)
OdpowiedzUsuń