Dziś przed Wami produkt, który bardzo lubię i zużywam właśnie już któreś opakowanie, a do tego co u mnie niezmiernie rzadkie jestem mu wierna od lat. Mowa o wodoodpornej emulsji SPF 50+ Iwostin.
Ogólnie moje początki filtrowania wspominam dość ciężko. Odkąd dowiedziałam
się, że to właśnie to piękne słoneczko odpowiada głównie za
starzenie, a do tego stwierdziłam, że lubię bardzo jasną skórę
rozpoczęłam poszukiwanie filtra idealnego. Oczywiście zaczęłam
od tych najbardziej polecanych, kupowałam więc Avene, La Roche Posay, czy taniutką
Sorayę niestety to co dobre dla innych okazało się bardzo niedobre
dla mnie. Mam bardzo problemową cerę i to w taki dość specyficzny
sposób, bo o ile mogę jednorazowo twarz wysmarować nawet wazeliną,
to użycie nawet przez kilka godzin kosmetyku z silikonami wysoko w
składzie kończy się mega wysypem. Wtedy jeszcze o tym nie
wiedziałam, więc dość ciężko mi było się do filtrów
przekonać, skoro każdy polecany przypłacałam wysypem
nieprzyjaciół. Jednak ja dość uparta jestem i w końcu trafiłam
na filtr Iwostinu. Nie ma on konsystencji „lekkich” filtrów,
które testowałam przed nim, ale przekonałam się, że lepsze jest
wrogiem dobrego więc już przy nim pozostanę i z czystym sumieniem
polecam.
Od razu zaznaczę, że używałam też
wersje do twarzy, jednak przy zalecanej aplikacji (Deklarowana ochrona
UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli
minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok.
30 ml na całe ciało) bardziej ekonomiczniej wychodzi emulsja, tym
bardziej, że w użyciu nie zauważyłam różnic.
Używam go przez cały rok.
Opakowanie:
Wygodna tuba, zamykana na klik
(uwielbiam gdy nie muszę ganiać zakrętki po toaletce ;)). Bardzo
miękka umożliwia swobodne dozowanie produktu. Pod światło da się
dojrzeć ile kosmetyku jeszcze pozostało.
Cena: niecałe 40 zł za 100 ml
Konsystencja i bielenie:
Nie będę Was czarować, bo faktycznie
jak to wysoki filtr, wiec konsystencja jest tłusta, gęsta i dość ciężka. Jednak
częściowo się wchłania i wbrew pozorom nie świeci się mocno,
jest to bardziej taki błysk zdrowej skóry, da się świetnie
zmatowić krzemionką, kiedyś używałam do tego celu skrobi i też
dobrze współpracowały z sobą.
Bieli, zwłaszcza przy przepisowej
ilości, jest to już bielenie konkretne, ja osobiście nawet lubię
ten efekt, bo mam wygląda w sumie jak krem koloryzujący, lekko
tuszuje niedoskonałości, a że mam naturalnie lekko ciemniejszą
twarz od szyi to pasuje mi taki efekt. Możecie zobaczyć na zdjęciu
filtr nałożony na dłoń w sporej ilości, od razu po
rozsmarowaniu.
Plusy:
- tak jak pisałam mnie prawie nie zapycha, a na pewno mniej niż inne filtry
- tani
- wygodne opakowanie
- nie szczypie w oczy nawet jeśli niechcący go tam wsadzimy :)
- bezzapachowy
- łatwo dostępny
- nie roluje się na twarzy, można aplikować podkład
- rozświetla
- nawilża i to całkiem nieźle
- polski produkt
Plusy/minusy
- bielenie – mi tam się podoba, ale wiem, że niektórzy narzekają
- mimo stosowania jednak niestety trochę się opaliłam, ale ja mam bardzo skłonną do tego skórę
Skład: Aqua, Iwonicz Aqua,
Hydrogenated Polydecene, Octyl Methoxycinnamate, Methylene
Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, C12-15 Alkyl Benzoate,
Titanium Dioxide, Glycerin, Ethoxydiglycol, Potassium Cetyl
Phosphate,
Butyl Methoxydibenzoylmethane, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, PVP/Eicosene Copolymer, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Laminaria Ochroleuca Extract, Hydroxyethylacrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane,
Polysorbate 60, Hydrogenated Stearyl Olive Esters, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Propylparaben, Butylparaben, Methylparaben, Ethylparaben, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium Edta, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid
Butyl Methoxydibenzoylmethane, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, PVP/Eicosene Copolymer, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Laminaria Ochroleuca Extract, Hydroxyethylacrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane,
Polysorbate 60, Hydrogenated Stearyl Olive Esters, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Propylparaben, Butylparaben, Methylparaben, Ethylparaben, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium Edta, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid
Trochę różności z etykiety dla dociekliwych :
A czy Wy macie swój filtr idealny, lub prawie idealny? Czy może nie jesteście maniaczkami w tej kwesti i używacie jakikolwiek filtr tylko podczas wakacji?
Pozdrawiam N
ja niestety zazwyczaj za późno się orientuję i kupuję krem na ostatnią chwilę. Nie ważne jakiej firmy, byle przynajmniej 30+
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby w ogóle używać :)
UsuńNie stosuję wysokich filtrów, przy lekko opalonej buzi przestaję też używać pudrów i podkładów :)
OdpowiedzUsuńDla małej używam 50 i faktycznie bardzo trudno rozsmarować i długo się wchłania, ja to max 30.
OdpowiedzUsuńNie lubię się opalać; p
OdpowiedzUsuńmysle ze go kupie :] x x x
OdpowiedzUsuńmam, mam i uzywam i dzieci nawet uzywaja i bardzo lubimy :)
OdpowiedzUsuńJa powinnam używać takich wysokich filtrów, bo mam dużo znamion, ale bardzo lubię się opalać, a takie filtry to uniemożliwiają :(
OdpowiedzUsuńja używam jeszcze, bo z zeszłego roku siostrzanej emulsji Solcerin 30+, i chyba nie pogarsza stanu skóry :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że bardzo rzadko używam filtrów, a tego typu - niemal w ogóle. Już wolę zmarszczki niż inne "przyjemności", które sprawiają mi filtry...
OdpowiedzUsuńJa teraz szukam jakiegoś dobrego filtra do twarzy.
OdpowiedzUsuńNie jestem maniaczką i jak filtr to w lato i góra 8 :P
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym od kilku lat jest LRP Anthelios, zawsze wracam do niego na wiosnę :) w wolnej chwili zapraszam na wiosenne rozdanie na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńUżywam filtrów tylko latem na słońcu, poza oczywiście kremami czy podkładami z filtrami:) Nie wiem czy takie krycie by mnie uszczęśliwiało;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Ja należę właśnie do tych, którzy filtry tylko latem ( o ile w ogóle!). Aż wstyd się przyznać :)
OdpowiedzUsuńAle się od siebie różnimy! Moim ideałem jest brązowawa skóra i niestety, nawet starzenie mnie nie przeraża :D Nawet latem rzadko używam filtry :)
OdpowiedzUsuńJa mam w tej chwili Anthelios 30 ale mam też inne ale teraz używam tego i już się zastanawiam po co sięgnę jak mi się skończą... Może Iwostin? :)
OdpowiedzUsuńNie znam ;/
OdpowiedzUsuńJestem tutaj pierwszy raz i będę wpadać częściej ;)
Zapraszam również do mnie ;)
Uwielbiam firmę IWOSTIN, ale emulsji jeszcze nie miałam, skusze sie na nią jak pojadę na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńMógłby być dla mnie jeszcze troszkę tańszy:D Ja poszukuje dobrego a taniego, zobaczymy jak się sprawdzi ten z bielendy co wczoraj kupiłam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńskoro mówisz, że nie zapycha, to jak znajdę go gdzieś na promocji np w superpharmie, to chyba kupię, bo jest mi potrzebny taki mocniejszy filtr :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie jestem na etapie poszukiwania jakiegoś kosmetyku na lato z wysokim filterkiem.
OdpowiedzUsuńtaki fajny lekki produkcik. musze sobie go sprawic
OdpowiedzUsuńostatnio miałam na niego ochotę:) szkoda, że się jednak nie skusiłam
OdpowiedzUsuńTe bielenie jest straszne :( ja używam słabego filtra bo 15.
OdpowiedzUsuń