Wcierkę stosowałam przez 3 miesiące. Zdjęcie z efektami jest po jakiś 4 miesiącach od początku stosowania. Efekty zauważyłam dość szybko, ale nowe włoski były jasne i delikatne, wiec ciągle czekałam co z nich wyrośnie. Teraz widzę, że wyglądają dość zdrowo, więc myślę, że pora podzielić się z Wami przepisem.
Robiłam porcje wcierki na tydzień i mniej więcej przez ten czas zużywałam całość mieszanki. Używałam na zakola codziennie i tam są efekty, na całość tylko przed myciem, co 2 dni i niestety nic. Czyli wcierka jest, albo tylko na zakola, albo dla osób, które lubią/muszą myć głowę codziennie.
Niestety ja przygotowuję kosmetyki, tak jak gotuję, czyli na oko i za każdym razem proporcje były trochę inne. Jednak postaram się je jakoś mniej więcej opisać. Ogólnie możecie bardzo luźno je interpretować, po prostu mniej więcej po tyle samo wszystkiego dodawałam.
Skład:
Czerwona koniczyna
Kozieradka
Palma sabałowa- ja mam sproszkowaną w kapsułkach, dodawałam zawartość 3-4 kapsułek
Spirytus
Woda
Przygotowanie:
Zioła gotuję z 1-2 szklankami wody przez 5-10 minut. Gdy ostygną przecedzam i dodaję zawartość kapsułek oraz spirytus, przelewam do buteleczki i gotowe.
A oto efekty, chyba nie muszę pisać, które zdjęcie jest przed, a które po?
W ogóle zauważyłam dziwna zależność, kosmetyki na spirytusie spożywczym, które robię sama, mój skalp toleruje bez problemu, a te "kupne" z dodatkiem alkoholu od razu wywołuję u mnie podrażnienie. Jednak jeśli boicie się alkoholu w składzie wcierki to możecie z niego zrezygnować.
Spróbujecie?
PS 1 Nie mogę się doczekać kiedy za rok/półtora te nowe włoski osiągną długość ust/brody. Strasznie podobają mi się takie wycieniowane włosy przy twarzy:D
PS 2 Lubicie takie włosowe wpisy? Bo mam jeszcze przygotowany o efekcie push-up na cienkich kłakach, bez użycia typowych stylizatorów i suszarki, ale nie chcę Was wynudzić.
Może w tych kupionych jeszcze coś Cie podrażnia? Samo albo w połączeniu z alkoholem? W tych, które samodzielnie się robi jednak łatwiej kontrolować skład.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że tak to działa. Mnie dużo nowych włosów wyrasta odkąd biorę leki na tarczycę, widać, że działają, przynajmniej na to ;-)
Nie wiem, ale zawsze to głownie wysuszenie, jak alkoholu nie ma w składzie to jest lepiej.
UsuńJa już w sumie 3 rok się leczę na tarczycę i jeśli chodzi o włosy to nie mam różnicy. W sumie to żałuję, że rozpoczęłam leczenie, bo teraz organizm by zwariował przy odstawieniu. Lekarz ogólny mówił, żeby małej niedoczynności nie ruszać. Ja jednak się wybrałam do endokrynologa i biorę dość wysoka dawkę- 100, teraz tsh idealne, a w sumie tylko to się zmieniło, że muszę rano pamiętać o tabletce.
Wiesz, to "nieleczenie niedoczynności" wcale nie jest dobre. Ona może wpływać na wiele innych procesów jak np. czynność serca i początkowo niedostrzegalnie prowadzić do problemów. Są teorie w rodzaju "od niedoczynności tylko się tyje" (ja w ogóle nie tyłam, wręcz przeciwnie), a jeśli tarczyca sama sobie "nie radzi" można się wpędzić w inne choroby, czasem poważne. To już lepiej zaczynać dzień od pastylki...
UsuńUna jak zwykle opinie niewiadomo skąd... pewnie lekarz Ci tak powiedział... tsa ten lekarz, który każdej osobie z niedoczynnością od razu wpycha dawki hormonów, bo nie wie co innego ma zrobić i to w jego opinii najlepsze"rozwiązanie".. Miałam do czynienia z takimi lekarzami i mimo, że wydają się myśleć racjonalnie to tak naprawdę nic dobrego dla nas nie robią. Niedoczynność jest czymś spowodowana, nasz organizm nie radzi sobie z czymś, a dawanie sztucznie wytworzonych leków wcale nam nie pomoże,, Ta choroba jest zbyt płytko zbadana, a przyczyna nieodgadniona (boki zrywać)... lol
UsuńChyba muszę wypróbować Twoją wcierkę, bo mam problem z nadmiernym gubieniem włosia....
OdpowiedzUsuńO kurde, faktycznie efekt świetny! Może i ja bym sobie takie coś ukręciła...
OdpowiedzUsuńwow, efekty są niezłe, muszę sama wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWow, nieżły efekt. Ja bym chciała żeby moje włosy rosły trochę szybciej, ale ogólnie nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńwow efekt jest rewelacyjny, warto używać taką wcierkę :)
OdpowiedzUsuńAle efekt!
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze trochę drażnią takie baby hair:D
OdpowiedzUsuńmnie też, nie wiem czy to nowe włosy czy ukruszone, połamane.
UsuńJa na zakolach nie miałam w ogóle włosów, więc przynajmniej nie mam wątpliwości, że to nowe :D
Usuńto super :)
Usuńciekawe muszę spróbować
OdpowiedzUsuńefekt piorunujący! ja kiedyś z tą palmą dostała wcierkę od pewnego duszka dobrego i efekt był fajny, ale nie az taki! :D
OdpowiedzUsuńEfekt świetny :) U mnie jak dotąd żadna wcierka się nie sprawdziła . No ale kupiłam kolejną , zawsze ma się ta nadzieję , że któraś pomoże ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale efekt! Świetnie:)
OdpowiedzUsuńsuper efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz i zapraszam do mnie ♥
fashion-madam.blogspot.com
Ooo przydałaby mi się, ostatnio bardzo wypadają mi włosy :/
OdpowiedzUsuńJeju, jakie słodkie baby hair :D. Chętnie wypróbuję tą wcierkę :)
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie ! z checia wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem w trakcie kuracji Jantarem i już widzę baby hair :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, bo mam bardzo malutko włosków, a w dodatku ostatnim czasem wypadają garściami i nie umiem sobie z tym poradzić :(
OdpowiedzUsuńo kurde świetne efekty!:) czekam na rady związane z uniesieniem włosów, bo pomimo tego, że mam cienkie włosy to zawsze są klapnięte, bo nie mam zdolności fryzjerskich do modelowania ich:(
OdpowiedzUsuńRewelacyjne efekty Kochana :) W sumie troche palmy i kozieradki mi zostalo, koniczyny brak, ale moze domowie i kiedys z pewnoscia sprobuje :) Byc moze i moj skalp lepiej zatoleruje spozywczy spirytus ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie wlosowe wpisy, wiec z przyjemnoscia poczytam o Twojej metodzie na objetosc :)
super efekty :) ja moje zakola "zapuściłam" dzięki wodzie brzozowej i teraz mam dwa loczki nad czołem :)
OdpowiedzUsuńEfekty faktycznie są świetne, więc na pewno wypróbuję tą wcierkę :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite efekty:)
OdpowiedzUsuńWow musze sprobowac, ale skad ja te skladniki wezme? Koniczyny juz nie ma, a reszta poza woda i spyrytusem? ;>
OdpowiedzUsuńSklepy zielarskie, można też popytać w aptece:)
Usuńpierwsze foto wyszło takie artystyczne - bardzo mi sie spodobało:)
OdpowiedzUsuńDawaj ten push up, wam z tym straszny problem i z chęcią u Ciebie podejrzę jak sobie z nim poradzić
OdpowiedzUsuńJutro idę do zielarskiego i kupuję składniki! Przekonałaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńSwietny efekt :) tez mam problem z wlosami wiec chetnie sprobuje Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńEfekty naprawę wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńJakby taki skład miały te apteczne cuda na łysienie to by działały. Bardzo przemyślany dobór składników, gratulacje :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, chciałam zrobić taki naturalny alpicort e i w sumie wyszło:D
Usuńmi by sie cos takiego przydalo :)
OdpowiedzUsuńWłosowych wpisów nigdy nie za dużo. Może się zmobilizuję do zrobienia
OdpowiedzUsuńWow efekt piorunujący ;)
OdpowiedzUsuńEfekt do pozazdroszczenia :-) Ja niestety nie lubię zajmować się moimi włosami ;-)
OdpowiedzUsuńMi zajmowanie się włosami tez raczej nie sprawia przyjemności. Najchętniej w ogóle bym ich nie dotykała, bo tylko mnie to dobija jak wypadają i zostają na rękach. Jednak jak trzeba to trzeba:D
UsuńWow, dobry efekt :)
OdpowiedzUsuńOoo faktycznie dużo tych nowych włosków! Chyba też spróbuję :D
OdpowiedzUsuńHi, I'm Ira. Interestingly blog! Would you like to follow eachother?
OdpowiedzUsuńLet me know :))
iramalvina.blogspot.de
efekty super:) o tej palmie nigdy nie słyszałam;) kozieradka trochę traci z zapachu przez to gotowanie?
OdpowiedzUsuńCzuć ja, ale ze względu na jeszcze inne składniki stężenie nie jest duże to i zapach bardziej znośny. Myślę, że jakby dodać jeszcze jakiś olejek eteryczny, to już w ogóle byłaby prawie niewyczuwalna.
Usuńale efekty :D super :D
OdpowiedzUsuńnie dowierzam :o ja niestety borykam się z zakolami..ostatnio nawet fotograf nie chciał przerabiać mi zdjęcia do legitymacji, które wybrałam, bo stwierdził, że jestem w tym miejscu łysa...ale uparłam się i dorobił mi tam włosy...Świetny efekt i jak uda mi się zebrać składniki to może wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńEfekt fantastyczny!
OdpowiedzUsuńBaby hair to moja zmora :) ale produkt rzeczywiście działa.
OdpowiedzUsuńWow rzeczywiście różnica jest diametralna! Na szczęście nie mam z tym problemu :)
OdpowiedzUsuńWow, super rezultat.
OdpowiedzUsuńO kurczę, jaki efekt! Rewelacja! :))
OdpowiedzUsuńA o push-upie na włosach chętnie przeczytam, bo przydałby się taki efekt na moich cienkich kudełkach ;)
Ale dużo tych nowych włosków,efekt super! :)
OdpowiedzUsuńNo jak to które zdjęcie, to bez baby hair jest po kuracji ;-D
OdpowiedzUsuńW sumie taka wcierka też by mi się przydała, ale to już na inne okolice niż głowa:D
UsuńFantastyczny efekt :)
OdpowiedzUsuńNiezły efekt, wow! Super. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To wpis dla mnie!
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że tu do Ciebie trafiłam!
Zakola to właśnie mój problem, chyba wypróbuję Twoją wcierkę :)
Dołączam do obserwatorów :*
Łał, efekt mistrzowski. Z Ciebie to taka trochę wiedźma jest wiesz? Haha tzn w pozytywnym tego słowa znaczeniu, może nie wiedźma a taka zielarka o! Ja bardzo poproszę ten wpis o push up, Bo odwiecznie walczę z przyklapem :)
OdpowiedzUsuńZioła mnie coraz bardziej wciągają, wiec kto wie co z mnie jeszcze "wyrośnie' :D Ostatnio prawie wszystkim kobieta w rodzinie porobiłam ziołowe toniki:D
UsuńWOW fajny efekt,muszę spróbować i ja :)
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem! Chętnie bym spróbowałam takiej wcierki, zwłaszcza, że ostatnio cierpię na nadmierne wypadanie. :( / redheadcare.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMoje włosy tak odrosły po intensywnym wypadaniu po porodzie :D Teraz pewnie mnie czeka powtórka z rozrywki.... Chyba spróbuję twojego przepisu i będę wcierać zapobiegawczo
OdpowiedzUsuńwow, niezły efekt, może się skuszę na taka wersje wcierki :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziesz zła, ponieważ... nominowałam Cię do zabawy! :) http://redheadcare.blogspot.ie/2014/09/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektów ja lubię wcierki i na całe szczęście żadne mnie póki co nie uczuliły,więc zostaję przy kupnych.
OdpowiedzUsuńPewnie, skoro kupne Ci służą to po co kombinować:)
UsuńEfekt jest zniewalający ;]
OdpowiedzUsuńsuper efekt, nie mamy takiego problemu.
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog naprawdę
OdpowiedzUsuńDodałam juz do obserwowanych
Zapraszam do mnie i zachęcam do komentarzy i obserwacji
juliasplacesfashions.blogspot.com
WOW! Świetne efekty :)
OdpowiedzUsuńJa to jestem leniwa i lubię już gotowe kosmetyki, ale może kiedyś się skuszę na zrobienie takiej wcierki :)
Efekt robi wrażenie. Ja na szczęście mam tyle włosów, że nie muszę sięgać po takie metody.
OdpowiedzUsuńfajna ta wcierka..mam palme sabałowa w domu ta sama !!!!
OdpowiedzUsuńświetny przepis, dla mnie brak regularności w stosowaniu wcierek :)
OdpowiedzUsuńno efekt naprawdę powalający ;) fajnie że się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście sporo baby hair :)
OdpowiedzUsuńefekt wygląda niesamowicie ! az sie nie chce wierzyc, ze palma takiej rewolucji dokonała :) kozieradka niewatpliwie zbawiennie wpływa na układ krazenia widać ze sprawdza sie i tutaj :)
OdpowiedzUsuńSuper to pokazałaś! <3
OdpowiedzUsuńJa od 1,5 tygodnia stosuję wcierkę z kozieradki i jestem ZACHWYCONA efektami - włosy praktycznie przestały mi wypadać :) Ale nie myślałam, żeby łączyć ją z innymi ziołami - a widać warto :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie... Czy zioła, które użyłaś były szuszone czy świeże?
Pozdrawiam :)
O kurcze!!!! jestem w ciężkim szoku!!!
OdpowiedzUsuń