Balsam do ust Delia Argan Care wzięłam tak przy okazji, bez większego zastanawiania się, składając zamówienie w jednej z internetowych aptek. Cena około 4 zł, też była bardzo zachęcająca.
Skład:
Ostatecznie zakup okazał się całkiem udany. Jednak na początku pomadka trochę przestraszyła mnie swoim pomarańczowym kolorem (nie jest to barwa w której czuje się najlepiej). Na szczęście na ustach jest zupełnie bezbarwna, zostawia tylko lekko błyszczący film. Pomadka prześlicznie pachnie brzoskwiniami, zapach czuję potem na ustach przez dłuższy czas. Zdecydowanie umila to używanie produktu.
Pomadka jest miękka, szybko się topi i bardzo lekko sunie po ustach, pozostawiając ochronno-pielęgnującą warstewkę. Doskonale chroni, ale też radzi sobie z już powstałymi przesuszeniami. Należy ją używać bardzo regularnie, bo efekty znikają dość szybko, ale tak jest w przypadku większości tego typu produktów. Jako baza pod szminkę niekoniecznie się nada, chyba, że nałożona w naprawdę mikroskopijnych ilościach. Za to nałożona trochę grubszą warstwą lśni na tyle, że może zastąpić bezbarwny błyszczyk. Jak na tak niska cenę jest to bardzo dobry kosmetyk. Zwłaszcza ten brzoskwiniowy zapach ogromnie przypadł mi do gustu. Pewnie nie kupię jej ponownie, ale to głownie dlatego, że nie jestem wierna pomadkom pielęgnującym.
PS Co myślicie o takich większych literkach jak w tej notce? Czy może wolałyście takie mniejsze jak wcześniej?
Na koniec chcę Wam jeszcze przypomnieć o rozdaniu na moim blogu, na które bardzo serdecznie zapraszam :)
PS Co myślicie o takich większych literkach jak w tej notce? Czy może wolałyście takie mniejsze jak wcześniej?
Na koniec chcę Wam jeszcze przypomnieć o rozdaniu na moim blogu, na które bardzo serdecznie zapraszam :)
Nie wiedziałam, że delia ma również pomadki. Bardzo lubię ich odświeżający żel do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPewnie też spodobałby się ten brzoskwiniowy zapach i to, że błyszczy na ustach :) Ja też nie jestem jakoś szczególnie wierna pomadkom, kupuję różne :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie mam zbyt wymagających ust, nawet zwykła wazelina daje radę, więc nie trzymam się żadnej sprawdzonej pomadki, bo wiem, że prawie każda się sprawdzi:)
UsuńMi się tam nie podobają te duże litery. Dają po oczach strasznie :o
OdpowiedzUsuńNo to będą następnym razem takie jak poprzednio, bo w sumie też nie jestem do nich przekonana:)
UsuńNie miałam jej, ale może kiedyś. Zapach na pewno na plus :) Ja mam obecnie bardzo przesuszone usta :(
OdpowiedzUsuńArgan całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam, ale jak wiesz jestem fanką naustnych smarowideł:) ja wole większe litery:) z reszta u mnie są całkiem spore:D
OdpowiedzUsuńrównież ją kupiłam i jeszcze peeling do buźki z tej samej serii, ale oba czekają na swoją kolej, mam nadzieję, że się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńchyba wolę mniejsze literki :)
brzoskwiniowy zapach kusi :) pierwszy raz ją widzę na oczy :)
OdpowiedzUsuńCena czyni cuda ;) często wartościowe kosmetyki można kupić naprawdę tanio :)
OdpowiedzUsuńTakie duże literki wygodniej się czyta :)
OdpowiedzUsuńTej pomadki nie miałam, jak na razie używam brzozowej z Sylveco i bardzo ją lubię :)
nie miałam okazji jej przetestować, nawet nigdzie jej nie widziałam ale mam mały zapasik takich rzeczy :) co do literek jestem za! :D
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Całkiem fajna ta pomadka :)
OdpowiedzUsuńA duże czcionki nawet wolę :D
Nie miałam pojęcia, że Delia ma taki balsam do ust :)) Wolę większe litery :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem wierna Carmexowi. Większe literki lepsze - łatwiej się czyta.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, ja stosuję obecnie pomadkę z Alterry, ale gdy się skończy na pewno sięgnę po tą :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ,buziaki! ♥
OdpowiedzUsuńhttp://bitwa-na-kosmetyki.blogspot.com/
Nie widziałam jej jeszcze, ale jak gdzieś spotkam to wezmę na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej pomadki;) obecnie mam ok 5 roznych w uzyciu...
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tej pomadki, ale bardzo lubię to firmę, więc może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCena faktycznie bardzo kusi. Jak zobaczę tą pomadeczkę to na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNa zimę pomadki to świetna rzecz, w szczególności gdy ktoś tak jak ja ma zimą problemy z ustami. Ja używam pomadek od Nivea jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam ja i czeka czyli musze wyciągnąć : ) a co do literki te są spoko, wygodniejsze : )
OdpowiedzUsuńświetny blog obserwuje,zapraszam również do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://folkkejti.blogspot.com/
może wypróbuję ;) uwielbiam pomadki i balsamy do ust ;)
OdpowiedzUsuńmuszę jakąś sobie kupić na zimę, przekonuje mnie brzoskwiniowy zapach:)
OdpowiedzUsuńChwilowo mam bana na kupowanie pomadek ochronnych. Mam bodajże 3 lub 4 i za rzadko je stosuję, niestety ;)
OdpowiedzUsuńA tego produktu - nigdy nie miałam :)
pomadki uwielbiam w każdej postaci i zużywam je szczególnie teraz bardzo szybko, tą również chętnie wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się co do kupna tej pomadki, a jeżeli chodzi o literki według mnie przyjemniej czytało się, gdy były mniejsze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam brzoskwiniowy zapach, więc to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCiekawa pomadka, gdy będę na zakupach i wspomni mi się to ją kupię i przetestuję na sobie :)
OdpowiedzUsuńobserwuję
ja już dawno nie używałam balsamów do ust
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowy zapaszek, to ja biorę :D
OdpowiedzUsuńJa tam chyba zostane przy mojej Niveii ale cena dość atrakcyjna jest :)
OdpowiedzUsuńJa odkąd trafiłam na mój idealny balsam do ust, nie zerkam na inne... ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniej tych balsamów, ale ja już mam swoje ulubione i sprawdzone balsamy, więc nie szukam niczego nowego ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest taka fajna ochronna pomadka i w tak fajnej cenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
Sylwetta
Nie slyszalam o nim wczesniej. Z tej marki mialam odzywke do rzes i srednio bylam zadowolona ;) Mysle, ze wieksze litery sa lepsze, sama jakis czas temu zmienilam czczionke ;)
OdpowiedzUsuńCena kusząca, na pewno pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńTakich ochronnych balsamów do ust mam całe mnóstwo, ale i tak zwykle używam kolorowych szminek, więc idą w odstawkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa, tania propozycja ochrony ust. Warto o nie zadbać zimową porą :)
OdpowiedzUsuńJa mam "fioła" na punkcie balsamów do ust:),mam ich pełno w torebce;)
OdpowiedzUsuńTego balsamiku nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńbrzoskwiniowy zapach kusi kusi mnie....nie miałam jeszcze go :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki w których w składzie jest olejek arganowy :) jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta pomadka.
OdpowiedzUsuńMnie też by ten kolor wystraszył, bo wolę bezbarwne mazidełka. Dobrze, że tania i dobra:)
OdpowiedzUsuńCzcionka w porządku, chyba lepsza niż poprzednia.
Bardzo ciekawie wygląda ten balsam :)
OdpowiedzUsuńmatrelsy.blogspot.com
Z chęcią wypróbowałabym ten balsam :)
OdpowiedzUsuńMam swoje ulubione masełko z Nivea, ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te masełka :)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie, ja na razie przepadłam za pomadkami Sylveco:D
OdpowiedzUsuńLubię takie naturalne pomadki. Miałam kiedyś pomadkę ochronną z wiesiołkiem i byłam bardzo zadowolona z jej działania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta pomadka :)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowy zapach... brzmi bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńtakie większe są bardziej czytelne ;) Rzucają się w oczy
OdpowiedzUsuń