Hej Kochane :)
Dziś mam dla Was taki luźny i w sumie nie wiele wnoszący post. :D Wszystkie na pewno mamy kosmetyki, których z jakiegoś powodu nie lubimy, nienawidzimy, czy nie rozumiemy ich sensu istnienia. Jako, że czasem miewam problemy z zasypianiem, pewnej nocy ułożyłam sobie taką listę kosmetyków, których nie kupuje, albo kupuję i narzekam na nie :D To nie jest tak, że to są w ogóle złe kosmetyki. To są po prostu produkty za którymi z jakiegoś powodu ja nie przepadam. Zdaję sobie sprawę, że mogą to być jednocześnie czyiś ulubieńcy, z góry przepraszam za obrażanie uczuć ;)
a kuku
Pudry w kulkach i ogólnie kolorówka w kulkach
Jestem do nich za nerwowa i za niezgrabna. Kulki wbijają się w pędzel, wypadają na podłogę i jeszcze trzeba się namachać, żeby otrzymać kolor. Widziałam słynną piramidkę cieni w kulkach w jednym z boxów i zdałam sobie sprawę, że gdyby były tylko cienie w kulkach to chyba zrezygnowałabym z makijażu, albo cały czas piła jakieś uspokajające ziołowe herbatki:)
Smakowe kosmetyki do ust.
Jestem chyba jedyną osoba, która nie znosi słodkich błyszczyków, pomadek itp. (jestem strasznie ciekawa, czy któraś z Was też tak ma, dajcie znać w komentarzach :) ) Chyba nawet wolę lekko chemiczny posmak. Jedyny smak jaki jestem w stanie znieść to mięta, ale tu znowu nie przepadam za jej chłodzącym działaniem, jednak z dwojga złego wybieram miętę.
Klejące się kremy do rąk
Tutaj znowu daje o sobie znać moja niecierpliwość i nerwowość. Nie mogę znieść nawet lekko klejącej się warstwy nawet jeśli i tak idę spać, albo oglądam film itp. Nawet jeśli krem działa super i wystarczy jedno użycie na cały dzień to i tak mówię mu nie jeśli się klei. O dziwo lubię smarować ręce olejami, bo tłustość mi nie przeszkadza.
Pianki do golenia
Nie to, że ich nie lubię- po prostu ich nie używam, więc dla mnie mogą nie istnieć. Ogólnie zazwyczaj wybieram depilator, ale jeśli zdecyduję się na golenie to zawsze używam albo odżywki do włosów, albo żelu pod prysznic itp. To mój sposób na wykorzystanie nietrafionych kosmetyków.
Peelingi do dłoni
Miałam dwa i nie powiem, że były złe. Działały bardzo dobrze, ale nie widzę powodu dla którego nie mogłabym sobie równie fajnie wypeelingować (jest w ogóle takie słowo?) dłoni peelingiem do twarzy, albo do ciała i zajmować niepotrzebnie miejsce w łazience kolejną butelką.
Tusze z mega dużymi szczoteczkami.
Takie są zdecydowanie niekompatybilne z moimi rzęsami, a ja zamiast rzęsy maluję nimi gałkę oczną, co nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.
I to tyle nie wiem czy aż tyle czy tylko tyle, ale więcej mi się nie przypomniało;). Chętnie poczytam jakich kosmetyków Wy nie znosicie, a może w moich nielubianych kosmetykach jest jakiś Wasz ulubieniec. Pewnie nikt nie znosi klejącego się kremu do rąk, ale już np. pudry w kulkach na pewno mają swoje zwolenniczki :)
Pudry w kulkach i ogólnie kolorówka w kulkach
Jestem do nich za nerwowa i za niezgrabna. Kulki wbijają się w pędzel, wypadają na podłogę i jeszcze trzeba się namachać, żeby otrzymać kolor. Widziałam słynną piramidkę cieni w kulkach w jednym z boxów i zdałam sobie sprawę, że gdyby były tylko cienie w kulkach to chyba zrezygnowałabym z makijażu, albo cały czas piła jakieś uspokajające ziołowe herbatki:)
Smakowe kosmetyki do ust.
Jestem chyba jedyną osoba, która nie znosi słodkich błyszczyków, pomadek itp. (jestem strasznie ciekawa, czy któraś z Was też tak ma, dajcie znać w komentarzach :) ) Chyba nawet wolę lekko chemiczny posmak. Jedyny smak jaki jestem w stanie znieść to mięta, ale tu znowu nie przepadam za jej chłodzącym działaniem, jednak z dwojga złego wybieram miętę.
Klejące się kremy do rąk
Tutaj znowu daje o sobie znać moja niecierpliwość i nerwowość. Nie mogę znieść nawet lekko klejącej się warstwy nawet jeśli i tak idę spać, albo oglądam film itp. Nawet jeśli krem działa super i wystarczy jedno użycie na cały dzień to i tak mówię mu nie jeśli się klei. O dziwo lubię smarować ręce olejami, bo tłustość mi nie przeszkadza.
Pianki do golenia
Nie to, że ich nie lubię- po prostu ich nie używam, więc dla mnie mogą nie istnieć. Ogólnie zazwyczaj wybieram depilator, ale jeśli zdecyduję się na golenie to zawsze używam albo odżywki do włosów, albo żelu pod prysznic itp. To mój sposób na wykorzystanie nietrafionych kosmetyków.
Peelingi do dłoni
Miałam dwa i nie powiem, że były złe. Działały bardzo dobrze, ale nie widzę powodu dla którego nie mogłabym sobie równie fajnie wypeelingować (jest w ogóle takie słowo?) dłoni peelingiem do twarzy, albo do ciała i zajmować niepotrzebnie miejsce w łazience kolejną butelką.
Tusze z mega dużymi szczoteczkami.
Takie są zdecydowanie niekompatybilne z moimi rzęsami, a ja zamiast rzęsy maluję nimi gałkę oczną, co nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.
I to tyle nie wiem czy aż tyle czy tylko tyle, ale więcej mi się nie przypomniało;). Chętnie poczytam jakich kosmetyków Wy nie znosicie, a może w moich nielubianych kosmetykach jest jakiś Wasz ulubieniec. Pewnie nikt nie znosi klejącego się kremu do rąk, ale już np. pudry w kulkach na pewno mają swoje zwolenniczki :)
Również nie przepadam za klejącymi kremami do rąk ;))
OdpowiedzUsuńOne chyba prawie wszystkich denerwują :)
UsuńTeż nie przepadam za klejącymi się kremami do rąk oraz tuszy z dużymi szczoteczkami do rzęs :) :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że nie jestem z tym sama :D
UsuńWszelkie smakowe błyszczyki też u nas nie wchodzą w grę :P Zawsze nam się kojarzą z taką mega sztucznością :)
OdpowiedzUsuńJa z reguły czytałam zachwyty nad smakowymi produktami do ust, myślałam, że jestem osamotniona w ich nielubieniu :D
Usuńpudrów w kulkach rowniez nienawidze! i klejące kremy tez odpadają lubię jak sie szybko wszystko wchłania nie lubię czekac ;)
OdpowiedzUsuńDługo miałam taki stosunek do pudrów w kulkach, ale finalnie meteoryty polubiłam ;) Z dużymi szczoteczkami i klejącym i kremami do rąk też u mnie ta sama historia ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się chyba najlepiej takie średnie szczoteczki sprawdzają :)
UsuńZ pianką do golenia mam dokładnie tak samo :)
OdpowiedzUsuńZ kremami się zgadzam. Kuleczek też nie lubię, później je znajduję na podłodze :P
OdpowiedzUsuńDokładnie, albo się wbijają w pędzel :D
UsuńJa też nie rozumiem fenomenu kulek, jako młoda siksa napaliłam się na te brązujące z Avonu i wiem, że to jedynie niewygodny bajer.
OdpowiedzUsuńJa miałam też miałam dawno temu dwie wersje tych avonowych, jedne nawet pamiętam, że lubiłam, za efekt, ale ogólnie niezbyt wygodnie mi się z nimi pracowało :) Potem miałam jeszcze jakieś inne kolorowe kuleczki i wtedy już upewniłam się, ze taka forma produkty nie jest przeznaczona dla mnie :D
UsuńChociaż przyznam, że takie kuleczki ładnie wyglądają w opakowaniu :D
Zgodzę się z Toba, co do klejących kremów i bardzo grubych szczot do rzęs :) Buziaki :***
OdpowiedzUsuńUwielbiam meteorytki i smakowe błyszczyki, reszta może nie istnieć :))
OdpowiedzUsuńJa z tej dwójki bardziej lubię produkty w kulkach, bo do smakowych błyszczyków chyba się nigdy nie przekonam :)
UsuńMnie też denerwują pudry w kulkach :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Cienie w kulkach? O nie! Mam natomiast puder brązujący w kulkach z Avon i nie denerwuje mnie aż tak:) A o klejących się kremach do rąk i tłustych filmach na dłoniach nie wspominam, bo baaaaaardzo nie lubię. Krem ma się szybko wchłaniać i pozostawiać dłonie aksamitnie gładkie:)
OdpowiedzUsuńDużo też zależy od pigmentacji takich kuleczek, bo jak będą mocniej napigmentowane to nie trzeba aż tyle się tym pędzlem namachać i spada prawdopodobieństwo wyrzucenia kilku kulek z opakowania :D
Usuńooo... również nie znoszę tuszy z mega dużymi szczoteczkami, nie umiem się nimi posługiwać nawet. Co do peelingu do dłoni, to mam takie samo zdanie. Miałam jeden, skończył się i już peelinguje ręce normalnym peelingiem do ciała. Kolejną rzeczą, z tych co tu wymieniłaś jest kolorówka w kulkach... nie miałam i na pewno nie będę miała:)
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem się nimi posługiwać, takie większe jeszcze jakoś mi idzie, ale już te naprawdę ogromniaste, to albo pomaluję tylko końcówki, albo całe oko :D
Usuńfajne pomysły hehe
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
Zapraszam na fanpage
To ja chyba jestem bardziej tolerancyjna:D Duże szczoteczki mi nie przeszkadzają. Nawet wolę takie niż małe. Ze smakowymi produktami do ust mam taki problem, że wiele mi się podoba, ale potem często sporo z tych zapachów mnie drażni i np nie mogę zasnąć gdy posmaruję na noc:D Lepki krem do rąk też nie jest dla mnie problemem bo ja i tak raz dziennie stosuję i zakładam rękawiczki. Ogólnie to ja chyba lubię cudować:D Jedyne czego nie rozumiem to pipety w opakowaniach:D jeszcze w takich małych typu 10-15ml spoko, ale jak jest wyższa butelka i pipeta to już mnie drażni:P najbardziej jednak nie lubię zbyt intensywnych zapachów;)
OdpowiedzUsuńJa się nie potrafiłam dogadać z bardzo dużymi szczoteczkami, chociaż też specjalnie długo nigdy nie próbowałam, robiłam do nich ze 3 podejścia w różnych tuszach i zawsze po kilku użyciach rezygnowałam.
UsuńJa znowu lubię pipety w opakowaniach, nawet mam do nich słabość, ale faktycznie w tych większych opakowaniach są niewygodne i lepiej sprawdza się rozwiązanie z pompką, bo pod koniec produktu z większej buteleczki ciężko wydobyć kosmetyk pipetą.
klejace sie kremy do rak to moja zmora, ale dla mnie lepszy klejacy niz zaden, bo jeszcze nie ma mrozow a moje dlonie juz spekaly :(
OdpowiedzUsuńJeśli nie przeszkadzają Ci tłuste produkty, to polecam na dłonie maść z witaminą A, kosztuje grosze i świetnie radzi sobie z przesuszona skórą. U mnie z reguły na jesień dłonie są w gorszej kondycji niż zimą, mimo, że zimą zdarza mi się chodzić po mrozie bez rękawiczek.
UsuńSmakowe kosmetyki do ust to zło.:)
OdpowiedzUsuńOj tak :D
UsuńA ja nie cierpię peelingów do ciała :D
OdpowiedzUsuńJa je lubię, ale muszą ładnie i intensywnie pachnieć :D
UsuńKlejące kremy do rąk doprowadzają mnie do szału :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo denerwujące :)
UsuńJak coś się klei to zastanawiam się co oni tam dodają :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMi tylko klejące kremy do rąk działają na nerwy, z resztą nie mam problemu :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że większość nie lubi takich kremów :)
UsuńPowiem... Siostro;). Toz nie tylko ja tak nam! Podpisuje sie pod każdym punktem!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Siostro :D
UsuńJa tylko z pianką do golenia mam dokładnie tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńZawsze się trafi jakaś niepasująca odżywka, albo po prostu żel i można je wykorzystać :)
UsuńMam tak samo z peelingami do rąk.. Co prawda, teraz mam jeden w użyciu i okej, jest fajny, ale po co?! :P Całe życie peelingowałam sobie dłonie normalnym peelingiem do ciała i żyję:D
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też miałam świetne, ale w sumie równie świetne są te do ciała, czy twarzy, zwłaszcza, że peelingując wszystko inne używam dłoni i one przy okazji też się wygładzą.
UsuńJa nie lubię tłustych lub klejących dłoni od kremu do rąk :P
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tłuste znoszę, ale nie lubię jak czuje, ze dosłownie palce mi się kleją do siebie :D
UsuńTeż nie lubię klejących kremów do rąk, natomiast smakowe kosmetyki do ust bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa lubię jak kosmetyki do ust przyjemnie pachną, ale nie przepadam za tym jak mają jakiś smak :)
UsuńJa nie lubię nieporęcznych mazideł do ust, denerwuje mnie fakt, że nie mogę się nimi dobrze posmarować. :D Jedna zwykle im to wybaczam, bo pięknie pachną. :D
OdpowiedzUsuńJa tak średnio lubię mazidła do ust w słoiczkach, ale jak dobrze działają, to mogę im wybaczyć opakowanie :)
Usuńpianek i ja nie lubię i wszelkich błyszczyków
OdpowiedzUsuńFajny post ;-)
OdpowiedzUsuńJa lubię smakowe pomadki ale nie znoszę pudru w kulkach. Spadały mi na podłoge i bardzo się bałam że moja suka to zje albo kot... Z kolei z pianką do golenia Veet miałam koszmarną przygodę, bo mnie uczuliła tak że myslałam że skóra mi popęka - ale koleżanka to wzięła i u niej nie było problemów :)
Mi też zawsze jakaś kuleczka uciekała :)
Usuńklejące kremy do rąk i smakowe pomadki też nie znoszę :)
OdpowiedzUsuńTeż nie używam pianek do golenia i kosmetyków w kulkach ;)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę równie mocno jak Ty tuszy do rzęs z wielgachnymi szczoteczkami.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię chemicznych produktów do ust, a pudrów itp w kulkach nigdy nie miałam. Co do kremów do rąk, nie lubię tej tłustej warstwy zanim się wchłonie, więc smaruję ręce tylko przed snem. Aaaa i nie mogą śmierdzieć, bo wtedy mam problem ze spaniem :)
OdpowiedzUsuńKlejące kremy to koszmar....fuu. Nie cierpię tego. Jeśli chodzi o szczoteczki- ja lubię tusze właśnie z dużymi szczotkami :D O wiele wygodniej mi sikę niemi maluje rzęsy.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię tych kulek ;p
OdpowiedzUsuńza kolorówką w kulkach tez nie przepadam, ale pianki do golenia to moj must have. pekają mi naczynka na nogach, więc depilator musial isc w odstawkę...
OdpowiedzUsuńMi też pękają naczynka i próbowałam się przerzucić na golenie, ale ostatecznie wróciłam do depilatora, denerwuje mnie szybkość odrastania włosów po goleniu. Z depilatorem mam spokój na 3 tygodnie, a maszynką musiałam machać co drugi dzień. Teraz tylko uda, tam gdzie mam najwięcej naczynek, traktuję maszynką, bo tam odrastają powolutku, więc mnie tak nie denerwują :)
UsuńNawet nie wiedziałam, ze są specjalne peelingi do dłoni, tez mi sie wydaje, ze do ciala starcza
OdpowiedzUsuńSą specjalne peelingi do rąk i nawet są fajne, ale peelingi do ciała też są fajne :D
UsuńNigdy nie miałam pudru w kulkach, bo boję się, że nie będę wiedziała, jak tego używać :P I też nie lubię tuszy z ogromnymi szczotami :)
OdpowiedzUsuńCo do szczoteczek od tuszu zgadzam się w 100%! Nie wiem co mam sądzić o tych smakowych błyszczykach, no bo... kocham je wąchać, ale co mi po ich działaniu jak ja w ciągu 3 minut je zjem? ;)
OdpowiedzUsuńPeeling do rąk to dla mnie nowość. Też nie lubię klejących się kremów i balsamów do ciała :)
OdpowiedzUsuńKlejącym się kremom do rąk mówię stanowcze nie!
OdpowiedzUsuńja akurat uwielbiam smakowe pomadki, błyszczyki itd a mrowiąca w usta mięta to już uwielbiam :D ale fakt pianka jest mi zbędna a szczoteczka im mniejsza tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńZ większością się zgadzam! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńz kremami klejącymi też się nie lubimy :P no i te duże szczoty w tuszach również mnie drażniły i juz raczej kupie takich :D
OdpowiedzUsuńHahh ja też kiedyś takiego posta napisałam:) Mnie kosmetyki w kulkach też strasznie denerwują...:)
OdpowiedzUsuńPianki do golenia - również na nie. Często miałam podrażnienia, uczulenie i inne cuda. Jadę na żelach pod prysznic/płynach do kąpieli:P
OdpowiedzUsuńA kuleczki nawet lubię:)
Za pudry i kosmetyki w kulkach obraziłaby się moja Mama - ona je ubóstwia :D
OdpowiedzUsuńAle nie przejmuj się - ja nigdy nie miałam ani jednego, więc jej podejścia nie podzielam ;)
Do golenia też wolę używać szamponu/żelu czy innego kosmetyku niż pianek do golenia, bo często gorzej się u mnie sprawdzają. Ale czasami zdarzy mi się z ciekawości jakąś kupić z nadzieją, że dobrze się spisze :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie tuszy toleruję wyłącznie szczoteczki silikonowe, te drugie mnie wręcz drażnią. :)
OdpowiedzUsuńFajny post, ja uwielbiam duże szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńJak dokładnie ta samo :-)
UsuńNie lubię kosmetyków w kulkach. Nie umie ich używać.
OdpowiedzUsuńPeelingu do rąk bym nie kupiła jak można użyć tego do ciała.
Klejące kremy do rąk i na mnie działają nerwowo :) Duże szczoteczki w tuszach również są nie dla mnie.Ja ogólnie proponowała bym wśród maskarowych szczoteczek zrobić rozmiarówkę jak w odzieży.Mam małe oczy, krótkie rzęsy i dla mnie np.szczoteczka w rozm.S była by ok :D
OdpowiedzUsuńHehe z tymi kulkami też tak mam :) A peelingu do rąk jeszcze nigdy nie kupiłam bo zawsze używam ten który mam do ciała, i zazwyczaj jest to domowy peeling, cukrowy :)
OdpowiedzUsuńPianki również dla mnie są zbędne - podobnie jak ty wspomagam się podczas depilacji płynami / żelami do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńJa peelingi do dłoni uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę śliskich kremów do rąk, zostawiających tłustą warstwę. Na noc jeszcze ujdzie, ale w dzień mnie irytują.
OdpowiedzUsuńDokładnie, każde rzęsy się lubią z innymi szczoteczkami, u mnie najlepiej sprawdzają się te tradycyjne i średniej wielkości :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam kosmetyki w postaci kulek :D Za to podobnie, jak Ty - nienawidzę klejących kremów do rąk...
OdpowiedzUsuńKremy do rąk też zawsze mnie irytują
OdpowiedzUsuńja też nie lubię tuszy z grubymi, wielkimi szczoteczkami, nigdy nie mogę nimi dobrze wytuszować rzęs tylko tak jak Ty trafiam w gałkę oczną i brudzę całe powieki :D za to smakowe pomadki i pianki do golenia lubię :D
OdpowiedzUsuńAkurat słodkie pomadki uwielbiam :) Jednak klejące kremy też u mnie nie przejdą ;)
OdpowiedzUsuńpianki do golenia mogłyby dla mnie nie istnieć. peelingów do dłoni używam tylko wtedy, gdy jakiś dostanę do testowania
OdpowiedzUsuńTakże nie lubię klejących się kremów do rąk, jednak w przeciwieństwie do Ciebie przeszkadza mi także tłusta warstwa. To dlatego w ogóle nie używam kosmetyków przeznaczonych do rąk, chyba że już po prostu muszę.
OdpowiedzUsuńI duże szczoteczki w tuszach do rzęs mi nie przeszkadzają xD Co prawda maluje nimi także wszystko wokół rzęs, ale wydaje mi się, że to tymi dużymi udaje mi się uzyskać najładniejszy efekt :)
Mi nie straszne duże szczoty ani produkty w kulkach :D
OdpowiedzUsuńMi odpowiadają duże szczotki tuszy, ale z resztą punktów zgadzam się całym serduszkiem :)
OdpowiedzUsuńDo tuszy z dużymi szczoteczkami nie mogę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńKulki mi nie przeszkadzają, kremy może już troszkę, muszę wtedy założyć rękawiczki a nie zawsze mam ochotę ;) szczoteczki jak są za duże to zawsze coś sobie nimi zrobię i muszę makijaż od nowa robić, nie znoszę!!!
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Mam swój pierwszy peeling do rąk i nigdy więcej, zbędny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze wkurzam się jak trafię na klejący się krem do rąk albo tusz z tak wielką szczotą, że można sobie oko wybić:]
OdpowiedzUsuńKlejący się krem do rąk to katastrofa! Peeling do dłoni to też nic dobrego...A kulki od iedawna zaczęłam używać. Nie są za bardzo wygodne, już kilka razy rasypałam ich, kilka chyba na zawze zostanie pod kanapą... Ale kolorek pudru jest rewielacyjny :)
OdpowiedzUsuńBrzydki Ptak Blog
Zapraszam do udziału w konkursie ! <3
Ja za to nie lubię różanych kosmetyków - zwykle kojarzą mi się źle, mają mocny aromat... I dużych szczoteczek również, mam wrażenie że zrobię sobie nimi krzywdę :P
OdpowiedzUsuńZ tym peelingiem do dłoni to faktycznie przesada, nigdy nie miałam czegoś takiego ale z drugiej strony nie widzę sensu posiadania zupełnie bo niby co ja sobie tam mam na tych dłoniach zrobić z takim peelingiem?
OdpowiedzUsuńMnie oprócz peelingów do dłoni i do stóp, wadzą maseczki do twarzy w dużych pojemnikach. Uważam, że najlepsze są te saszetkowe. Nie lubię stosować jednej maseczki cały czas. Ale jeśli chciałabym ją stosować naprzemiennie z inną to nie zdążę ich zużyć. Zwykle mają termin około 6 miesięcy od otwarcia. Nie lubię ograniczać się tylko do jednego produktu.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię jak kosmetyk klei się na skórze.
OdpowiedzUsuńJa lubię tusze do rzęs z dużymi szczoteczkami, małą za bardzo się muszę namachać :)
OdpowiedzUsuńKolorowka w kulkach to rzeczywiscie porażka :-)
OdpowiedzUsuńKlejących kremów do rak to chyba mało kto lubi:D A zapasowe pomadki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńdobry post! bede zagladac tu czesciej :) zapraszam do mnie na nowy :* xhashhouse.blogspot.co.uk
OdpowiedzUsuńsorry I helped to establish the link.
OdpowiedzUsuńyour website is very good and this article is very useful.
good luck and always success for your blogging.
Do mnie również nie przemawiają klejące kremy do rąk, peelingi do dłoni i tusze z dużymi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńFajny post :) kosmetyków w kulkach nie mam żadnych. Peeling do dłoni nie wiedziałam, że jest coś takiego. Dużych szczoteczek też nie lubię.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic w kulkach, ale jak przeczytałam o tym wypadaniu na podłogę, to oczami wyobraźni zobaczyłam siebie miotającą się rano w poszukiwaniu cholernych kuleczek pod biurkiem xD oj nie... Tak to nie będzie. Pianki też już nie używałam od lat...
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic w kulkach, ale jak przeczytałam o tym wypadaniu na podłogę, to oczami wyobraźni zobaczyłam siebie miotającą się rano w poszukiwaniu cholernych kuleczek pod biurkiem xD oj nie... Tak to nie będzie. Pianki też już nie używałam od lat...
OdpowiedzUsuńja muszę lubić klejące kremy do rąk z racji egzemy pojawiającej się na nich ;( Kulki mi nie przeszkadzają w bronzerze a pianki do golenia nie używam bo się sama woskuję
OdpowiedzUsuńO tak. Też nie lubię smakowych kosmetyków do ust!!! Drażni mnie to masakrycznie.
OdpowiedzUsuńNo i klejące kremy do rąk to też paskudztwo.