Hej Kochane :)
Dziś recenzja zestawu Himalaya Herbals Neem & Turmeric do skóry normalnej i tłustej, po który nie
wiem, czy sama bym sięgnęła, ale otrzymałam go jako
niespodziankę, więc postanowiłam przyjrzeć się mu bliżej. Kremy zazwyczaj wybieram bardziej nawilżajace, ale delikatniejsze kosmetyki myjące zazwyczaj nie
oczyszczają wystarczająco w moim odczuciu skóry, tym bardziej, że
lubię się z tłustymi kremami i filtrami, które trzeba dokładnie
zmyć. Moja skóra jest dość trudna „w obsłudze” bo z jednej
strony jest skłonna do przesuszeń, a z drugiej łatwo ja zapchać.
Dlatego często łączę różne serie kosmetyków, żeby układać
jak najbardziej pasujące jej zestawy.
Cała seria pachnie tak
samo, dość intensywnie. To zapach cytrusowo-ziołowy, troszkę
orientalny, mi przypomina zapach mydła Sesa.
Pianka do mycia twarzy
Wszystkie kosmetyki z serii Neem &
Turmeric są utrzymane w zielonej kolorystyce. Najbardziej to widać
na piance, która w opakowaniu ma wiosenno zielony kolor. Musicie
przyznać, że ładnie się to prezentuje. Kosmetyk po wydobyciu z opakowania ma
już tradycyjny biały kolor. Pompka działa bez oporów i jedno
naciśnięcie dozuje optymalną ilość produktu. Pianka bardzo dobrze oczyszcza,
świetnie radzi sobie z demakijażem twarzy (do oczu stosuję płyny
do demakijażu). Nie wysusza mocno skóry. Nie czuję mocnego uczucia
ściągnięcia po myciu, chociaż i tak zawsze po użyciu nakładam
krem.
Ostatnio przez bardzo długi czas byłam
wierna mydłu Aleppo i dalej pewnie do niego kiedyś wrócę, ale nie
żałuję tego małego skoku w bok, bo pianka jest naprawdę fajna.
Podoba mi się zarówno to jak oczyszcza skórę, jak i to, że
ogólnie ma fajną piankową konsystencję, która jest bardzo
przyjemna.
Żel do mycia twarzy
Żel znajduje się w tubce z dość
miękkiego plastiku z zamknięciem na klapkę. Zdecydowanie wolę
taka formę od zakrętek, która zawsze mi wypadają z rąk :D
Żel jest baaardzo gęsty i przez to
ogromnie wydajny, bo wystarczy dosłownie kropelka do umycia twarzy.
Dobrze radzi sobie z oczyszczaniem i pod tym względem nie mogę mu
nic zarzucić. Ja jednak bardziej polubiłam się z pianką z tej
serii. Wyłącznie dlatego, że jest pianka. Jakoś ta forma
kosmetyku do oczyszczania w tym momencie bardziej przypadła mi do
gustu.
Maseczka do twarzy
Maseczka to mój ulubiony produkt z tej
dziś przedstawionej gromadki. Ma ciemnozielono-błotny kolor i
wyczuwalne drobinki, które są na tyle ostre, że maseczka moim
zdaniem może też pełnić rolę peelingu mechanicznego.
Jest dość gęsta. Nie spływa z
twarzy, co ogromnie doceniam, bo nie mam cierpliwości do masek, z
którymi trzeba leżeć. Po użyciu naprawdę czuję, że moja
skóra jest oczyszczona i wygładzona. Jak na taką błotną maskę,
to zmywa się zaskakująco łatwo.
Peeling do twarzy
Peeling to chyba produkt, który mnie
najmniej zachwycił. Nie jest zły, zdecydowanie nie jest. Jednak
maseczka, o której pisałam powyżej ma w sobie peelingujące
drobinki, które chyba radzą sobie lepiej niż peeling i nie jestem
pewna, czy potrzebuję dodatkowego produktu do złuszczania przy
regularnym stosowaniu maseczki.
Peeling ma sporo dość dużych drobinek w gęstej, kremowej bazie. Testując go w minimalnej ilości na dłoni myślałam, że będzie bardzo mocny i ostry. Tymczasem w nałożony w zwykłej ilości na twarz jest dość delikatny. Tak jakby baza łagodziła ostrość drobinek.
Jeśli miałabym wybierać, to
zdecydowanie maska. Jednak jeśli szukacie jakiegoś mocnego, ale nie
zbyt ostrego peelingu, który nie będzie po użyciu zostawiał skóry
podrażnionej, czy wysuszonej, to spokojnie możecie sięgnąć po
ten produkt.
Przyznam się, że ogromnie dawno nie
używałam toniku, od lat używam hydrolatu, z kilkoma przerwami na
toniki, ale ostatni używałam kilka miesięcy temu.
Tonik pachnie chyba najintensywniej z
całej serii. Do tego jako, że toniku nie zmywamy, w przeciwieństwie
do reszty kosmetyków przedstawionych dziś, to zapach utrzymuje się
na twarzy dość długo. Ja go wyczuwam nawet jeśli nałożę po nim
perfumowany krem. Kosmetyk jest bezbarwny. Zawsze mam
problem z opisem działania toniku, bo nie są one prawie nigdy z
efektem wow. Jednak skład przedstawia się przyzwoicie. Jest w nim
sporo ekstraktów i jest bezalkoholowy.
Jest delikatny dla skóry. Nie wysusza
i nie podrażnia nawet podrażnionej już wcześniej skóry. Nawet w przypadku jakiejś ranki nie
powoduje szczypania. Sprawdza się dobrze, tylko trzeba
polubić się z zapachem. Ja ogólnie lubię, kiedy moje kosmetyki
pachną, więc dla mnie to będzie zaletą.
Wszystkie kosmetyki robią, to co mają
robić, czyli dobrze oczyszczają skórę. Moimi zdecydowanymi
faworytami zostały jednak maseczka. O dziwo, bo ja ogólnie mało
maseczkowa jestem i dość rzadko stosuję maski, a tę polubiłam i
nawet jestem regularna w stosowaniu, oraz pianka, która jest
delikatna, ma przyjemną konsystencję i skutecznie oczyszcza.
Znacie tę serię?
Maseczka kusząca, lubiłam włosowe mydła Sesy, także zapaszek by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńFajne te produkty, coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńMialam dokładnie ten sam zestaw do przetestowania :-) :-)
OdpowiedzUsuńMaseczkę sama chętnie bym wypróbowała !;) Uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńZapraszam na post : http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/05/jak-u-mnie-sprawdziy-sie-produkty.html
Buziaki ;)
Mam te kosmetyki i także lubię, Maseczka i peeling fajnie się sprawdzają faktycznie ;-)
OdpowiedzUsuńMaseczka mnie zaciekawiła <3
OdpowiedzUsuńMoja siostra chyba miała i bardzo sobie chwaliła.
OdpowiedzUsuńNie znamy tej serii ale zapowiada się całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej pianki do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam nic z tej linii.
OdpowiedzUsuńSerii nie znam, ale z opisu chyba najbardziej zainteresował mnie żel :-)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawe... Składy nie są idealne, ale do zaakceptowania :-). Fajna ta maska!
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam tylko krem do twarzy, ale dostałam po nim uczulenia.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale produkty są naprawdę kuszące:)
OdpowiedzUsuńTej serii nie znam, aczkolwiek kosmetyki Himalaya lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam te kosmetyki, ostatni miesiąc testowałam jeden z nich :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie spotkałam się z tą marką :)
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu miałam piankę i jak najbardziej ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę firmę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że też nie brałam pod uwagę tej serii, ale ta pianka mnie teraz kusi.
OdpowiedzUsuńRaz się zetknąłem z tą firmą, a dokładnie z ich lekiem OTC na wątrobę "Liv52".
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, chętnie wypróbowałabym maseczkę i żel :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy ;) może coś kiedyś przetestuje ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com
ciekawe czy sprawdziłyby sie u mnie maseczki
OdpowiedzUsuńNic nie miałam -maseczka fajnie zabrzmiała :) Kremu jeszcze tej marki jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie miałam tych produktów i chętnie wypróbuję szczególnie peeling i maskę :D
OdpowiedzUsuńMaseczki wyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest racej sucha, więc nie jestem pewna, że ta seria jest dla mnie, ale bardzo zaciekawił mnie peeling :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na piankę do twarzy, jeszcze nie miałam możliwości stosowania jakiej kolwiek :)
OdpowiedzUsuńZ tej marki znam jedynie mydła :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńTanie i ciekawe - muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw jeszcze go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę w nieskonczonej ilości egzemplarzy, bo jak dla mnie jest ona najmocniej działającą maseczką na rynku :D
OdpowiedzUsuńNiestety, nie miałam jeszcze kosmetyków tej marki ;/
OdpowiedzUsuń