Hej Dziewczyny :)
Dziś mam dla Was wpis o bardzo letnim kosmetyku, czyli olejku z błyszczącymi drobinkami.
Mam miniaturkę 45ml, ale ponieważ produkt i tak
należy zużyć w ciągu 6 miesięcy, a używa się go odrobinkę,
to jeśli macie na niego ochotę to polecam poszukać wersji mini,
albo kupić z koleżanką na pół.
Lubię wszelkie produkty z rozświetlającymi
drobinkami. Należę do osób, którym poprawia się humor, gdy sobie
porobią na dłoni swatche brokatowego cienia, więc dużo różnych
tego typu błyskotek kosmetycznych do ciała miałam. Ogólnie lubię
pielęgnację olejami i błyskotki, więc olejek wydawał się idealny dla mnie. To produkt naturalny, co oczywiście doceniam.
Kosmetyk ma konsystencje płynnego olejku z zatopioną
nieskończoną liczbą błyszczących drobinek. Nie jest to żaden
zbyt duży brokat, ale efekt jest bardzo wyraźny. Nie jest to
produkt wyraźnie brązujący, ale skóra nim pokryta wydaje się być
bardziej opalona. Pachnie przyjemnie, ciepło, nie zbyt intensywnie i
zapach nie powinien kłócić się z perfumami.
Produkt używałam tylko do ciała, do twarzy mam
inne produkty.
Bazą olejku jest olej z oliwek, używałam wiele olei solo, bo z olejkami jestem zaznajomiona, ale tego nigdy wcześniej nie stosowałam. To, co niestety mnie irytowało w
produkcie, to to, że pomimo mojej suchej skóry nie wchłaniał się
do końca. Tak jak pisałam jestem zaznajomiona z pielęgnacją
nawet czystymi olejami i lubię ją, lubię to uczucie tłustości na
skórze, bo mam wrażenie, że wtedy jest ona dobrze wypielęgnowana,
jednak dotąd oleje się wchłaniały, ten tego nie robi. Być może
nie jest odpowiedni do mojego typu skóry, ale pozostawia tłustą
warstwę na skórze przez cały dzień aż do starcia. Jeśli ktoś
lubi taki oleisty efekt na skórze, to ok, bo jest faktycznie piękny.
Jednak ja uważam, że sprawdza się tylko do zdjęć, na których
chcemy odkryć więcej skóry. Na zwykłe życie jest już trudniej. Ja noszę długie włosy, więc nawet jeśli miałam go tylko na
nogach to wystarczyło, że się przychyliłam np. ubierając buty i
dotknęłam włosami kolan, to już miałam je tłuste, nie mówiąc o
smarowaniu wyższych części ciała, jak ramiona, przedramiona czy dekolt. Wiem, że nie każdy lubi
długie rozpuszczone włosy, ale przyklejało się do mnie każde
ziarenko piasku niesione przez wiatr, czy kurzu i nie mówię o byciu
na plaży, czego sobie nie wyobrażam nawet z tym olejkiem, ale zwyczajnym spacerze po mieście czy parku.
Poniżej zdjęcie produktu w dużej ilości
Poniżej kosmetyk w zwyczajnej ilości dobrze rozsmarowany
Przeuroczy produkt, ale ja jednak pozostanę przy
nakładaniu sypkich rozświetlaczy na nasmarowaną kremem z filtrem
skórę, albo na robieniu sobie sama takiego olejku z olejów, które
wchłaniają się u mnie szybciej. Są też tzw. „suche” olejki,
które jednak są bardziej sympatyczne na co dzień.
Przepiękny produkt na skórze do zdjęć, do życia
już niekoniecznie, chyba, że po prostu mojej skóry nie polubił i
u innych osób lepiej się wchłania.
Lubicie takie rozświetlające mazidła?
Bardzo, miałam Nuxe kiedyś, Naturativ miałam chyba w życiu jeden produkt :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńNie znam ale na wakacje wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJA bym użył do ciała :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie mazidła :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich mazideł. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi olejkami, aczkolwiek połysk, jaki nadają drobinki bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńraczej nie :P nie lubię tego uczucia tłustej skóry, choć te drobinki rzeczywiście mogą ładnie wyglądać na skórze :)
OdpowiedzUsuńLatem uwielbiam błyszczeć, ale tak jak Ty chodzę zazwyczaj z rozpuszczonym włosami. Z pewnością irytowałoby mnie, że olejek tłuści mi włosy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)!!!
Jak zobaczyłam olejek z drobinkami to od razu pomyślałam "o! Muszę to mieć" Ale jednak przemówił do mnie fakt, że nie wchłania się do końca:( nic mnie tak nie denerwuje jak tłustą i lepiąca się skóra
OdpowiedzUsuńGood review :) Thanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great week! xx
OdpowiedzUsuńFiu fiu jak będę zarabiać po doktoracie więcej niż przeciętnie się zarabia to sobie kupie :)
OdpowiedzUsuńJa średnio lubię błysk :czy to na ciele czy w makijażu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Piękny efekt <3 Tylko potem człowiek taki tłusty chodzi, nie lubię tego uczucia...
OdpowiedzUsuńChyba bym się na niego nie skusiła, ale na zdjęciach rzeczywiście może fajnie się prezentować. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda po dokładnym rozsmarowaniu! Nie miałam okazji go testować, ale jest wart uwagi.
OdpowiedzUsuńFajny efekt:)
OdpowiedzUsuńLooks so shining! I love it:)
OdpowiedzUsuńHAPPY WEEK
xoxo
https://stylishpatterns.blogspot.com
Ja tak samo jak Ty uwielbiam na lato kosmetyki z drobinkami :D zawsze nawet jak wybierałam zwykły olejek do opalania to wersje z brokatem :D
OdpowiedzUsuńSlicznie wyglada na skorze, bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś dobrego, zwłaszcza do twarzy, bo mam suchą skórę, a kremy mnie irytują.
OdpowiedzUsuńEfekt jest bardzo kuszący, jednak tłustość skóry mnie zniechęca do używania tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie iskrzace olejki, do ciala idealne :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że do zdjęć taki olejek sprawdzi się ,rewelacyjnie. Jednak tak jak piszesz do takiego codziennego życia, raczej by się nie nadawał. Niemniej produkt wygląda na ciekawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Wygląda bardzo ladnie
OdpowiedzUsuńPrzy olejkach rozświetlających obowiązkiem dla mnie jest wchłanianie. Nie wyobrażam sobie takiego klejenia, bo pewnie idąc nogi też się kleją. Też mam długie włosy i miałabym to samo co Ty. Choć skóra pięknie się błyszczy na Twoich zdjęciach jestem na nie przez klejenie ;)
OdpowiedzUsuńCudeńka, muszę wypróbować:) Uwielbiam wszelakie olejki :)
OdpowiedzUsuń