Chcę Wam dziś przedstawić bardzo proste w wykonaniu ochronne masełko do rąk. Świetnie sprawdza się zimą do ochrony przed mrozem, czy teraz wiosną przed wiatrem. Można je także wykorzystać jako maskę do rąk pod rękawiczki na noc. Nadaje się do ust, ale u mnie na tą partię ciała masło shea się nie sprawdza, więc stosuję to masełko wyłącznie do dłoni.
Składniki:
- frakcjonowany olej kokosowy (jest w przeciwieństwie do zwykłego płynny, więc masło nie będzie za gęste, ja mam zwykle zimne dłonie i z samo masło ciężko się u mnie topi)
- masło shea
- lanolina (ja użyłam wycofanej już maści babydream, ale można dostać w sklepach z półproduktami sama lanolinę)
- olejek eteryczny do zapachu (ja mam goździkowy, tu jest pełna dowolność:))
Do 3 części masła shea dodajemy jedna część olejku kokosowego i mieszamy, w celu lepszego połączenia możemy ogrzać mieszankę w kąpieli wodnej.
Do mieszanki olejów dokładamy trochę lanoliny (ja dodałam tak na "oko", ale ogólnie czystej lanoliny dodaje się 4-10%.)
Mieszamy :)
Na koniec dodajemy kilka kropli olejku eterycznego i przelewamy do słoiczka.
Gotowe :)
Masełko świetnie chroni, natłuszcza i ładnie pachnie :) Można je oczywiście jeszcze wzbogacać, ale u mnie miało z założenia spełniać bardziej ochronną role. Moje dłonie zazwyczaj ciężko znoszą taką chłodną i wietrzna pogodę jaką ostatnio mamy za oknem, ale z tym masełkiem jest im znacznie lepiej. Skusicie się na taką mieszankę?
Pozdrawiam N.
ja jestem zbyt wygodna i moje ukochane ochronne maslo shea kupuje w mydlarni i stosuje je do wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo fajnie, tak profesjonalnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie domowe, proste, a skuteczne kosmetyki :) Na pierwszym zdjęciu wygląda jak prosto z drogerii! :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie i pewnie dobrze nawilża :)
OdpowiedzUsuńDla mnie masełka są zbyt słabe. Nie spełniają swojej funkcji nawilżającej.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł może kiedyś go wykorzystam ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńła, w sumie może kiedyś się skuszę na takie diy! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna rzecz, szczególnie, że ręce są teraz mocno narażone na mróz.
OdpowiedzUsuńU mnie też masło shea zupełnie nie sprawdza się na ustach. Pozdrawiam.
wow super to wyprodukowałaś ale ja jestem na takie DIY za leniwa :D
OdpowiedzUsuńSuper alchemiczne czary, sama jednak wolę te gotowce...
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Zwykle kokosowym smaruję solo, a do shea dorzucam olejów, ale ten pomysł jest świetny.
OdpowiedzUsuńprzy zamównie w ZróbSobieKrem zamowie produkty do tego kremiku :) wygląda zachecająco :)
OdpowiedzUsuńZachęcające. Może w końcu skuszę się na jakiś self made krem.
OdpowiedzUsuńRobię mnóstwo różnych paciajek, ale kremu jeszcze nie próbowałam, chyba pora :)
OdpowiedzUsuńa przy okazji, wpadłaś do mnie, wypadłaś, a nie wytypowałaś nic z listy? ;)
pozdrawiam, Cholera Naczelna z 4cholery.blogspot.com
Hej :)
OdpowiedzUsuńPrzesuwam swoją akcję Zainspiruj się Filmem. Startujemy dopiero 29.04, więc będzie więcej czasu na zdobycie inspiracji :)
Bardzo ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńoo bardzo fajny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna rzecz, na pewno spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://winter-chan.blogspot.com/
to nie dla mnie taka zabawa w małego chemika. pewnie by mi wcale nie wyszło :( no ale gratuluję, że Tobie się udało i że spełnia Twoje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł ;) jak ładnie, klarownie wygląda.
OdpowiedzUsuńale ja jestem leniuszek i pewnie by mi się nie chciało :PP