Jakiś czas temu, gdy pokazywałam Wam moje zakupy, najwięcej Waszych głosów było, aby rozpocząć ich recenzowanie od pomadki Essence. Zdążyłam się już z nią zapoznać, także zapraszam na recenzję.
Cena:
regularna 8.99 zł, ja kupiłam w promocji za 6,29 zł
Posiadam odcień nr 59 Funky Funky, który w sztyfcie wygląda na fiolet z drobnym srebrnym brokatem. W rzeczywistości na moich ustach wygląda jak bezbarwny balsam z drobinkami.
Efekt na ustach:
Opakowanie jest proste i tradycyjne, bez większych ozdób. Plastik jest w kolorze pomadki, wiec możemy ją błyskawicznie znaleźć pośród innych. Lekko się wysuwa.
Moja opinia:
- Ładnie, delikatnie, pudrowo pachnie. Mogłabym ją wąchać bez końca :)
- Jest bezsmakowa.
- Dość szybko się "zjada". Na szczęście równomiernie i nie pozostawia na ustach resztek koloru. Trwałość jest porównywalna z błyszczykami.
- Drobinki lubią wędrować po twarzy.
- Sztyft jest miękki i mimo swojej sporej ilości i rozmiaru drobinki nie drapią ust.
- Daje fajny mroźny efekt.
- Świetna do poprawek w ciągu dnia, gdyż delikatny kolor nie wymaga precyzji w nałożeniu i od biedy można się maznąć bez lusterka :)
- Niestety moje usta wysusza. Nie wiem, czy to kwestia składu pomadki, czy mojego indywidualnego uczulenia na jakiś składnik, ale po kilku chwilach z tą pomadką mam już suche skórki. Wiem, że to nie balsam nawilżający i cena jest bardzo niska, ale niestety wysuszanie jest tak silne, że raczej sięgała po nią nie będę.
- Myślę, że to raczej kosmetyk dla młodych dziewczyn, które dopiero eksperymentują z makijażem i nie wymagają wiele od pomadki.
Wiem, że pomadki Essence są dość popularne, jakie jest Wasze zdanie o nich?
ja myslalam, ze efekt bedzie mocny na ustach, a jest subtelny ;) bardzo fajnie wyglada!
OdpowiedzUsuńczyli nie tylko mój odcień tak słabo koloruje... no widocznie nie takie jest ich przeznaczenie ;) moich ust akirat nie wysusza, ale racja- szybko się zjada. za szybko ;)
OdpowiedzUsuńwyglada jak błyszczuk na ustach :)
OdpowiedzUsuńNa początku wydawała się fajna, ale widzę, że to jednak bubel.. Efekt na ustach mi się nie podoba i chyba nie będę posiadaczką pomadek z tej serii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie wygląda na ustach. Szkoda, że wysusza.
OdpowiedzUsuńpiekny delikatny kolorek, szkoda, ze wysusza i drobinki się "zosłarzą"
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą że to pomadka bardziej dla młodszych dziewczyn. Nie skusiłabym się na nią, na ustach widać sam brokat;| pozdrawiam :):)
OdpowiedzUsuńFajny naturalny i delikatny kolor, i cena przyzwoita :) Zgadzam się z tym że jest to bardziej kosmetyk dla młodszych dziewczyn, ale myśle że napewno by pasował do nie jednego makijażu :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie ciemny, a wygląda fajny :)
OdpowiedzUsuńDelikatnie i kobieco :)
OdpowiedzUsuńPo kolorze w opakowaniu myślałam że to będzie coś mega mocnego, a tu niespodzianka ;))
OdpowiedzUsuńoliwiowa.blogspot.com
zadziwiająco delikatny efekt, taki kosmetyk tez warto posiadać :)
OdpowiedzUsuńNa ustach wygląda bardzo ładnie. Szkoda tylko, że wysusza. Mroźny efekt...hmm:) Ja szukam pomadki w kolorze jak 09 Wibo, tylko nie tak szybko jadalną:) Jakbyś coś takiego kiedyś upatrzyła;):*
OdpowiedzUsuńej calkiem fajnie wyglada na ustach, bo w opakowaniu jakos mnie nie zachecilaby :)
OdpowiedzUsuńcałkiem ciekawie wygląda na ustach, jednak raczej bym jej nie kupiła
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na ustach, ale kolor zdecydowanie mógłby być intensywniejszy. Nie cierpię efekty kiedy brokat się osypuje i powoduje świecącą twarz ;)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo naturalny!:)
OdpowiedzUsuńogólnie kolor nieco przerażający, ale na ustach wygląda ślicznie, tak delikatnie i naturalnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na ustach, tylko szkoda że drobinki się osypują..
OdpowiedzUsuńI just like thе valuable informаtion you provide on
OdpowiedzUsuńyour аrticles. I'll bookmark your blog and take a look at again here frequently. I am reasonably certain I'll be
told a lot of neω ѕtuff right right here!
Best of luck for the next!
my ρаge - v2 cigs review
lubie kosmetyki z mroźnym efektem :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie miałam pomadki z Essence. Zawsze wolałam dołożyć kilka złoty i kupić coś z innej firmy.
OdpowiedzUsuńmi niestety pomadki z Essence średnio pasują z kolorami, bo te, które mi się podobają mają drobinki, za którymi nie przepadam. Ale bardzo lubię te z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńNie probowalam nigdy tych pomadek:)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że lubię Essence to właśnie sobie zdałam sprawę, że nie miałam jeszcze żadnej pomadki... Twoja ma bardzo ładny odcień. :)
OdpowiedzUsuńbardzo delikatny kolor - zdecydowanie dla młodych dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńładny kolorek, świetny do codziennego makijażu:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na kolor w opakowaniu, pewnie bym po nią nie sięgnęła. Natomiast na ustach nie wygląda już tak intensywnie. Szkoda tylko, że taka nietrwała :(
OdpowiedzUsuńOdrobinę przypomina błyszczyk, szkoda, że wysusza, ale ogólnie ciekawy.
OdpowiedzUsuńja kompletnie zawiodłam się na swojej czerwieni z Essence :) U siebie na blogu niedawno o niej pisałam :) Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje na ustach, kolor w pomadce nie mój, ale efekt końcowy bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńnie no ogólnie to wg mnie koloru wcale na ustach ta pomadka nie dała i to się mija z funkcją jaką powinna pełnić w tym momencie. no chyba, że ktoś lubi taki suchy brokat na ustach. nigdy nie miałam żadnej pomadki essence, bo w sumie czegoś takiego się spodziewałam jak napisałaś - zero koloru i wysuszanie ust, no i jeszcze bym sobie wyobrażała ciężką aplikację. surowa trochę chyba jestem, ale mam swoje wymagania wobec pomadek.
OdpowiedzUsuńJaki ładny kolorek, ja prawie nie używam pomadek do ust.
OdpowiedzUsuńkolorek bardzo ładny ;D
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie...nie podoba mi się:P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja nie znam tych pomadek, jeszcze żadnej nie miałam ;)
Usuńa kolorek nie mój :)
Śliczny efekt na ustach! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Posiadam jedną pomadkę z tej serii o nazwie "I'm a lobstar", czyli jest ona w kolorze intensywnej pomarańczy ;) I faktycznie - w opakowaniu wygląda intensywnie, a na ustach - bardziej jak błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam ich jeszcze, ale chyba nie mam co żałować ;)
OdpowiedzUsuńa co do skrobaczki, to mi się na zdjęciu kojarzy z łopatką do tortów ;)
pozdrawiam, Cholera Naczelna / 4cholery.blogspot.com