Dziś chcę Wam przedstawić krem, który bardzo polubiłam, mimo, że nie pachnie, a ja nie ukrywam, że uwielbiam zapachowe kosmetyki do ciała. Jest to odżywczy i silnie nawilżający krem do ciała marki Decubal.
Cena: około 20 zł
Skład:
(widoczny po powiększeniu zdjęcia)
Opakowanie:
Czerwone z prostymi, białymi napisami.
Powtarzam się, ale uwielbiam ten kolor i przyznam, że mając do
wyboru ten krem i jego białego brata, zgadnijcie dlaczego sięgnęłam
najpierw po ten? ;)
Tubka jest mięciutka, nie ma więc problemu z wydobyciem produktu. Jest to bardzo wygodne, bo nic mnie tak nie irytuje w kosmetykach, jak zbyt twarde opakowanie, którym trzeba potrząsać kilka chwil, żeby cokolwiek wydobyć. Tutaj wprawdzie łatwo o wylanie większej ilości, ale to balsam do ciała więc raczej nie odmierzamy aptekarskich ilości ;)
Tubka jest mięciutka, nie ma więc problemu z wydobyciem produktu. Jest to bardzo wygodne, bo nic mnie tak nie irytuje w kosmetykach, jak zbyt twarde opakowanie, którym trzeba potrząsać kilka chwil, żeby cokolwiek wydobyć. Tutaj wprawdzie łatwo o wylanie większej ilości, ale to balsam do ciała więc raczej nie odmierzamy aptekarskich ilości ;)
Plastik z którego wykonano opakowanie
nie jest śliski, a zamknięcie na klik nie wymaga ganiania
uciekającej zakrętki po toaletce.
Konsystencja/ zapach:
Kosmetyk jest teoretycznie bezzapachowy, no i pachnie typowo dla kosmetyków tego rodzaju. Na szczęście nie jest to woń mocno intensywna.
Działanie:
Jak już pisałam bardzo polubiłam ten produkt i cóż mogę napisać poza tym, że jest naprawdę skuteczny. Świetnie koi podrażnienia i czuję jak otula skórę. Pozostawiając delikatny, ochronny film, który nie jest tłusty, czy błyszczący, a aksamitny. Doskonale nawilża i natłuszcza.
Krem wchłania się błyskawicznie i nie maże po ciele, co czasem lubią robić balsamy przeznaczone do suchej skóry. Używam kremu do pielęgnacji całego ciała włącznie ze skórą dekoltu i na szczęście nie powoduje powstawania krostek.
Poprawa nawilżenia jest długotrwała, utrzymuje się nawet, gdy na kilka dni przerwiemy stosowanie balsamu.
Czuję, że moja skóra jest naprawdę zadbana i w dobrej kondycji. Pomimo, że lubię i zazwyczaj wybieram perfumowane kosmetyki do ciała, to ten krem bardzo polubiłam i myślę, że kiedyś sięgnę po kolejne opakowanie.
Znacie ten produkt marki Decubal, a może znacie jakiś inny krem/balsam do ciała warty polecenia?
Pozdrawiam N.
widziałam je w aptece ;P
OdpowiedzUsuńz chęcią wypróbowałabym... :D
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :D
Usuńchciałabym ,chciała...:-) muszę rozejrzeć się za tym kremem bo przyznam, że pierwszy raz widzę go na oczy.
OdpowiedzUsuńJest w aptekach :)
UsuńKiedyś na pewno wypróbuję :).
OdpowiedzUsuńja nie miałam jeszcze niczego decubal
OdpowiedzUsuńmoj maz bardzo lubi ten krem :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy i chyba nie kupiłabym, wolałabym coś tańszego :)
OdpowiedzUsuńOo, zaciekawiłaś mnie tym produktem! :) Kiedyś napewno trafi w moje ręce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
mietowyeden.blogspot.com
Nie znam go, ale wydaje się być naprawdę ciekawy :)
OdpowiedzUsuńznamy sie z tym kremem i bardzo lubimy :)
OdpowiedzUsuńOj dawno nie spotkałam się z kosmetykiem który nawet jak na chwilę odstawimy pozostawia skórę w dobrej kondycji. Właśnie tak powinien działać dla mnie dobry kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go :) Ja bardzo lubię balsamy z Neutrogeny
OdpowiedzUsuńNie miałam chyba jeszcze nic Neutrogeny :)
Usuńbardzo polubiłam kosmetyki Decubal ;))
OdpowiedzUsuńMi sporo ich produktów również przypadło do gustu :)
UsuńNie znam, ale muszę poznać ;) Lubię takie kremy.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNie wiedziałam, że mają też produkty do ciała.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę kosmetyki zapachowe, więc nie wiem czy się skuszę.
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale coraz częściej czytam o niej pochlebne recenzje. Szkoda tylko, że krem nie pachnie. Tak jak Ty uwielbiam maziać się czymś cudnie pachnącym :)
OdpowiedzUsuńI ja też lubię pachnidełka do rąk :)
UsuńAle działanie ma świetne i zachęcające! :)
Ooo może bym się z nim polubiła! Mam teraz krem bezzapachowy do twarzy i go bardzo lubię. Drażnią mnie chemiczne nuty.
OdpowiedzUsuń