Bardzo lubię sypkie peelingi, które muszę z czymś
rozrobić przed użyciem. Mam bardzo skłonną do niespodzianek skórę
i wolę sama wybrać sprawdzone dodatki. Jednym z takich peelingów,
które używałam jest peeling z nasion czarnego bzu.
Są to wysuszone i drobno zmielone nasiona i wytłoki
z bzu czarnego. Pachnie trochę ziołowo, ale mój nos, nie wiadomo
czemu wyczuwa tu też świeże drewno:D
Drobinki na sucho wydają się być bardzo
delikatne, ale w zależności od dodatków, możemy zmieniać "moc
ścierania". Peeling nałożony na umytą i tylko zwilżoną wodą
skórę, rozrobiony z dosłownie kropelką oleju, czy żelu
hialuronowego będzie bardzo mocny i fanki silnych zdzieraków na
pewno będą usatysfakcjonowane. Ja takie zdzieraki wolę do ciała,
dlatego do twarzy przygotowywałam delikatniejsza opcje. Mieszałam
odrobinkę proszku z łyżeczką oleju z awokado i otrzymywałam
delikatny, ale wciąż skuteczny peeling. Oczywiście można jeszcze
bardziej ulepszać peeling dodając glinkę, żel hialuronowy itp,
ale ja jestem dość leniwym stworzeniem z natury i jak widzę, że
już działa, to nie ciągnie mnie do dalszego poprawiania;)
Skóra po takim peelingu jest odczuwalnie gładsza i
zupełnie niepodrażniona, chociaż ja niekoniecznie powinnam używać
peelingów mechanicznych. Na pewno nie jest tak ostry jak korund, ale
wciąż działa skutecznie. Zdecydowanie polecam go fanką
naturalnych kosmetyków, ale nie tylko:)
Pamiętacie o rozdaniu u
mnie?
fajny pomysł z takim peelingiem, mi na razie do twarzy dobrze służy pasta z Ziaji, ale do ciała chciałabym sobie zrobić peeling kawowy:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sobie kremu
OdpowiedzUsuńja robiłam sobie kiedyś tylko peeling do ust :)
OdpowiedzUsuńJa również i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł,nasiona te są kupne i tak zastanawiam się czy nie dało by się ich samemu na zbierać ,w końcu czarny bez rośnie wszędzie.Jak gdzieś dorwę takie nasionka to wypróbuje ten pomysł tylko z glinką:-)
OdpowiedzUsuńChyba by się dało, musiałabyś je tylko trochę zmielić:)
UsuńFajnie, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubię peelingów :/
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama peelingu ale ten chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńchętnie skusiłabym się na taki peeling ;)
OdpowiedzUsuńOo, ciekawy. :) Chętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńOstatnio zamiast peelingu używam płynów złuszczających :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, jak dotąd nie stworzyłam jeszcze żadnego peelingu do twarzy, no może za wyjątkiem tego na bazie płatków owsianych ;). Aktualnie przymierzam się kwaszenie, więc tego typu peelingi będą musiały na mnie trochę poczekać (;.
OdpowiedzUsuńChętnie zrobiłabym sobie taki delikatny peeling do twarzy...na ciało lubię "zdzieraki" i robię kawowe oraz miętowe -moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńTaki peeling by mi się przydał.
OdpowiedzUsuńSpoko opcja, czarny bez działa antycellulitowo, a ja naprawdę lubię mocne zdzieraki :) szkoda, że nie pachnie tak typowo jak np bez, ale zapach drewna też ładny :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się sprawdza :) Ja nigdy sama nie robię peelingów, zawsze stawiam na gotowce :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam tusz do rzęs ale jeszcze go nie otwarłam, ciekawa jestem jak sie spisze u mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama peelingu do twarzy. Przeważnie konstruowałam do ciała.
OdpowiedzUsuńja jeżeli chodzi o twarz to wolę nie eksperymentować :) ale kosmetyki do ciała to już owszem :)
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
A ja póki co jestem leniwa i używam gotowych peelingów :D Ale być może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie mialam. Ostatnio dostalam w gratisie peeling z lupin z orzecha wloskiego, musze wreszcie go wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze o nim czytamy, używamy głównie gotowych peelingów..
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńMuszę się wyposażyć w taki peeling :)
OdpowiedzUsuńHeh, ten piling mi się skojarzył wyglądem z kolagenazą :P.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam jeszcze robionego przez siebie peelingu ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńO ciekawy ten peeling, nie słyszałam jeszcze o nim ;/
OdpowiedzUsuńfajnie to wygląda ale z moim leniem to nie wiem czy bym o nim pamiętała regularnie:D
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze nigdy nie miałam okazji zamawiać nic z tej strony internetowej ;).
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiego peelingu ale doskonale pamiętam jak moja mama kiedyś robiła sok z czarnego bzu, był cierpki ale zdrowy
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie zastanawiania się nad zakupem takiego sypkiego peelingu do rozrobienia samemu :) Może skuszę się na ten :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak sprawdziłby się na mojej twarzy.. Muszę spróbować :))
OdpowiedzUsuńJestem leniem i zawsze używam gotowych peelingów. Ale ten nie wydaje się trudny w przygotowaniu.
OdpowiedzUsuńświetny, interesujący blog! w wolnym czasie zapraszam do mnie - dopiero zaczynam :))
OdpowiedzUsuńwww.meyonn.blogspot.com
O ciekawe , chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam wcześniej styczności z tymi nasionami, ani z drobinkami korundu, muszę się skusić i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńZostanę z Tobą na dłużej. Zajrzyj do mnie a jak Ci się spodoba to może zaobserwujesz:)
Zapraszam http://frugolatesowanieproduktow.blogspot.com
Ciekawa sprawa, kiedyś bardzo lubiłam bawić się w naturalne kosmetyki, ale teraz brak czasu i trochę pewnie wygodnictwo sprawiają, że wolę gotowce :)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa z takim peelingiem wykonanym własnoręcznie ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peelingi, póki co jednak kupuje gotowce ;)
OdpowiedzUsuńTakiego peelingu jeszcze nie miałam, ale może kiedyś uda mi się wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna planuje złożyć zamówienie na tej stronie, ale jakoś nadal tego nie zrobiłam ;/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekwy produkt, nigdy o takim nie słyszałem:) Dzięki że o tym napisałąś:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2014/12/blank-space.html
Jedynym peelingiem, który robiłam sama, był ten z kawą ^^ Chyba jestem zbyt leniwa na bawienie się w małego chemika ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt ja lubię coś fajnego mieć.Buziaki,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRzadko używam peelingów, a jeśli już to gotowych, ale pomysł bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńAnia
Ja najczęściej robię piling kawowo- cukrowy u mnie sprawdza się najlepiej :D
OdpowiedzUsuń