Hej Kochane:)
Dużo dobrego naczytałam się o słynnych Kallosach, więc postanowiłam i ja jakiegoś wypróbować. Wybór padł na wersję Color.
Opakowanie jest ładne i dzięki pomarańczowemu kolorowi przyciąga wzrok. Chociaż pewnie gdyby nie to wyprofilowanie łatwiej byłoby wydobyć resztki maski.
Maska jest biała i bardzo gęsta. Przy nakładaniu nie spływa z włosów. Pachnie bardzo intensywnie i dość chemicznie. Zapach nie utrzymuje się na włosach.
Jej działaniach na moich włosach było dość przeciętne, a kiedy moje włosy wymagały większej pielęgnacji nawet słabe.
Próbowałam ją używać na różne sposoby, przed myciem pod olej na kilka godzin, po myciu na kilka minut i na ponad pół godziny i efekty zawsze były skromne.
Małą niespodziankę przeżyłam też, gdy bardzo się śpiesząc nie nałożyłam nic na włosy, tylko umyłam je samym szamponem i rozczesały się łatwiej, niż po aplikacji tej maski. To było jednorazowe zdarzenie, więc mógł to być równie dobrze po prostu niczym nie wyjaśniony good hair day, ale raczej to przekonało mnie do nie zużywania produktu do końca.
Małą niespodziankę przeżyłam też, gdy bardzo się śpiesząc nie nałożyłam nic na włosy, tylko umyłam je samym szamponem i rozczesały się łatwiej, niż po aplikacji tej maski. To było jednorazowe zdarzenie, więc mógł to być równie dobrze po prostu niczym nie wyjaśniony good hair day, ale raczej to przekonało mnie do nie zużywania produktu do końca.
Raczej nie jest stworzona do moich włosów. Na plus muszę jej zaliczyć wydajność, bo męczę ją dość długo na wszelkie sposoby i nie mogłam wykończyć:)
Miałyście tę wersje Kallosa? Mam nadzieję, że u Was sprawdziła się lepiej niż u mnie.
U mnie maska się również nie sprawdziła, za to czekoladowy szampon bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńSzampon musi pięknie pachnieć :)
UsuńJeszcze nie miałam nic z tej marki :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńJeszcze jej nie miałam, ale zamierzam wypróbować, mimo tego, że nie mam farbowanych włosów. ;)
OdpowiedzUsuńJa pomimo nie farbowania lubię produkty do farbowanych włosów, bo z reguły się u mnie najlepiej sprawdzają.
UsuńA u mnie się sprawdziła, chociaż w połączeniu z olejem lepiej :)
OdpowiedzUsuńU mnie chyba się nie sprawdziła ze względu na olej lniany, bo zaczynam mieć podejrzenia, że nie służy on moim włosom.
UsuńPierwszy raz widzę tę wersję. u mnie w ruch poszła waniliowa.
OdpowiedzUsuńWaniliowa musi pięknie pachnieć :)
UsuńJa posiadam jedynie wersję Silk, ale jestem z niej bardzo, bardzo zadowolona:) Szkoda, że ta powyższa się u Ciebie nie sprawdziła:/
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie wypróbuję w przyszłości jakąś inną wersję, może będzie lepiej :)
UsuńTej maski nie miałam . W sumie z Kallosa miałam tylko 2 ale obie się średnio spisały. Teraz testuję BioVaxa
OdpowiedzUsuńMaski Biovax uwielbiam, sprawdzają się na moich włosach najlepiej ze wszystkich, zwłaszcza ta do włosów suchych.
UsuńNie miałam tej maski, ale aktualnie testuję 3 inne z Kallosa i nieźle się sprawdzają na moich włosach
OdpowiedzUsuńDużo jest wersji tych masek, więc jest w czym wybierać, ja pewnie kiedyś też jakaś inną przetestuję.
Usuńolej lniany moje włosy bardzo lubią
OdpowiedzUsuńJa zaczynam podejrzewać, że moje za nim bardzo nie przepadają.
Usuńtej jeszcze nie miałem
OdpowiedzUsuńNie miałam tej jeszcze, ale jak na razie najlepiej spisywała się u mnie latte :)
OdpowiedzUsuńJa na razie miałam tylko tę wersję, ale pewnie kiedyś sięgnę po inną, najbardziej mnie bananowa kusi- ze względu na zapach:D
UsuńJa już dłuuugo męczę Latte :p dziś chyba zaszaleję i zakupię inną wersję :D
OdpowiedzUsuńTe maski są aż za wydajne chyba :)
UsuńJa męczę keratynową tej nie miałam.
OdpowiedzUsuńMam silk. No jest w miare. Ale generalnie ostatnio wole biovax diamentowy lub IHT 9. Zdecydowanie bardziej sluza moim włosom.
OdpowiedzUsuńJa maski biovax lubię, chociaż jeszcze żadnej z tej "luksusowej" serii nie miałam, diamentowa brzmi fajnie :D
UsuńTej jeszcze nie miałam :) Ale lubię keratin w moim przypadku nie obciąża włosów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej maski z tej firmy. Używam odżywki bananowej z TBS oraz Biowax jestem z obu zadowolona.
OdpowiedzUsuńMaski Biovax kocham :)
Usuńtej wersji nie miałam :) póki co dręczę keratin i banana :)
OdpowiedzUsuńBananowa mnie kusi ze względu na zapach :)
UsuńNigdy nie używałyśmy takiej maski ale jak jest wydajna to dobrze wiedzieć o niej na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńTo chyba najbardziej wydajna maska, jaką kiedykolwiek miałam :)
UsuńNie miałam nic z kallosa, mimo, że głośno teraz o ich maskach. Nadal używam błyskawicznej terapii pielęgnacyjnej z L'Oreala. :)
OdpowiedzUsuńMam litrowe odżywki Kallosa i faktycznie wydajnością biją wszytko na głowę dlatego używam je także do golenia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej... Ale dobrze, że napisałaś, pominę ją :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze, wszystko przede mną. :) U każdego każda maska działa inaczej i tak to jest. :D
OdpowiedzUsuńZ każdymi kosmetykami tak jest i to jest okropne, o ile łatwiej byłoby jakby jednak działały na każdego tak samo :D
UsuńSzkoda ze się nie sprawdziła :-(
OdpowiedzUsuńJa z Kallosa nie miałam jeszcze żadnej maski. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z Gliss Kurem.
OdpowiedzUsuńOh dziewczyny, Wasze blogi mnie tylko dobijaja ze nie mam czasu na az takie dbanie o siebie .. aaaa :/
OdpowiedzUsuńMam ją i czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńTej wersji nie mialam. Mialam dwie inne i tez szalu nie zrobily.
OdpowiedzUsuńChodzą za mną maski kallosa ;)
OdpowiedzUsuńZ tą maską nigdy się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńUżywałam ostatnio wersji waniliowej, ale przy dłuższym stosowaniu bardzo wysuszyła mi włosy i powodowała puch.
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale miałam trzy inne, najlepsza była Latte i czekoladowa :)
OdpowiedzUsuńTakiej jeszcze nie miałam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie używam tej maski i też uważam, że jest średnia :)
OdpowiedzUsuńTego Kallosa nie znam :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam! :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej maski i męczyłam ją dość długo, szczerze mówiąc nie sprawdziła się u mnie, ale wydajność zachwyca. :)
OdpowiedzUsuńmoja Mama jej używa i niestety również nie zauważyła specjalnej poprawy, ja natomiast używając każdej innej wersji - zauważam pozytywną zmianę w kondycji włosów i jestem naprawdę bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJej nie miałam, ja właśnie dostałam z bananem ... zapach cudny :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dla tego zapachu jestem ciekawa bananowej :)
UsuńJa wolę mocne działanie.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam i po twojej recenzji nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdziła :) Nie miałam żadnej maski tej firmy, więc nie mogę się wypowiedzieć :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej wersji.
OdpowiedzUsuńMi z Kallosa podeszła jedynie różowa maska, kupiłam banana i dawała zerowy efekt :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że szczerze piszesz o swoich wrażeniach.
OdpowiedzUsuńTo bardzo pomocne :)
aha skoro słabe działanie to sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Ja mam inną wersję i czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńA ja się tak czaiłam na te maski;/ kurde nic nie mogę znaleźć dla siebie;/
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie mialam przyjemności jeszcze z tymi maseczkami.
OdpowiedzUsuńTego Kallosa nie znam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam inną maskę Kallos'a i również jej działanie na moich włosach było mizerne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Birginsen.
Ja wciąż się zabieram do Kallosów i zabrać nie mogę... Ale myślałam, że w większości mają dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńTa wersja akurat nie dla moich włosów ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej wersji, ale polecam tę niebieskozieloną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/
W masce widzę ,że jest wykorzystane ziarno lnu jak i filtry więc powinna się sprawdzać,ale czasami to tylko zmyłka.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się nie sprawdziła,możliwe,że na innych włosach się sprawdzi,ale dobrze wiedzieć jakie efekty w przybliżeniu można osiągnąć;))
Wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze żadnego Kallosa :D
OdpowiedzUsuń