24 kwietnia 2015

Kallos, Color, Maska z olejem z ziarna lnu i filtrem UV

 Hej Kochane:)

Dużo dobrego naczytałam się o słynnych Kallosach, więc postanowiłam i ja jakiegoś wypróbować. Wybór padł na wersję Color. 



Opakowanie jest ładne i dzięki pomarańczowemu kolorowi przyciąga wzrok. Chociaż pewnie gdyby nie to wyprofilowanie łatwiej byłoby wydobyć resztki maski.

Maska jest biała i bardzo gęsta. Przy nakładaniu nie spływa z włosów. Pachnie bardzo intensywnie i dość chemicznie. Zapach nie utrzymuje się na włosach.


Jej działaniach na moich włosach było dość przeciętne, a kiedy moje włosy wymagały większej pielęgnacji nawet słabe.

Próbowałam ją używać na różne sposoby, przed myciem pod olej na kilka godzin, po myciu na kilka minut i na ponad pół godziny i efekty zawsze były skromne. 

Małą niespodziankę przeżyłam też, gdy bardzo się śpiesząc nie nałożyłam nic na włosy, tylko umyłam je samym szamponem i rozczesały się łatwiej, niż po aplikacji tej maski. To było jednorazowe zdarzenie, więc mógł to być równie dobrze po prostu niczym nie wyjaśniony good hair day, ale raczej to przekonało mnie do nie zużywania produktu do końca.

Raczej nie jest stworzona do moich włosów. Na plus muszę jej zaliczyć wydajność, bo męczę ją dość długo na wszelkie sposoby i nie mogłam wykończyć:)

Miałyście tę wersje Kallosa? Mam nadzieję, że u Was sprawdziła się lepiej niż u mnie.

72 komentarze:

  1. U mnie maska się również nie sprawdziła, za to czekoladowy szampon bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie miałam nic z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jej nie miałam, ale zamierzam wypróbować, mimo tego, że nie mam farbowanych włosów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomimo nie farbowania lubię produkty do farbowanych włosów, bo z reguły się u mnie najlepiej sprawdzają.

      Usuń
  4. A u mnie się sprawdziła, chociaż w połączeniu z olejem lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chyba się nie sprawdziła ze względu na olej lniany, bo zaczynam mieć podejrzenia, że nie służy on moim włosom.

      Usuń
  5. Pierwszy raz widzę tę wersję. u mnie w ruch poszła waniliowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja posiadam jedynie wersję Silk, ale jestem z niej bardzo, bardzo zadowolona:) Szkoda, że ta powyższa się u Ciebie nie sprawdziła:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze pewnie wypróbuję w przyszłości jakąś inną wersję, może będzie lepiej :)

      Usuń
  7. Tej maski nie miałam . W sumie z Kallosa miałam tylko 2 ale obie się średnio spisały. Teraz testuję BioVaxa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maski Biovax uwielbiam, sprawdzają się na moich włosach najlepiej ze wszystkich, zwłaszcza ta do włosów suchych.

      Usuń
  8. Nie miałam tej maski, ale aktualnie testuję 3 inne z Kallosa i nieźle się sprawdzają na moich włosach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jest wersji tych masek, więc jest w czym wybierać, ja pewnie kiedyś też jakaś inną przetestuję.

      Usuń
  9. olej lniany moje włosy bardzo lubią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynam podejrzewać, że moje za nim bardzo nie przepadają.

      Usuń
  10. Nie miałam tej jeszcze, ale jak na razie najlepiej spisywała się u mnie latte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie miałam tylko tę wersję, ale pewnie kiedyś sięgnę po inną, najbardziej mnie bananowa kusi- ze względu na zapach:D

      Usuń
  11. Ja już dłuuugo męczę Latte :p dziś chyba zaszaleję i zakupię inną wersję :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam silk. No jest w miare. Ale generalnie ostatnio wole biovax diamentowy lub IHT 9. Zdecydowanie bardziej sluza moim włosom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja maski biovax lubię, chociaż jeszcze żadnej z tej "luksusowej" serii nie miałam, diamentowa brzmi fajnie :D

      Usuń
  13. Tej jeszcze nie miałam :) Ale lubię keratin w moim przypadku nie obciąża włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam żadnej maski z tej firmy. Używam odżywki bananowej z TBS oraz Biowax jestem z obu zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  15. tej wersji nie miałam :) póki co dręczę keratin i banana :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie używałyśmy takiej maski ale jak jest wydajna to dobrze wiedzieć o niej na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba najbardziej wydajna maska, jaką kiedykolwiek miałam :)

      Usuń
  17. Nie miałam nic z kallosa, mimo, że głośno teraz o ich maskach. Nadal używam błyskawicznej terapii pielęgnacyjnej z L'Oreala. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam litrowe odżywki Kallosa i faktycznie wydajnością biją wszytko na głowę dlatego używam je także do golenia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam jej... Ale dobrze, że napisałaś, pominę ją :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam jej jeszcze, wszystko przede mną. :) U każdego każda maska działa inaczej i tak to jest. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z każdymi kosmetykami tak jest i to jest okropne, o ile łatwiej byłoby jakby jednak działały na każdego tak samo :D

      Usuń
  21. Ja z Kallosa nie miałam jeszcze żadnej maski. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z Gliss Kurem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Oh dziewczyny, Wasze blogi mnie tylko dobijaja ze nie mam czasu na az takie dbanie o siebie .. aaaa :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ją i czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
  24. Tej wersji nie mialam. Mialam dwie inne i tez szalu nie zrobily.

    OdpowiedzUsuń
  25. Chodzą za mną maski kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z tą maską nigdy się nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Używałam ostatnio wersji waniliowej, ale przy dłuższym stosowaniu bardzo wysuszyła mi włosy i powodowała puch.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tej wersji nie miałam, ale miałam trzy inne, najlepsza była Latte i czekoladowa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Takiej jeszcze nie miałam. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. właśnie używam tej maski i też uważam, że jest średnia :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Używałam tej maski i męczyłam ją dość długo, szczerze mówiąc nie sprawdziła się u mnie, ale wydajność zachwyca. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. moja Mama jej używa i niestety również nie zauważyła specjalnej poprawy, ja natomiast używając każdej innej wersji - zauważam pozytywną zmianę w kondycji włosów i jestem naprawdę bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jej nie miałam, ja właśnie dostałam z bananem ... zapach cudny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dla tego zapachu jestem ciekawa bananowej :)

      Usuń
  34. Nie próbowałam i po twojej recenzji nie zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Szkoda że się nie sprawdziła :) Nie miałam żadnej maski tej firmy, więc nie mogę się wypowiedzieć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mi z Kallosa podeszła jedynie różowa maska, kupiłam banana i dawała zerowy efekt :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Dobrze, że szczerze piszesz o swoich wrażeniach.
    To bardzo pomocne :)

    OdpowiedzUsuń
  38. aha skoro słabe działanie to sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  39. Szkoda, że się nie sprawdziła. Ja mam inną wersję i czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  40. A ja się tak czaiłam na te maski;/ kurde nic nie mogę znaleźć dla siebie;/

    OdpowiedzUsuń
  41. Niestety ja nie mialam przyjemności jeszcze z tymi maseczkami.

    OdpowiedzUsuń
  42. Miałam inną maskę Kallos'a i również jej działanie na moich włosach było mizerne...

    Pozdrawiam,
    Birginsen.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja wciąż się zabieram do Kallosów i zabrać nie mogę... Ale myślałam, że w większości mają dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ta wersja akurat nie dla moich włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie miałam tej wersji, ale polecam tę niebieskozieloną :)
    Pozdrawiam,
    http://fit-healthylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. W masce widzę ,że jest wykorzystane ziarno lnu jak i filtry więc powinna się sprawdzać,ale czasami to tylko zmyłka.
    Szkoda,że się nie sprawdziła,możliwe,że na innych włosach się sprawdzi,ale dobrze wiedzieć jakie efekty w przybliżeniu można osiągnąć;))

    OdpowiedzUsuń
  47. Wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze żadnego Kallosa :D

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin