Hej Kochane
Powiem szczerze, że przy trochę droższych
kosmetykach, mam zawsze problem,
czy oceniać je zwyczajnie, tak samo jak drogeryjne, czy jednak sugerować się
ceną i podnieść im trochę poprzeczkę. Przyznam, że ja
spodziewam się jednak więcej po droższych produktach. Wiem, że i
wśród tanich trafiają się perełki, jednak nic nie poradzę na
to, że wraz z cena wzrastają moje oczekiwania.
Takie troszkę wyższe oczekiwania miałam, co do maski Kemon, która kosztuje więcej niż przeciętny drogeryjny produkt i znacznie więcej niż mój ukochany Biovax.
Cena:
89zł za 200ml
Obietnice producenta:
"Cechy:- Linia produktów do włosów farbowanych z technologią Multi Reflex System
- Pozwala utrzymać na dłużej intensywność koloru, blask, trwałość – mycie po myciu
- Maska przeznaczona do wszystkich rodzajów włosów farbowanych
- Ułatwia rozczesywanie i szczotkowanie włosów
- Wygładza powierzchnię włosów, nadając im jednolitość i blask
- Chroni włosy koloryzowane przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych
- Zapewnia optymalne odżywienie i witalność, zachowując blask koloru na dłużej"
Skład:
Opakowanie/Zapach/Konsystencja:
Maska jest w słoiczku z
nieprzezroczystego białego plastiku. Otwiera się bez problemów i
łatwo wydobyć produkt do ostatniej kropelki.
Ma kolor jagodowego jogurtu i aż
dziwnie się czuję, że zupełnie nie pachnie jagodami. Ma bardzo
intensywny zapach, taki nie do końca określony, perfumeryjny. To
zdecydowanie najmocniej pachnący produkt do włosów, który
kiedykolwiek używałam. Zapach utrzymuje się na włosach bardzo
długo, przy myciu co dwa dni, utrzymuje się prawie do następnego
mycia. Jest wtedy oczywiście już tylko minimalnie wyczuwalny, ale wciąż
jest.
Moja opinia:
Maska jest wydajna, bardzo gęsta.
Dobrze rozprowadza się po włosach, nie spływa z nich. Dość
ciężko ją dokładnie spłukać, a jeśli tego baaardzo starannie
nie zrobimy, to może obciążać włosy.
Trochę usztywnia włosy. To nie do
końca dogaduje się z potrzebami moich włosów, ale zakładam, że
powinno się sprawdzić na grubszych, które potrzebują takiego
zdyscyplinowania. Moje, będące z natury cienkie, zbyt usztywnione
łatwo stają się oklapnięte.
Włosy są wygładzone, czuję na nich
taką śliską „powłoczkę”, jak po nawet nie tyle co silikonowej
masce, a jak po silikonowym serum na końcówki. Na pewno to pomaga
chronić włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi. Przyznam, że po
tej masce nigdy nie używałam serum na końcówki, bo nie czułam
takiej potrzeby, a nawet miałam wrażenie, że to będzie zbyt dużo
i moje włosy będą za bardzo „obklejone”. Zdecydowanie nie jest
to produkt do częstego stosowania, bo myślę, że łatwo można z
nim przedobrzyć. Chociaż świetnie powinien się sprawdzić przy
bardzo zniszczonych włosach. Oczywiście niestety żadna maska nie
zregeneruje kompletnie zniszczonych włosów. Jednak czasem można
nie chcieć ścinać od razu całych zniszczeń, żeby nie nosić
zbyt krótkich dla siebie włosów i przy takim stopniowym
podcinaniu, maska tego typu na pewno świetnie sprawdzi się do
regeneracji tego, co się da zregenerować i tuszowania złego
wyglądu tego, co prędzej czy później pójdzie pod nożyczki.
Produkt oczywiście ułatwia
rozczesywanie. Chociaż jest to widoczne dopiero po wyschnięciu
włosów. Ja wprawdzie i tak nigdy nie czeszę mokrych włosów.
Jednak niektóre maski już przy spłukiwaniu dają wrażenie
wygładzonych, niemal rozczesanych włosów. Tutaj przy pierwszym
użyciu byłam nawet trochę zaskoczona, bo w początkowym wrażaniu
myślałam, że maska zupełnie tego nie robi, a ułatwienie
rozczesania, to tak naprawdę najważniejszy punkt, jaki oczekuję od
produktów do pielęgnacji włosów. Na szczęście to wrażenie
okazało się mylne.
Ja farbuję włosy co kilka miesięcy na zbliżone kolory do mojego
naturalnego, żeby nadać im ładniejszych refleksów, z reguły są to ciemne
ciepłe brązy. Taka częstotliwość farbowania i nie rozjaśnianie nie
niszczy mocno włosów. Myślę, że maska sprawdziłaby się lepiej na
bardziej zniszczonych włosów, które są np mocno rozjaśniane. Kolor
wypłukiwał mi się standardowo szybko, ale tutaj żadna maska nie miałaby
szansy pomóc. Regularnie olejuję włosy, a kilka lat temu, przy zaczęciu
tego rodzaju pielęgnacji, wypłukałam sobie bez dodatkowych zabiegów
rozjaśniających kilku letnie farbowanie na czarno do brązu z rudawymi
refleksami, które były jedyną pozostałością po farbie, więc wiem, że
olejowanie i kolor nie idą z sobą nigdy w parze. :D
Czy jestem zadowolona z produktu? Nie jestem niezadowolona, ale chyba spodziewałam się trochę większego efektu wow. Myślę, że na trochę innym rodzaju włosów niż moje miałaby szansę sprawdzić się lepiej.
Cena jest oczywiście sprawą bardzo
indywidualną, ale dla cienkich, podatnych na obciążenie włosów nie jest to produkt, na
który warto wyjątkowo wydać więcej, jeśli zazwyczaj nie sięga
się po produkty z tej półki cenowej.
Tak jak polubiłam kilka droższych
szamponów i będę do nich wracała, tak do tej odżywki raczej nie wrócę, ale zużyję do końca z przyjemnością.
Zapowiada sie bardzo fajnie, sklad mi sie bardzo podoba :) ale chyba szczerze nie dalabym tyle
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - zapraszam :) jeśli Ci się spodoba zaobserwuj <3
A przeczytałaś post? Bo ja mam wrażenie, że nie ;/
UsuńNie wydałabym tyle na maskę do włosów. Za bardzo bym się bała, że się nie sprawdzi ;P
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana do masek, za bardzo obciążają mi cienkie włosy, cena rzeczywiście spora i można mieć oczekiwania
OdpowiedzUsuńNie farbuję włosów, więc produkt nie jest stricte dopasowany do moich potrzeb. Niemniej jednak i tak bym się nie skusiła na tę maskę ze względu na cenę.
OdpowiedzUsuńooo teraz maska idealna dla mnie bo włosy zafarbowałam
OdpowiedzUsuńJa ukochałam sobie maski L'oréal, ale sporo czytałam dobrego o tych od Agafii, a są duże tańsze. Wolałbym zacząć od nich :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za maskami, chociaż ta przynajmniej ma ładne opakowanie ;) Aktualnie jednak mam od Agafii balsam do włosów, o podobnym działaniu i denerwuje mnie aplikowanie takich kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo dobrze, ja bym pewnie i tak dokładał serum na końcówki - moim włosom wiecznie jest mało ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam duże wymagania, jeśli już sięgam po kosmetyk z górnej półki.
OdpowiedzUsuńChyba każdy spodziewa się więcej po droższych produktach, nie chce przepłacać jeśli działają porównywalnie do tych tańszych . moje włosy byłyby zadowolone z tej silikonowej, wygładzającej powłoczki
OdpowiedzUsuńMoje włosy są takie jak Twoje także spodziewam się bliźniaczego działania :) Co do takich drogich produktów to też oczekuję od nich więcej :)
OdpowiedzUsuńJa całe szczęście udało mi się powrócić do swojego koloru . Pamiętam , że jak miałam farbowane to CHYBA właśnie tej maski używałam :)
OdpowiedzUsuńTa marka to dla nas zupełna nowość!:)
OdpowiedzUsuńZa tą cenę na pewno byśmy jej nie wypróbowały :/ Ale przydałoby się coś co da porządną odżywczą dawkę naszym włosom.
OdpowiedzUsuńhmmm mi się konsystencja by spodobała :P
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę, ale jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku. Od droższych produktów również oczekuję więcej, bo nie lubię płacić za samą markę, zapach czy opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że jest intrygująca :D
OdpowiedzUsuńNawet wyglądem zaciekawia, ale ze względu na cenę, na razie się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńWidzę go po raz pierwszy :) Ma bardzo ładne eleganckie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie cena jest za wysoka :/
OdpowiedzUsuńRaczej nie używam masek do włosów :)
OdpowiedzUsuń