W poprzednim poście pisałam Wam o
moim prywatnym hicie, który kupiłam „przypadkowo”. Dziś za to
recenzja produktu również przypadkowego, ale już nie tak
pochlebna. Sporo takich „przypadkowych” produktów wpadło mi w
ręce przy okazji ostatniej promocji na kolorówkę w Rossmannie. Nie
miałam żadnych konkretnych chciejstw, więc zakupy były bardziej
na poprawę humoru niż z potrzeby. Trochę bardziej postawiłam na
ilość i pobuszowałam w szafach tańszych marek, gdzie produkty po
obniżce kosztowały naprawdę niskie kwoty. Z myślą, że jak
znajdę tanią perełkę to super, a jeśli mi nie przypadnie do
gustu, to nie będzie szkoda, bo niewiele zł się zmarnuje.
Miałam kiedyś całkiem fajny korektor
z Bell w cienkim sztyfcie, dlatego zwróciłam uwagę na korektor z
serii HypoAllergenic Eyes&Skin Stick Concealer. Z tego co
widziałam w sklepie, są dostępne dwa odcienie jaśniejszy
zdecydowanie wpadający w róż i moja wersja wpadająca w żółty,
ciemniejsza. Nie widzę na opakowaniu numerka, więc nie wiem
niestety jak się dokładnie nazywa.
Kolor jest dość ciemny, zdecydowanie
nie dla jasnej cery, zaś różowy jest baaardzo różowy i brakuje
mi jakiegoś jaśniejszego odcienia.
Korektor ma formę szerokiego sztyftu.
Opakowanie jest solidne, napisy się nie ścierają, a produkt
„wykręca się” bez oporów.
Sztyft jest bardzo miękki i produkt
sprawia wrażenie dość tłustego. Myślałam, że może dzięki
temu faktycznie nada się do stosowania pod okolice oczu, tak jak
obiecuje producent.
Jednak o ile radzi sobie z kryciem, to mam
wrażenie, że czymkolwiek i na cokolwiek bym go nie nałożyła, to
nie stapia się ze skórą i jest widoczny, zwłaszcza z dość
bliska. Tak jakby zbijał się na skórze w maluteńkie grudki.
Zdecydowanie nie sprawdził się u mnie z tego powodu jako korektor
pod oczy.
Na popękanych naczynkach po bokach nosa również jest
zbyt widoczny. Lepiej niż na większe powierzchnie sprawdza się
użyty punktowo na małe przebarwienia czy wypryski. Zdarzyło mi się
też maskować nim siniaka na nodze, o dziwo ze skórą na innych
częściach ciała niż twarz łączy się u mnie bez problemów :D
Podoba mi się forma i "tłustość"
produktu, bo wydaje się nie wysuszać skóry, ale ja nie mogę się
z nim do końca niestety dogadać. Mimo wszystko, raczej go nie
wyrzucę, tylko postaram się zużyć właśnie na jakieś
niespodzianki do ciała, jak wszelkie krostki czy siniaki, ale nie
zostanie moim ulubieńcem. Mam kilka fajnych produktów z Bell, np.
uwielbiam ich rozświetlacz i wykręcane kredki, ale ten korektor
jest mocnym średniakiem.
Znacie ten korektor, jak sprawuje się
u Was? Lubicie jakieś produkty tej marki?
mam go i moja opinia jest podobna, nie zasycha, nie sposób go przypudrować, a szkoda, bo odcień jest niezły na zasinienia :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że chciałam się na niego skusić podczas promocji w Rossmannie ale niestety kolory nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJeśli korektor jest widoczny i wysusza skórę, to od razu go skreślam. Ja ostatnio poluję na taki w odcieniu pomarańczowym, a jak już coś znajdę to jest wykupiony :/
OdpowiedzUsuńNie używam korektorów :)
OdpowiedzUsuńKochana jeśli możesz kliknij w linki w najnowszym poście :* Dzięki !
UsuńJa nie używam korektorów do twarzy już długo :)
OdpowiedzUsuńNie jestem w ogóle przekonana do tej marki, nie miałam nigdy żadnego ich produktu. Jeśli jest tłusty w konsystencji, na pewno nie sprawdzi się na mojej tłustej cerze...
OdpowiedzUsuńprodukty Bell są na ogół polecane, ale nie mam zbyt wielu w swoich zbiorkach. Akurat z wersji HypoAllergenic na razie niczego nie posiadam.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie znam, dawno nie miałam nic z bell :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy, ale może kiedys będę miała okazje wypróbować:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Jakoś nie jestem do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńFajne zastosowanie mu znalazłaś, zawsze to nie zmarnuje się :)
OdpowiedzUsuńJa wolę płynne korektory, nie tak gęste . mój jest z hlika holika i ma bardziej żółty odcień
OdpowiedzUsuńJak dla mnie efekt bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego korektora, ale bardzo lubię lakiery do paznokci tej marki :)
OdpowiedzUsuńNa siniaki to akurat fajny pomysł, bo na ciele może lepiej się sprawdzić niż na twarzy :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
A tak czaiłyśmy się na niego. Jednak go nie kupimy.
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś lakierów do paznokci z Bell i byłam bardzo zadowolona a potem coś zmieniono w składzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam wersję płynną i niestety niezbyt dobrze kryje...
OdpowiedzUsuńTego produktu nie znam. Mam za to korektor z Bell z serii Multi Mineral i jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego tej marki, a może pora się w coś zaopatrzyć:)
OdpowiedzUsuńJakos nie przekonuj mnie korektory w kredce.... Wole plynne :)
OdpowiedzUsuńNie używam korektora pod oczy, bo... Lubię swoje cienie i bez nich wydaje mi się, ze wyglądam dziwnie. Gdybym jednak używała, raczej nie skusiłabym się na niego z uwagi na to, że nie stapia się ze skórą.
OdpowiedzUsuńA mi styka podkład. Od czasu do czasu - na większe wyjścia machnę korektorem, ale nie szukam specjalnie jakiegoś mega cudotwórcy :)
UsuńKiedyś używałam korektorów w sztyfcie a teraz tylko płynne :)
OdpowiedzUsuńKorektor w kredce, fajny patent :)
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuń