Hej Kochane :)
Na pomadki Bebe nie zwracałam nigdy
większej uwagi w sklepach. Dopiero, gdy brakło mi kilka zł do
zamówienia, żeby skorzystać z jakiejś promocji w internetowym
sklepie, wrzuciłam ją do wirtualnego koszyka, po przeczytaniu
mnóstwa pozytywnych opinii o tym kosmetyku. Czy u mnie też się
sprawdziła?
Pomadka ma bardzo proste różowo białe
opakowanie, które raczej się niczym nie wyróżnia i raczej nie
przyciąga wzroku. Na szczęście pozostaje estetyczne podczas
używania. Nawet przewracane pomiędzy innymi kosmetykami w podróżnej
kosmetyczce pozostaje jak nowe. Napisy się nie ścierają,
opakowanie nie pęka i nie otwiera się „samo”.
Sztyft ma różowy kolor, jednak na
skórze pomadka jest bezbarwna. Pozostawia delikatną wyczuwalną, taką
wazelinowo-masełkową warstwę, która mi jednak nigdy nie
przeszkadzała w kosmetykach. Sztyft miękko sunie po ustach, jednak
nie topi się zbyt mocno w cieplejszych temperaturach. Przeżył nie
raz przebywanie cały czas w torebce, gdy byłam na zewnątrz w
upalny dzień.
Pomadka wbrew nazwie nie pachnie zbyt
różanie, to raczej pudrowo-waniliowy zapach. Ogólnie bardzo lubię
zapach róży w kosmetykach, ale jednak poza tymi do ust, bo tutaj
wolę bardziej jedzeniowe aromaty niż perfumeryjne.
Działanie jest bardzo dobre. Nie jest
to magiczny produkt. Jednak radzi sobie z lekko przesuszoną skórą
ust i używany regularnie utrzymuje je w dobrej kondycji. Warstewka,
którą pozostawia, jest długo wyczuwalna na ustach, dlatego mam
wrażenie, że naprawdę przez długi czas je chroni i pielęgnuje i
faktycznie jest to widoczne w ich stanie. Nałożony bardzo
oszczędnie nadaje się do używania pod kolorową pomadkę. Nie
skraca jej żywotności w bardzo odczuwalny sposób.
Naprawdę jestem zadowolona z tego
produktu. Nie raz o tym pisałam, ale podkreślę raz jeszcze, że
nie należę do osób, które mają w nawyku częste nakładanie
produktów tego typu. Zazwyczaj aplikuję pomadki pielęgnacyjne raz,
czasem dwa dziennie. Dlatego jestem względem nich dość wymagająca.
Pomadka Bebe „Różana” sprawdziła się nawet w tak rzadkim
używaniu, więc myślę, że warto, jeśli jeszcze jej nie
miałyście, wypróbować ten kosmetyk.
Skład:
Pozdrawiam :)
Wersja różana nie dla mnie, ale inna tak, znam i lubię.
OdpowiedzUsuńfajna :)
OdpowiedzUsuńPomadki Bebe znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPo różaną raczej bym nie sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNie znam pomadek bebe, ale miałam kiedyś podobną sytuację na zakupach. Wrzuciłam do koszyka pod wpływem chwili kolorową pomadkę - bo musiała się uzbierać równa kwota i okazało się, że była bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńAktualnie do nawilżania ust używam Carmexa w wersji Pomegranate :)
Nawet jeżeli nie jest intensywnie różana to chyba jednak nie jest to pomadka dla nas ;)
OdpowiedzUsuńLubię wersję klasyczną tej pomadki :)
OdpowiedzUsuńMam i kocham hehe :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś perłową, ale nie polecam na suche usta, niestety dość mocno kryje i podkreśla suche usta.
OdpowiedzUsuńRóżanej jeszcze nie miałam. ;)
Pozdrawiam! :)
Miałam i jak dla mnie średniak.
OdpowiedzUsuńJa jej używam i bardzo sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńAż dziwne, ale nie miałam jeszcze żadnej pomadki ochronnej tej firmy.
OdpowiedzUsuńZ milion lat temu używałam, choć zawsze wolałam nivea:)
OdpowiedzUsuńKiedyś o niej słyszałam. Obecnie katuje pomadke arbuzowa z Isany w kwestii nawilżania ust ;-)
OdpowiedzUsuńja mam wersję klasyczną, jest ok ale wolę carmexy
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pomadki, ale wydaje się być całkiem fajna chociaż zapach może być trochę za delikatny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper! Lubie takie pomadki:)
OdpowiedzUsuńoj nie stosuje takich pomadek :D
OdpowiedzUsuńJa ją lubię, ale dla mnie to taki codzienny produkt do noszenia w torebce :D
OdpowiedzUsuńMam wersję oryginalną i całkiem dobrze sobie radzi :) różaną to mam z Nivea i jest taka sobie.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu pomadki
OdpowiedzUsuńNawet ją lubię , chociaż ostatnio wolę masełko do ust Nivea :)
OdpowiedzUsuńLubię wersję niebieską. A najbardziej isanowskie - niebieską i błękitną:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale rzadko sięgam po takie pomadki. :)
OdpowiedzUsuńNie używam na ogół takich pomadek, ale w sumie mogłabym się na nią skusić :)
OdpowiedzUsuńMam klasyczną wersję pomadki Bebe i w zimę sprawdzała się rewelacyjnie, jednak w lato jest trochę za tłusta ;)
OdpowiedzUsuńA wiele razy już się nad nią zastanawiałam... Następnym razem wrzucę do koszyka.
OdpowiedzUsuńNie lubilam tej firmy pomadek. Kiedys lubilam Nivea, ale obecnie nawet one mi nie pasuja :/
OdpowiedzUsuńLubię ją i często po nią sięgam ;)
OdpowiedzUsuńA ja własnie za róża nie przepadam więc zawsze ją omijałam :P
OdpowiedzUsuń