23 października 2017

Jak się przekonałam do saszetkowych maseczek: Herbal Care Odżywcza maseczka do twarzy Olejek Arganowy do cery suchej i bardzo suchej Farmona



Hej Dziewczyny.

Już jesień za oknem, a u mnie na blogu zdjęcia z bzem, oj tęsknię już za wiosną. Jednak jesień trzeba przeżyć, a długie wieczory można wykorzystać na maseczkowanie się. Przyznam, że kiedyś nie lubiłam masek w saszetkach. Jakoś trudno mi się je zużywało i miały tendencje do dziwnego gromadzenia się w zapasach nie wiadomo skąd. :D Uważałam, że jedna saszetka nie wiele zadziała, często kupować saszetki to jakoś tak nie bardzo, wolałam po prostu tubkę z maseczka do częstego i długiego używania.
Jednak w końcu zabrałam się za zużywanie saszetkowych masek i polubiłam je, może nie wszystkie, ale doceniłam te, które się sprawdzały. Jedną z nich jest bez wątpienia maseczka Farmony z olejkiem arganowym.



Maseczkę otrzymujemy w postacie dwóch połączonych saszetek po 5ml. Ja nie lubię mieć grubej warstwy maseczki na twarzy, więc jedną saszetkę używałam na dwa razy. Maska ma wygląd i konsystencję białego półtłustego kremu do twarzy. Pachnie bardzo intensywnie i zielono.

Maskę należy nałożyć na twarz i pozostawić do wchłonięcia bez zmywania. Ja trochę obawiałam się masła shea w składzie, bo stosowałam je kiedyś solo i to nie była miłość, ba to nawet przyjaźń nie była. :D Dlatego nałożyłam ja z zamiarem zmycia. To też sposób na stosowanie treściwych masek przeznaczonych do niezmywania przy problematycznej cerze, którą boimy się na tak długo traktować maską. Jednak po odczekaniu jakichś 15-20 minut maska wchłonęła się praktycznie całkowicie, film, który pozostawiła był mniej wyczuwalny, niż po moim standardowym kremie, porzuciłam więc pomysł zmycia. Rano skóra była wyraźnie bardziej miękka i nawilżona. Nie spotkała mnie też żadna nieprzyjemność w postaci jakichś zapchanych porów, czy wyprysków. Potem już stosowałam ją zwyczajnie na noc. 

Skład:

Wchłania się szybko i nie widać jej na twarzy, więc wszyscy, którzy nie lubią chodzenia z kolorową twarzą przy okazji noszenia maseczki, na pewno ją polubią. Po prostu używanie jej przypomina nakładanie grubszej warstwy kremu. Efekty stosowania są widoczne. Dla mnie to naprawdę bardzo dobry produkt. Jeśli macie suchą skórę, albo po prostu w tym okresie potrzebuje ona większego nawilżenia i natłuszczenia, to warto sięgnąć po tą maseczkę, bo po prostu naprawdę działa. 

Lubicie maski w saszetkach?

Pozdrawiam :)

18 komentarzy:

  1. Ja póki co z takich nie korzystam, ale kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio maski w płachcie stosuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej maseczki akurat nie miałam, ale też ostatnio polubiłam się z różnymi maseczkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko używam takich maseczek. Bardziej wolę oczyszczające.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie mi przypomniałaś, że moje zapasy maseczek urosły do dość sporych rozmiarów i pora to zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maseczka to chyba mój ulubiony etap pielęgnacji!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety maska nie dla mojej cery, ale fajnie że się sprawdza. Ja ogólnie wolę maski, które widać i sie zmywa po jakimś czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pamiętam już kiedy stosowałam maseczki w takiej formie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze maseczek od Farmony ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To dla mnie oczywiste, że lepsza jest maseczka, która się szybko wchłania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Za maskami w saszetkach jakoś nie przepadam, zdecydowanie bardziej wolę tuby. Chociaż ta wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. rzadko kiedy używam takich maseczek :) zostaję tu z Tobą na dłużej i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maseczki uwielbiam - jakiekolwiek, aby nie w płachcie. Aczkolwiek nie jestem w nich systematyczna :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Takiej maseczki, której nie trzeba ani zmywać, ani zdzierać to jeszcze nie miałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. nie używałam tych maseczek ale ostatnio częściej sięgam po saszetki bo mam sporo maseczek od Lirene

    OdpowiedzUsuń
  16. Używałam Aloesową i była super :)Teraz wzięłam się za maseczki z mojej kolekcji i mam ich co raz mniej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również lubię saszetkowe maseczki, ale musiałam je odstawić ze względu na wysyp niedoskonałości. Teraz staram się używać znajomych produktów, w niewielkiej ilości i sprawdzonej konfiguracji :)

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin