Hej Dziewczyny :)
Przez długi czas bałam się róży w kremie, bo jako posiadaczka
skłonnej do zapychania się skóry i powstawania niedoskonałości
wiedziałam, że najbezpieczniejszym dla mnie wyborem są róże
prasowane, a najlepiej mineralne. Jednak, gdy udało mi się ogarnąć
moją cerę i przez długi czas jestem już z niej zadowolona, to
bardziej mam ochotę na eksperymenty. Kilka razy nałożyłam pomadkę
jako róż w kremie, żeby zobaczyć, jak będzie mi się pracowało
z taką formułą i od razu się zakochałam i wiedziałam, że muszę
mieć róż w kremie. Jeszcze nie wiedziałam jaki, więc wybrałam
się na internetowe łowy. Mój wybór padł na całą paletkę róży
w kremie marki Makeup Revolution, zawiera ona 8 kolorów róży i
lusterko, a to wszystko za cenę około 20 zł. Jest bardzo łatwo
dostępna w internecie, można ją kupić np. na tutaj w sklepie goodies.pl
Od razu Wam zdradzę to, co dla mnie było najważniejsze-róże
pomimo tego, że są kremowe i skład nie jest naturalny nie
zapychają mojej skóry. Używam je już 2 miesiące, więc jestem już
tego pewna, że w żaden sposób nie pogorszyły stanu mojej cery.
Opakowanie naprawdę jest na ogromny plus, czarne, eleganckie ze
złotymi literami, dość ciężkie, wykonane z porządnego plastiku.
Lusterko jest naprawdę duże. Nie raz wykonywałam cały makijaż z
użyciem lusterka z tej palety.
Róże są kremowe, mają idealną konsystencję. Są dobrze
napigmentowane, nie zbyt mocno, żeby zrobić się na klauna trzeba
nałożyć ze 3 warstwy produktu, ale też kolor jest widoczny na
skórze bez problemów. Ja zazwyczaj używam jedno dotknięcie palca
do produktu na policzek. Mi najwygodniej się aplikuje róż w kremie
właśnie palcami, bo pozwala to na naprawdę precyzyjna aplikację,
której nie da mi żadne pędzelek czy gąbka. Najpierw wklepuję róż
palcem, starając się aby największe natężenie koloru było na
środku, a potem jeszcze blenduję brzegi za pomocą gąbki z resztką
podkładu, która malowałam twarz. Jestem naprawdę zadowolona z
efektu jaki uzyskuję.
Róże są sporawe. Nie mają wyczuwalnego zapachu podczas
aplikacji. Jeśli już przyłożymy nos do paletki, to poczujemy taki
lekko chemiczny zapach, ale jest to naprawdę praktycznie nie wyczuwalne. Niektóre kolory w paletce wydają się być bardzo
podobne, ale na skórze uwidaczniają się ich inne tony. Ja zawsze
wolałam różowe róże, ale jeśli chodzi o róże w kremie, to
można nimi uzyskać tak delikatny i subtelny efekt, że dobrze
czuję się też w tych bardziej brzoskwiniowych, czy wręcz
pomarańczowych tonach.
Róże nie mają w sobie żadnych drobinek, więc po
przypudrowaniu mogą być matowe, lub satynowe, zależy czym je
utrwalimy.
Co do trwałości kosmetyku, to u mnie na kremie z filtrem i
kremie bb/podkładzie trzymają się cały dzień. Nie bledną w
żadne widoczny sposób.
Jeśli macie jasną cerę, to można je także nakładać jako
szminki, kilka razy tak robiłam i dają naprawdę ładny efekt, do
tego trzymają się na ustach lepiej niż niejedna szminka. :)
Jest to świetny produkt, do którego nie mam zastrzeżeń.
Spełnia wszystko, czego bym oczekiwała od paletki róży. Tak na
siłę chciałabym wyszukać jakiegoś minusu, ale naprawdę go nie
znajduję, może jakby jakoś pachniała np. waniliowo, tylko, czy
waniliowy róż by wyglądał ładniej na policzku niż bezzapachowy?
Nie sądzę. Dla mnie to produkt bez wad, świetny do
poeksperymentowania z różnymi kolorami.
Jak Wam się podoba ta paletka?
Za kremowymi nie przepadam prawdę pisząc
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremowymi cieniami 😉 Ale kolorki wydają się być ciekawe!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory
OdpowiedzUsuńHmmm ładne kolorki. Lubie takie:-) a w kremie wydają mi się najtrwalsze:-)
OdpowiedzUsuńI loved this colour 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńJa naprawdę nie umiem przekonać się do kremowej konsystencji różu. Może i fajnie się z nią współpracuje, ale boję się efektu zapchania policzków. Moja skóra jest naprawdę kapryśna, czasem wystarczy zmiana jednego składnika w dobrze znanym kosmetyku, bym musiała rozejrzeć się za czymś niezapychającym.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne odcienie. Podoba mi się ta paletka.
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne się prezentuje. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki ma ta paletka. Ja nie używam róży, może czas kupić i używać ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana. Skoro mówisz, że cena też jest ok :)
OdpowiedzUsuńSuper, że nie znalazłaś minusów. Kolorki bardzo ładne i dobrze, że wypróbowałaś je na ustach - też pewnie bym tak zrobiła :D
OdpowiedzUsuńKompletnie nie umiem obsługiwac się z kremowymi różami..
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna,ale za kremowa kolorówka nie przepadam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Ładne kolory
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tę paletkę, ale nie potrafię się przekonać do różów w kremie :P
OdpowiedzUsuńJakoś wolę produkty sypkie, róże w kremie mnie nie przekonują, choć może to tylko kwestia uprzedzenia/przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńNigdy takiego produktu nie miałam ale chętnie go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńKolorki są naprawdę ciekawe! ja jednak wolę róż w kamieniu ;)
OdpowiedzUsuńKolory bardzo piękne! Ja bardzo rzadko sięgam po róże w kremie, jednak tymi prasowanymi lepiej mi się operuje.
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne barwy
OdpowiedzUsuńZa taką cenę na pewno warto wypróbować. Ja nie używam różu :(
OdpowiedzUsuńMój blog :)
O ile kontur na mokro lubię, to różu nie umiem nakładać na mokro. Mam jeden z eveline i to w bardzo ładnym, brzoskwiniowym kolorze, ale zawsze zrobię sobie albo plamy, albo matrioszkę. Pokazana przez Ciebie paletka ma ładne kolory, w wersji prasowanej skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńZacnie się prezentuje choć ja już nie pamiętam kiedy używałam różu a tym bardziej w kremie :D
OdpowiedzUsuń