Witajcie
Dziś znowu o mineralnych różach. Uwielbiam ten kosmetyk i to w jakiś dziwny sposób, bo cieszy mnie sam fakt posiadania różnych róży, a z używaniem ich bywa różnie. Najczęściej wybieram te najjaśniejsze, bo obawiam się przerysowanego efektu, tym bardziej, że znowu zaczyna się pora, gdy wychodzę z domu przed wzejściem słonka, więc nie ma szans na makijaż przy naturalnym świetle.
Przy zakupie proszków z Lumiere mamy duży wybór nie tylko samych kolorów, ale również wielkości opakowań małe pudełeczko za 6$, duże za 12$, oraz próbki często będące w promocji 5 sztuk za 0,01$. Na stronie sklepu odcienie podzielone są na rodziny kolorystyczne, co też ułatwia zakup, gdy nie widzimy produktu na żywo.
Posiadane przeze mnie kolory:
Moonlight
Najcudniejszy rozświetlacz jaki widziałam, jednak bardziej do zachwycania się niż noszenia, drobinki są spore i zdecydowanie widoczne, nie jest to tafla, raczej imprezowo-sylwestrowy, do tego ma tendencję do osypywania się. W białej bazie mamy tu mnóstwo drobinek w chłodnych odcieniach srebrnym, białym, zielonym i niebieskim, naprawdę bardzo ładny.
Violaceous
Zdecydowanie fioletowy, daje efekt przebywania na mrozie, ale nie jak u zdrowej babuszki, tylko królowej śniegu ;) matowy, bardzo jaśniutki i delikatny, ciężko zrobić sobie nim krzywdę i nie ma efektu siniaka-czego się bałam u fioletowych róży
Delicate pink
Bardzo jasny, delikatny odcień ciepłego różu, matowy, naprawdę trudno by było się skrzywdzić tym odcieniem, nałożenie zbyt dużej ilości wydaje się wprost niemożliwe. Polecam dziewczyną o jasnej i bardzo jasnej skórze, gdyż na opalonej może być po prostu niewidoczny
Fresh Rose
Ciemniejszy róż złamany czerwienią, raczej matowy, ma kilka drobinek, ale nie rzucają się w oczy po nałożeniu, ja jak dotąd nie odważyłam się w nim wyjść do ludzi, gdyż jest bardzo intensywny i kryjący, trzeba nałożyć naprawdę odrobinę, jednak wyobrażam sobie, że może naprawdę pięknie w makijażu wyglądać, bo jest ciekawym kolorem, na dłoń nałożyłam odrobinkę
Wpadł Wam któryś w oko? Macie z tak jak ja, z jakimiś kosmetykami, że tylko gromadzicie je dla faktu posiadania?
Miłego odpoczynku
Pozdrawiam N.
mi się bardzo podoba delicate pink! :)
OdpowiedzUsuńMoonlight mnie całkowicie zachwycił i zapragnęłam go posiadać :-)
OdpowiedzUsuńO tak warto go mieć nawet dla samego maziania po ręku i przyglądania się jak błyszczy w słońcu :)
UsuńFakt posiadania - bezcenny, cierpię na tę przypadłość już od czasu dłuższego. Czasami zastanawiam się, po co mi aż tyle, ale z niczym rozstać się nie potrafię. Dobrze, że mam siostrę, która od czasu do czasu 'coś' sobie przygarnie...
OdpowiedzUsuńChomikuję ale chyba nie kosmetyki...
OdpowiedzUsuńJa chomikuję kosmetyki i biżuterię, ale z biżuterią jest o tyle lepiej, że nie ma terminu ważności i się nie psuje :)
UsuńJa bym bardzo chciała być w posiadaniu ładnego różu, ale kompletnie nie wiem jaki kolor do siebie dobrać. Mam jasną cerę, ale odcienie różowe mi się nie podobają, a w brązach bym wyglądała jak posiniaczona.
OdpowiedzUsuńNie kolekcjonuję kosmetyków, mam ich bardzo mało. Tylko szamponów mam naddatek, ale to tylko dlatego, że szukam ideału :D
To jakaś brzoskwinka wtedy Ci pozostaje :)
UsuńTrzeci jest moim faworytem:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że gustujesz w delikatnych różach :)
Usuńo kocham minerały i widzę jakie masz tu dobroci
OdpowiedzUsuńgdzie kupiłaś te róże ?
Ja kupiłam tu http://www.lumierecosmetics.com/
UsuńOj tak on się mieni bardzo :)
OdpowiedzUsuń