13 października 2012

Róże mineralne Lumiere minerals

Witajcie
Dziś znowu o mineralnych różach. Uwielbiam ten kosmetyk i to w jakiś dziwny sposób, bo cieszy mnie sam fakt posiadania różnych róży, a z używaniem ich bywa różnie. Najczęściej wybieram te najjaśniejsze, bo obawiam się przerysowanego efektu, tym bardziej, że znowu zaczyna się pora, gdy wychodzę z domu przed wzejściem słonka, więc nie ma szans na makijaż przy naturalnym świetle.
Przy zakupie proszków z Lumiere mamy duży wybór nie tylko samych kolorów, ale również wielkości opakowań małe pudełeczko za 6$, duże za 12$, oraz próbki często będące w promocji 5 sztuk za 0,01$. Na stronie sklepu odcienie podzielone są na rodziny kolorystyczne, co też ułatwia zakup, gdy nie widzimy produktu na żywo.



Posiadane przeze mnie kolory:
Moonlight
Najcudniejszy rozświetlacz jaki widziałam, jednak bardziej do zachwycania się niż noszenia, drobinki są spore i zdecydowanie widoczne, nie jest to tafla, raczej imprezowo-sylwestrowy, do tego ma tendencję do osypywania się. W białej bazie mamy tu mnóstwo drobinek w chłodnych odcieniach srebrnym, białym, zielonym i niebieskim, naprawdę bardzo ładny.

Violaceous
Zdecydowanie fioletowy, daje efekt przebywania na mrozie, ale nie jak u zdrowej babuszki, tylko  królowej śniegu ;) matowy, bardzo jaśniutki i delikatny, ciężko zrobić sobie nim krzywdę i nie ma efektu siniaka-czego się bałam u fioletowych róży



Delicate pink
Bardzo jasny, delikatny odcień ciepłego różu, matowy, naprawdę trudno by było się skrzywdzić tym odcieniem, nałożenie zbyt dużej ilości wydaje się wprost niemożliwe. Polecam dziewczyną o jasnej i bardzo jasnej skórze, gdyż na opalonej może być po prostu niewidoczny


Fresh Rose
Ciemniejszy róż złamany czerwienią, raczej matowy, ma kilka drobinek, ale nie rzucają się w oczy po nałożeniu, ja jak dotąd nie odważyłam się w nim wyjść do ludzi, gdyż jest bardzo intensywny i kryjący, trzeba nałożyć naprawdę odrobinę, jednak wyobrażam sobie, że może naprawdę pięknie w makijażu wyglądać, bo jest ciekawym kolorem, na dłoń nałożyłam  odrobinkę


Wpadł Wam któryś w oko? Macie z tak jak ja, z jakimiś kosmetykami, że tylko gromadzicie je dla faktu posiadania?

Miłego odpoczynku
Pozdrawiam N.

13 komentarzy:

  1. Moonlight mnie całkowicie zachwycił i zapragnęłam go posiadać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak warto go mieć nawet dla samego maziania po ręku i przyglądania się jak błyszczy w słońcu :)

      Usuń
  2. Fakt posiadania - bezcenny, cierpię na tę przypadłość już od czasu dłuższego. Czasami zastanawiam się, po co mi aż tyle, ale z niczym rozstać się nie potrafię. Dobrze, że mam siostrę, która od czasu do czasu 'coś' sobie przygarnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Chomikuję ale chyba nie kosmetyki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chomikuję kosmetyki i biżuterię, ale z biżuterią jest o tyle lepiej, że nie ma terminu ważności i się nie psuje :)

      Usuń
  4. Ja bym bardzo chciała być w posiadaniu ładnego różu, ale kompletnie nie wiem jaki kolor do siebie dobrać. Mam jasną cerę, ale odcienie różowe mi się nie podobają, a w brązach bym wyglądała jak posiniaczona.
    Nie kolekcjonuję kosmetyków, mam ich bardzo mało. Tylko szamponów mam naddatek, ale to tylko dlatego, że szukam ideału :D

    OdpowiedzUsuń
  5. o kocham minerały i widzę jakie masz tu dobroci
    gdzie kupiłaś te róże ?

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin