Bez zbędnych wstępów przechodzę do konkretów. Dziś chcę Wam przedstawić jak wykonałam mój kremik, bardzo skromny składem, ale za to zawierający liposomy, które mają pomóc na rozszerzone i pękające naczynka krwionośne. Jak pisze producent "Liposomy są to lipidowe kuleczki wielkości od 0,10 do 0,25 μm zawierające w sobie delikatne substancje czynne. Liposomy zbudowane są z podwójnej błony fosfolipidowej, wewnątrz ich i na zewnątrz znajduje się faza wodna i rozpuszczone w niej substancje hydrofilowe, a w podwójnej błonie, w fazie lipidowej, znajdują się substancje tłuszczowe. Liposomy są nośnikami transportującymi substancje aktywne w głąb skóry. Te kuleczki, ze względu nazewnętrzne podobieństwo do błony białkowo-lipidowej łatwo wnikają w głąb skóry i wewnątrz niej uwalniają niesiony przez siebie materiał." źródło
Poniżej to co potrzebowałam do wykonania kremiku. Zrobiłam małą ilość, bo to było moje pierwsze podejście do bazy kremowej i w razie jakiejś wpadki, nie chciałam zmarnować za dużo pozostałych składników. Jak zużyję to co mam to na pewno dorobię więcej, żeby przez jakiś rozsądny czas kurację stosować
Składniki:
Baza kremowa 5 ml
Olej, użyłam z nasion herbaty 5 ml
Hydrolat z mięty 15 ml
Liposomy około 2 ml
Sposób przygotowania:
W hydrolacie rozpuszczam liposomy, ja to zrobiłam od razu w docelowym słoiczku
W osobnym naczyniu mieszam odpowiednia ilość bazy z olejem, łączy się w takie mało estetyczne coś ;)
Przekładam bazę z olejem do słoiczka z hyrolatem w którym rozpuściłam liposomy
Mieszamy chwilę, zamykamy pudełeczko i potrząsamy. W tym momencie dziwimy się bardzo, bo zamiast machania słoiczkiem przez dłuższą chwilę po 2 ruchach mamy już wymieszany krem, a przynajmniej ja się zdziwiłam ;)
Otrzymujemy jak to moja siostra nazwała "normalny krem" :D
Lekki, ale pozostawiający delikatny film tłusty , ale w żadnym wypadku klejący.
Ja krem stosuję od 2 dni, więc niewiele mogę o nim powiedzieć. Na pewno można go stosować zarówno na buzie jak i na ciało, ja jednak aplikuję go tylko na uda, bo tam mam problem z pajączkami. Poczyniłam już zdjęcia, żebym mogła ocenić po jakimś czasie obiektywnie efekty. Jak możemy przeczytać na stronie sklepu "Działanie
liposomów ujawnia się bardzo szybko - już po jednym, dwóch dniach od
początku stosowania specyfików. Po dwóch - trzech tygodniach należy
przerwać codzienną pielęgnację i stosować kosmetyki z liposomami co dwa,
trzy dni, tak by podtrzymać efekty ich działania" źródło. Myślę, wiec, że wpis z pierwszymi efektami, lub ich brakiem pojawi się tak gdzieś za miesiąc. Ja nie oczekuję cudów po kremie, nie oczekuję, że istniejące pajączki poznikają, ale jeśli nie przybędą nowe to uznam krem za skuteczny i będę zadowolona :)
Próbowałyście już własnych mikstur z liposomami? Jeśli jesteście zainteresowane to kilka razy popełniłam już inną liposomową mieszankę do wypadajacych włosów - Wcierka do włosów z liposomami – przepis
Pozdrawiam N.
Jestem bardzo ciekawa efektów, bo sama jeszcze nigdy nic nie "ukręciłam" :)
OdpowiedzUsuńi ja
UsuńHej kochana, zostałaś u mnie nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńenoooo :D
OdpowiedzUsuńróżne cuda sobie robię, ale kremów nie próbowałam :)
gratki :)
[a przy okazji, fajnie, że dopisałaś bloga do mojej zakładki, teraz będzie mi łatwiej odwiedzać Cię częściej :) ]
pozdrawiam, Cholera Naczelna z 4cholery.blogspot.com
No no no, kusisz! Chyba też sobie zacznę robić kosmetyki, taka miła odskocznia od dnia codziennego :) Czy jest coś, co powinnam wiedzieć przed rozpoczęciem przygody z produkcją kosmetyków?
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do siebie na recenzje kosmetyków i makijaże http://lusiakowy.blogspot.com/ Ja oczywiście pozostaję na dłużej i obserwuję blog.
Sprytne są takie wykonane ręczne kosmetyki :) A sam ubaw przy ich tworzeniu pewnie równie wielki!
OdpowiedzUsuńFajnie, tak sobie zrobić krem..po prostu :)
OdpowiedzUsuńnigdy sama nie robiłam, kremu, masz głowe do tego :)
OdpowiedzUsuńSuper musi być robienie sobie kremu :)
OdpowiedzUsuńZ liposomami nic nie kręciłam. Robiłam natomiast masło do ciała i peelingi do ust i ciała:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
ciekawe :) ja nie robiłam nic sama :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic w życiu sama nie zrobilam, tylko peeling do ust :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie eksperymentowałam z miksturami, jedynie jakieś peelingi.
OdpowiedzUsuńNiezła mieszanina.
OdpowiedzUsuń