Hej :)
Do dzisiejszej recenzji skłoniły mnie
porządki, w wyniku których kilka kosmetyków wylądowało w koszu.
Ten smutny los podzielił też olejek łopianowy z czerwoną papryką
Green Pharmacy.
To chyba najdłużej testowany kosmetyk
w moim życiu. Mam go od ponad roku (?) i przez ten czas zrobiłam do
niego kilka podejść. Bez względu na aktualny stan włosów i skóry
głowy działanie olejku było zawsze takie samo.
Powiem od razu szczerze, że nie
polubiłam tego produktu i nawet nie mam ochoty się rozpisywać
zbytnio na temat opakowania, które swoją drogą bardzo mi się
podoba, czy aplikacji, która jest wygodna dzięki identycznemu
korkowi jaki spotykamy w kuchennych olejach. Nie ma mowy o
ociekającym olejem opakowaniu i tłuszczeniu wszystkiego w około,
co jest bez wątpienia plusem.
Olejek ten kupiłam gdy zmagałam się
z wypadaniem włosów. Które tak na marginesie pisząc, okazało się
wynikać z zaburzeń hormonalnych, więc aż do ich uregulowania, nic
poza Kropelką i tak nie miało szans na stabilne połączenie ich ze
skórą głowy;). Dlatego na całkowite zatrzymanie wypadania nawet
nie liczyłam, ale miałam jednak nadzieję na stymulację wzrostu
włosów.
Niestety w okresie wzmożonego
wypadania włosów olejek faktycznie zadziałam stymulująco, ale na
wypadanie. Nie ma tu mowy o kilku włosach więcej na szczotce, ale o
garści od której nie tylko włosomaniaczce, ale i zwykłej kobiecie
zrobiłoby się słabo i która mogłaby z powodzeniem sama posłużyć
za mega obrzydliwe wypełnienie do koka. Nawet zrobiłam test
nakładając olejek tylko na połowę skóry głowy i różnica w
wydaniu byłaby prawie zabawna, gdyby nie dotyczyła moich włosów.
Włosy są tak za stymulowane, że ochoczo wyłażą jeszcze dzień
po myciu.
Stwierdziłam, że może to z moimi
włosami jest coś nie tak i postanowiłam poczekać do ich lepszego
stanu. Kiedy w końcu włosy przestały wypadać powtórzyłam testy.
Efekt był taki sam, czyli kolejna garść włosów, po spotkaniu z
olejem.
Nie mam pojęcia dlaczego moje włosy
właśnie tak zareagowały na ten olej. Nie czuję po aplikacji
żadnego mrowienia, czy pieczenia, ot jakbym wsmarowała olej
Kujawski. Trzymałam produkt zawsze zalecony przez producenta czas.
Inne oleje, które testowałam np. jojoba, też powodowały trochę
większe wypadanie, ale było to tylko kilkanaście włosów więcej,
co można by zrzucić na mechaniczne wyrwanie przy wcieraniu olejku.
Miałyście przyjemność, bądź
nieprzyjemność poznać się z tym olejkiem? Jestem ciekawa Waszego
zdania, bo czytałam chociażby na wizażowym KWC wiele skrajnie
różnych opinii o nim. Wiem, że nie tylko moje włosy tak
negatywnie na niego zareagowały, ale wiem też, że wiele dziewczyn
jest zachwycona efektami jakie dzięki niemu uzyskała.
Pozdrawiam
N.
ja go zuzyłam bez większych ekscesów :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jesteś ani za ani przeciw :P
UsuńNie miałam go, po Twojej recenzji nie kupię go raczej. :)
OdpowiedzUsuńKażdy reaguje inaczej ;)
UsuńMam ten olejek od dłuższego czasu i używałam go chyba z dwa razy, bo nie mogę się zabrać za jego regularne używanie. Po tych dwóch użyciach nie zauważyłam zwiększonego wypadania włosów, ale to za mało żebym mogła napisać o nim coś bardziej konkretnego. Muszę w końcu ostro zabrać się za niego i mam nadzieję, że nie będzie u mnie powodował tego co u Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej nie powinien, u mnie się to działo po jednorazowym użyciu, skoro po tych 2 razach nic się nie stało to pewnie Ci służy:)
Usuńnigdy go nie miałam,ale czytałam na kilku blogach nawet pozytywne recenzje
OdpowiedzUsuńMnie właśnie te pozytywne opinie skusiły do zakupu:)
Usuńmyślałam nad skupieniem go Jednak po tej recenzji chyba zapomnę o nim ;p
OdpowiedzUsuńja nie miałam jeszcze żadnego olejku tej marki, dopiero zaczynam przygodę z włosomaniactwem
OdpowiedzUsuńdobrze, że wpadłam na Twojego bloga, wczoraj właśnie korciło mnie aby go kupić ;)
OdpowiedzUsuńKażdy reaguje inaczej, niemniej ja się zraziłam do niego.
Usuńjuż wcześniej czytałam o nim mało miłe słowa
OdpowiedzUsuńnie miałam go i juz awet nie chce miec :/
OdpowiedzUsuńkusił mnie ale czytałam wiele własnie takich opinii jak Twoja i zrezygnowałam ;) nie ma co kusić losu :d
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie wiedziałam, że działa tak fatalnie na włosy. Przykro mi, że się na niego nacięłaś :(
OdpowiedzUsuńJa nie miałam tego olejku i ostatnio zastanawiałam się, czy go nie kupić :) Chyba nie warto ;)
OdpowiedzUsuńmiałam go kupic, ale chyba soie wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńTo widzę już którys przypadek z kolei, że włosy po nim wypadają. U mnie zadziałał tak samo, tyle że po odstawieniu olejka włosy wypadały przez dobry tydzień. Masakra jakaś. Ostatnio Arienai pisała o przyczynach tego:
OdpowiedzUsuńhttp://arienailandia.blogspot.com/2013/09/olejek-opianowy-green-pharmacy.html
Może podrażnił Cię jakiś składnik tego olejku?
OdpowiedzUsuńJa się trochę obawiałam tej papryki i nie skusiłam się na olej.
Sama chciałam kupić, ale teraz jestem już mocniej na anty. Moje włosy w ogóle za wcierkami nie przepadają i każda powoduje wzmożone wypadanie. :(
OdpowiedzUsuńOjoj to niedobrze :(. Mnie jakoś nie ciągnie do olejowania włosów...
OdpowiedzUsuńja jestem ciekawa co ma tutaj dać ta papryka , jakoś tak do mnie nie przemawia ..
OdpowiedzUsuńno ja jestem po drugiej stronie muru, bo ja ten olejek bardzo lubię:) moim włosom ogólnie olejki łopianowe służą :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo :( Po każdym użyciu wypadało mi mnóstwo włosów! :(
OdpowiedzUsuńJa nie ogarniam czasem tych olei. Olejowałam włosy rycynowym i było okej, aż tu przy może szóstym siódmym olejowaniu zaczęło się dziać jak u Ciebie byłam przerażona liczbą wypadających włosów po zmyciu oleju. Nie mam zielonego pojęcia czemu nagle tak się stało :]
OdpowiedzUsuńja go dostalam jakis czas temu
OdpowiedzUsuńuzywam jak sobie przypomne ;)
ale krzywdy mi nie robi
a poniewaz nie uzywam go regularnie raczej nie spelnia swojego glownego zadania ;) x
nienawidze kosmetykow powodujących wypadanie wlosow. swoje już przeszłam i robi mi się słabo na samą myśl.
OdpowiedzUsuńnie znam tego kosmetyku.. i chyba nei chce juz pozanc skoro wywolal wypadanie wlosow nawet ejsli mialabys byc jedyna osoba :D na ktora tak zadzialal
OdpowiedzUsuńJuż o nim czytałam nie raz i masz rację, opinie są bardzo podzielone, więcej jednak tych negatywnych, nie skusze się ;)
OdpowiedzUsuńoj nie służył Ci:( ja się muszę zabrać za olejowanie włosów,no ale może niekoniecznie tym olejkiem;)
OdpowiedzUsuńtego nie lubiłam :) tylko wersja z arganem mi się podoba
OdpowiedzUsuńU mnie nie dał żadnego efektu.
OdpowiedzUsuńKiedyś będąc w naturze widziałam ten olej ale gdy zobaczyłam skład (który jak na olej mnie przeraził) odstawiłam go na półkę. Nie dziwię się, że nie pomógł ponieważ za bardzo nic dobroczynnego nie posiadał. A jeśli dobrze pamiętam zawierał BHA bądź BHT to wogóle go skreśliłam. Nie mam zastrzeżeń do firmy bo ma bardzo dobre szampony, które mi służą ale co do olejów to nie jestem fanką.
OdpowiedzUsuńUuu za ciekawie to on mi nie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZielona jestem w kwestii olejków, ale przynajmniej wiem czego unikać:)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego olejku, no i chyba na tym pozostanie.
OdpowiedzUsuńMasakra co Tobie robił z włosami! chyba bym się zapłakała...
Przymierzam się do olejowania włosów ...będę tu na pewno zaglądać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://whitemargaret.blogspot.com/
miałam wszystkie te olejki bardzo przyjemnie mi się je stosowało moja skóra głowy tez je zaakceptowała
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie ten olejek łopianowy ;)
OdpowiedzUsuńMialam go- nastawilam sie na wielki przyrost wlosow, a przy okazji olejowalam nim wlosy- efektow 0 i w kwestii przyrostu i kondycji wlosow. Wspolczuje Ci, ze Ci wypadaly po nim wlosy, mnie to akurat ominelo.
OdpowiedzUsuń