18 maja 2014
Rimmel, Glam' Eyes Mascara
Ogólnie z natury nie mam zbyt pięknych rzęs, więc mascary nie mają ze mną łatwego zadania. Tusz Glam' Eyes pokazywałam już w niedawnym denku, więc przyszła pora, żeby odgrzebać z wersji roboczych i dokończyć jego recenzję.
Podoba mi się opakowanie tuszu, czerń z jasnym fioletem prezentuje się ładnie i kobieco.
Szczoteczka jest silikonowa i bardzo giętka, co możemy bardziej odczuć dotykając ją palcem, bo w trakcie używania nie czułam większej różnicy w porównaniu do sztywniejszych szczotek.
Ma dość rzadkie rzędy włoskowych grzebyków, na zmianę krótkie i długie:
Zazwyczaj malowałam rzęsy dłuższymi, bo na krótsze nabierało się strasznie dużo tuszu i wymagały otarcia nadmiaru w chusteczkę, czego rano w pospiechu wolałam sobie oszczędzić.
Tusz nie zasechł szybko, używałam go dość długo, dłużej niż te 3 miesiące przepisowej ważności mascary (przyznać się, kto też nie zawsze przestrzega tego terminu? ;)).
Nie uczulił mnie. Nie miałam też problemów z jego trwałością, nie rozmazywał się ani nie osypywał, ale jednocześnie łatwo było go zmyć z rzęs. Na plus zaliczam tez odcień, czerń jest naprawdę czarna, a nie szarawa.
Tusz mocno wydłużał i całkiem nieźle pogrubiał rzęsy. Niestety też lubił je skleić. Nałożone samą szczoteczką, bez późniejszego rozczesania prezentują się tak:
Gdyby nie to sklejanie, to tusz miałby szansę pozostać jednym z moich ulubionych. Niestety nie lubię czesać na co dzień rzęs i oczekuję, że tusz sam da sobie radę. Tym bardziej, że zazwyczaj po rozczesaniu grzebyk zdejmował sporo tuszu i pozostawał tylko lekki efekt uczernionych rzęs, bez większej objętości czy wydłużenia.
Miałyście ten tusz, jak sprawdził się u Was?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też nie przepadam za sklejonymi rzęsami :)
OdpowiedzUsuńChyba nikt tego nie lubi:)
UsuńMiałam ją kiedyś :) nie pamiętam, jak się sprawdzała
OdpowiedzUsuńSkoro nie pamiętasz o pewnie okazała się średnia, bo złą albo dobrą łatwiej zapamiętać:)
UsuńZakochałam się w kolorkach do paznokci Rimmela. Tusz jest mi nie znany.
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jeden lakier tej firmy, ale ja ogólnie mama mało lakierów:)
Usuńo, śliczny makijaż oka !
OdpowiedzUsuńDziekuję:*
Usuńcałkiem niezły ten tusz, ja lubię z isadory tusze
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego tuszu z isadory :)
UsuńAktualnie używam dwóch - Pump up booster Curve it! oraz Scandaleyes Rockin' Curves ;) Oba to dla mnie średniaczki, w tym miesiącu będę chciała Rockin' Curves jeszcze opisać, tego, który Ty używasz jeszcze nie miałam okazji testować :))
OdpowiedzUsuńJa przez dłuższy czas, po kilku rozczarowaniach, nie używałam żadnego z ich tuszy, ten jest pierwszy po naprawdę latach przerwy:)
UsuńNie miałam go jeszcze ale jeśli lubi sklejać rzęsy i trzeba często rozczesywać je grzebykiem to chyba nie zostanie ulubieńcem kogokolwiek;)
OdpowiedzUsuńOj tak, ale jak nałożyć go oszczędnie to na co dzień da się przeżyć bez rozczesywania:)
UsuńŚliczne oko ;)
OdpowiedzUsuńja zawsze rozczesuję rzęsy inną szczoteczką ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko jak już naprawdę muszę:)
UsuńA mi się w sumie efekt podoba, rzęsy nie są aż tak bardzo sklejone :) No i przyznaję się, ja też używam tuszy do rzęs dłużej niż przewiduje ich ważność :P
OdpowiedzUsuńNie jest aż tak źle z tym sklejeniem, na zdjęciach oka jest to bardziej widoczna, ale na żywo raczej nikt aż tak się nam nie przypatruje:)
Usuńmi efekt na rzęsach się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem niezły:)
UsuńKupiłam ten tusz w DE kiedy jeszcze nie dało się go kupić u nas... byłam nim strasznie rozczarowana.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie jestem rozczarowana, na moich rzęsach spisuje się przyzwoicie, bez efektu wow, ale źle też nie jest:)
UsuńNie miałam żadnego tuszu z Rimella. Póki co moimi ulubieńcami są taniutkie tusze z Lovely ;-)
OdpowiedzUsuńJa z lovely lubię taki niebieski podkręcający, ten najbardziej polecany żółty się u mnie nie sprawdził.
Usuńszczoteczke ma dziwną, ale fajnie wydłuża rzesy :)
OdpowiedzUsuńDo szczoteczki się musiałam faktycznie przyzwyczaić:)
UsuńNA rzęsach wygląda bardzo ładnie, ale faktycznie trochę skleja ;/
OdpowiedzUsuńNo niestety troszkę potrafi skleić:(
UsuńJa się przyznaje, że nie zawsze przestrzegam tej zasady używania tuszu 3 miesiące i na szczęście jeszcze żyję i moje rzęsy też :D U Ciebie na rzęsach dobrze się prezentuje, bo ja to nawet dobrze rozczesać nie potrafię :/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię rozczesywać rzęs, bo nie dość, że zdejmę często za dużo tuszu to jeszcze je wyprostuję:(
UsuńNie mialam. Ogolnie nie przepadam za takim rodzajem szczoteczek ;) Poza tym, mimo posklejania, Twoje rzesy prezentuja sie bardzo ladnie :)
OdpowiedzUsuńJa chyba najbardziej lubię takie tradycyjne gęste szczotki, mam wrażenie, że najmniej sklejają moje rzęsy.
UsuńOtoz to ;)
UsuńNie miałam tego tuszu. Podoba mi się szczoteczka ale szkoda, że skleja :(
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że te ząbki są za rzadko i dlatego skleja.
UsuńNie miałam tego tuszu :) Ja też nie przestrzegam przepisowych 3 miesięcy, zazwyczaj używam tak długo aż się nie skończy lub zaczyna się osypywać wtedy wiem że najwyższa pora kupić nowy tusz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko świetny efekt daje :) a co do tych trzech miesięcy hehe nigdy nie przestrzegan tego terminu - chyba ze maskara po prostu odmówi posłuszeństwa
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trochę jednak skleja te rzęsy, choć efekt nie jest jeszcze taki zły, fajna ta czerń i wydłużenie.
OdpowiedzUsuńCo do terminu 3 miesiące to chyba i ja nie przestrzegam :D Zużywam zazwyczaj tusze do ostatniej resztki, zwłaszcza te które lubię, a to trwa więcej niż 3 miechy :D bo często na zmianę używam kilku tuszy.
Też używam zawsze kilku tuszy na raz, nie potrafię się powstrzymać, żeby nie otworzyć i nie wypróbować nowego:)
UsuńBez rozczesania według mnie również prezentuje się bardzo ładnie:) Efekt mi się podoba!:)
OdpowiedzUsuńmakijaż super :)
OdpowiedzUsuńJa mam okropnie krótkie rzęsy, dlatego kupuje tylko jeden sprawdzony tusz. Niedawno skusiłam się na coś nowego i bardzo się zawiodłam, wróciłam więc do pewniaka. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś go często używałam :)
OdpowiedzUsuńa próbowałaś z pierre rene? Ja jestem z nich zadowolona;)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej marki. Musiałabym zamawiać przez internet, bo u mnie w pobliżu nigdzie tej ich nie widziałam. Wiem, że w niektórych naturach jest, ale nie w mojej:(
UsuńW ogóle do tej marki mam sentyment, bo pamiętam, że to właśnie z pierre rene miałam mój pierwszy w życiu tusz do rzęs, wiele, wiele lat temu:)
miałam ją kiedyś, ale bardzo bardzo dawno temu
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? DOLARY DO WYGRANIA na blogu :)
Nie no, jak dolary to muszę wziąć udział:D
UsuńCoś kojarzę ten tusz, chyba go miałam dawno dawnooo temu:)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka do mnie nie przemawia, szkoda ze skleja rzęsy bo efekt nawet ładny.
OdpowiedzUsuńNo efekt jest całkiem niezły, zwłaszcza wydłużenie, ale jak przeczeszę to już wydłużenie i podkręcenie znika:(
UsuńJakoś ogólnie nie przepadam za tuszami Rimmela i widzę, że ten też nie powala :)
OdpowiedzUsuńTeż u mnie się raczej tusze tej marki nie sprawdzają.
UsuńMiałam i też nie jest moim faworytem.
OdpowiedzUsuńW kolejności do przetestowania mam inny tusz tej marki - lash accelerator ale w wersji z silikonową szczoteczką - ciekawa jestem jak sobie poradzi u mnie. Mam rzęsy krótkie, ale dodatkowo bardzo mocno podkręcone i naprawdę nie każdy tusz sobie z tym radzi. Na razie najlepsze marki, których największa ilość tuszy jest dla mnie ok, to Maybelline i Max Factor ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tak z Maybelline, chyba nie miałam od nich tuszu, który byłby całkowicie zły, z większości jestem zadowolona:)
UsuńTego tuszu nie znam,ale bardzo podoba mi się Twój makijaż oka :)
OdpowiedzUsuńFajna jest ta szczoteczk, muszę rozejrzeć się za tym tuszem. Piękne oko na zdjęciu! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
jaka śmieszna szczoteczka, ale makijaż piękny:)
OdpowiedzUsuńTusz wygląda ciekawie. Moje zapasy się już pokończyły i muszę teraz wypróbować coś innego :)
OdpowiedzUsuńFajny tusz:)
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale ten tusz ma szczoteczkę, która u mnie zwykle się sprawdza, więc jak wyczerpię swoje zapasy, to muszę go koniecznie przetestować.
OdpowiedzUsuńooo no pięknie wygląda! Niestety, nie miałam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Śliczny makijaż oka. :)
OdpowiedzUsuńdziwna ta szczoteczka, ale efekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńPiękne oczko ;D
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda na Twoich oczach:) ta szczoteczka mnie trochę przeraża, ale pewnie po prostu potrzeba by było wprawy:)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale nie lubię jak tusz skleja :/
OdpowiedzUsuńŚliczne oko:)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden tusz z Rimmela i był okropny, zraziłam się trochę do ich maskar ;(
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem całkiem nieźle wygląda na oku. Tusze z moimi rzęsami też mają piekło. Ale już wiem, że u mnie bez pierwszej warstwy wodoodpornego tuszu się nie obejdzie i bez zalotki oczywiście. Obecnie używam Maybelline żółtego wodoodpornego i Max Factor Fals Lash Effect. Razem dają niezły efekt.
OdpowiedzUsuń