Jak już wiecie niecały miesiąc temu
nawiązałam współpracę z Laboratorium Kosmetyczne Joanna, w ramach której
otrzymałam do przetestowania kilka produktów. Niedawno mogłyście przeczytać moja opinię na temat Olejku do twarzy i ciała z olejkiem migdałowy. Dziś pora na kilka słów na temat 3 balsamów do suchych miejsc 3w1: z masłem oliwkowym, z masłem pomarańczowym, z olejem kokosowym i z masłem shea i Wit.
E.
Już same opakowania balsamów bardzo przypadły mi do gustu. Każdy balsam znajduje się w przezroczystym słoiczku zapakowanym dodatkowo w plastikowa osłonkę, przyklejoną do kartonika. Mam pewność, że nikt niepowołany się do nich nie dobrał w sklepie;) Słoiczek jest wykonany z bardzo twardego, mocnego plastiku, który bez uszczerbku przeżył kontakt z podłogą. Szata graficzna również bardzo mi się podoba. Brązy i pomarańcze wyglądają bardzo kusząco i orientalnie.
Z tyłu kartonika jest napisany skład, zastosowanie produktu i wszelkie inne najważniejsze informacje.
Wszystkie balsamy mają podobną konsystencje. Przypominają wazelinę, albo olej kokosowy. Czyli są dość twarde, ale topią się pod wpływem ciepła, żeby następnie lekko i przyjemnie dać się rozprowadzić po skórze.
Balsamy bardzo ładnie pachną. Ja zostawiłam sobie wersję kokosową, a pozostałe dwie testowały moja mama i siostra. Wszystkie jesteśmy zgodne, że balsamy działają bardzo skutecznie. Świetnie chronią i nawilżają usta. Dobrze natłuszczają skórki przy paznokciach. Jak na takie tłuścioszki stosowane na ciało wchłaniają się w skórę bardzo przyzwoicie. Są także niesamowicie wydajne.
Ja ogólnie nie jestem fanką produktów do ust w słoiczkach i normalnie pewnie stosowałbym balsam tylko do łokci itp. Jednak ten produkt działa tak fajnie i do tego pachnie tak bardzo apetycznie, że jest obecnie moim ulubionym produktem do ust. Niewielka ilość wystarcza, żeby posmarować wargi. Daje dość widoczny błyszczący efekt. Zaczyna się czas swetrów, a one lubią mi podrażniać łokcie (gdy dłużej siedzę przed komputem, albo czytam i podpieram sobie brodę rękoma, a mam taki nawyk), balsam radzi sobie z łagodzeniem tych podrażnień i dobrze nawilża skórę.
Najbardziej przypadła mi zapachowo do gustu wersja kokosowa, która pachnie oczywiście kokosami, ale nie mdłym, czy sztucznym kokosem, tylko tak maksymalnie jadalnie. Ja wyczuwam taki kokos z wanilią. Z zamkniętymi oczami, tylko po zapachu uwierzyłabym, że to jakiś jogurt i zjadła:D Zaraz po niej będzie wersja z masłem pomarańczowym, bardzo świeża i taka soczysta, na końcu, też przyjemna (ale z kokosem u mnie wszystko i zawsze przegra) jest wersja z masłem oliwkowym
Testowałyście już któryś z tych balsamów, jak sprawdziły się u Was?
Świetna sprawa! Nie wiedziałam, że takie cudeńka wypuściła Joanna :)
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie widziałam, ale przydałby sie jeden;)
OdpowiedzUsuńnie miałam ich jeszcze;]
OdpowiedzUsuńNie miałam ich jeszcze, ale strasznie mnie kuszą, musze wypróbować:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, może bym je polubiła :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji używac... :D
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBrzmią ciekawie :), gdy tylko spotkam gdzieś w drogerii to na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńCos ciekawego widzę ;-)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie wariant z masłem pomarańczowym ;)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję z masłem pomarańczowym i również jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o nich i chętnie wypróbuje je na sobie :)
OdpowiedzUsuńfajniutkie :) spróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomarańczowe i zapach kokosowego, ja je lubię.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten produkt, ale wygląda interesująco ;)
OdpowiedzUsuńtez nie miałam, ale ciekawi mnie :D
OdpowiedzUsuńWypróbuję je wszystkie. Na sezon jesień-zima będą idealne.
OdpowiedzUsuńMnie się najbardziej spodobał pomarańczowy. Pięknie pachnie :) Też muszę się wziąć za ich recenzję :)
OdpowiedzUsuńciekawe:)
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję z masłem pomarańczowym i lubię, dobrze nawilża suche usta :)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają śliczne :) Muszę kiedyś wypróbować, wersja kokosowa wydaje mi się najbardziej interesująca.
OdpowiedzUsuńFajne te balsamiki i ja chetnie wyprobowalabym wersje kokosowa :)
OdpowiedzUsuńZapowiadają się fanie. Napewno spodobałby mi się balsamik kokosowy. Myślę, że chętnie wypróbowałabym go na łokcie i skórki przy paznokciach.
OdpowiedzUsuńNie testowałam, ale podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę to cudo:)
OdpowiedzUsuńI od razu bardzo mi się spodobało:)
Ja najbardziej polubiłam pomarańczowe. W tej kokosowej wersji wyczuwam podczas smarowania wiórki:)
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiły mnie te balsamiki, będę się za nimi rozglądać:)
OdpowiedzUsuń