Hej Dziewczyny :)
W tamtym tygodniu nie było minirecenzji, ale dziś to nadrabiam i wrzucam. Do minirecenzji trafiają wszystkie produkty, które są idealne lub niefajne, ale z jakiegoś powodu nie otrzymają pełnej recenzji, bo czasami produkt jest zły i koniec, a czasami bez sensu jest się rozpisywać o żelu pod prysznic. :)
Evree olejek pod prysznic Super Slim
Wiem, że olejki są najlepszym wyborem do kąpieli i pod
prysznic, bo najmniej wysuszają skórę, więc chociaż nie jestem
fanką efektu jaki dają, to co jakiś czas skuszę się na jakiś,
żeby zobaczyć, czy w końcu przypadnie mi do gustu. Tym razem padło
na produkt Evree, który ma całkiem niezły skład. Znajduje się w
wygodnej buteleczce z przezroczystego plastiku i ma łatwe w użyciu
zamkniecie na klik. Jedyne, co dość mnie zaskoczyło to informacja
na butelce „Chronić przed działaniem światła i promieni
słonecznych” hm, ja rozumiem, że oleje plus słonce to zło, ale
w takim razie produkt mógłby mieć nieprzezroczystą buteleczkę z
ciemnego plastiku. Jednak to tylko takie moje gdybanie
Kosmetyk nie ma intensywnego zapachu, powiedziałabym, że jest
praktycznie bezzapachowy. Wyczuwałam tylko woń, która kojarzyła
mi się z olejem lnianym, taka typowo oleista.
Olejek po kontakcie z wodą zamienia się w białą ciecz. Miałam
wrażenie, że jest bardzo wydajny. Nie wysusza skóry,
powiedziałabym nawet, że ją lekko nawilża. Pozostawia wyczuwalną
warstewkę na skórze, co nie spodobało się mojemu dekoltowi, bo
troszkę mnie zapchał.
Trochę brakowało mi w tym produkcie jakiegoś intensywnego odświeżającego zapachu. Mam wrażanie, że prysznic z myjącym
olejkiem nie działa tak bardzo odświeżająco i oczyszczająco
„psychicznie”, tzn. nie czuję się tak samo dobrze domyta, jak
ze zwykłym i przydałby się jakiś odświeżający zapach, żeby
dać uczucie czystości. Ja jednak pozostanę przy kombinacji żel
pod prysznic, a olejek do ciała po. Jednak jeśli ktoś ma bardzo
wrażliwą skórę, lub po prostu lubi olejki do kąpieli, to ze
względu na kombinację dobry skład plus niewysoka cena zdecydowanie
mogę polecić produkt.
Naobay krem pod oczy
Krem jest w ładnej, estetycznej tubce
z drewnianą zakrętką. Wąski dzióbek tubki pozwala na precyzyjne
dozowanie niewielkich ilości kosmetyku. Szata graficzna jest
minimalistyczna i utrzymana w bieli i czerni. Krem od razu wygląda
typowo dla kosmetyków naturalnych. Skład również jest taki, krem
ma również certyfikat ecocert i nie jest testowany na zwierzętach.
Tubka zawiera 20ml produktu, więc
trochę więcej niż typowy krem pod oczy.
Jest bezzapachowy. Ma nietłustą
konsystencje i bardzo szybko się wchłania. Dla mnie to dobry krem
pod makijaż. Stosowany na noc dla mojej suchej skóry jest
zdecydowanie zbyt słaby i pojawia mi się przesuszenie pod oczami.
Poleciałabym go dla bardzo młodej skóry nastolatek, które chcą
czegoś używać, mam wrażenie, że nawilżenie jest podobne, jak
przy żelach z Flosleku. Nie pozostawia żadnej natłuszczającej
warstwy na skórze, co skreśla go dla mnie jako krem pod oczy na
noc, ale sprawia, że świetnie trzyma się na nim korektor. Należy
go nakładać dość oszczędnie, bo, gdy trafi przypadkiem do oka,
to potrafi zapiec. Nie podrażnia skóry pod oczami oczu, po prostu
zgodnie z instrukcją jest to krem pod oczy, a nie do oczu:D Ja
jestem na nie, bo nie spełnia dla mnie podstawowej roli, nie nawilża
dobrze skóry.
Sylveco pasta i płyn
Staram się wybierać naturalne produkty do higieny jamy ustnej. Z
innymi kosmetykami nie jestem aż taka ostrożna, ale w tym wypadku,
wolę coś w miarę naturalnego. Dlatego skusiłam się na duet
Sylveco. Oba produkty oceniam pozytywnie. Zwłaszcza płyn do
płukania, bo bardzo często mam ten problem, że takie płyny są
dla mnie zbyt ostre i szczypią, dlatego używanie ich jest
niekomfortowe. Nawet raz robiłam taki DIY naturalny płyn, bo
chciałam coś maksymalnie łagodnego. Płyn Sylveco zalicza się na
szczęście do takich łagodnych płynów. Daje oczywiście uczucie
odświeżenia, ale nie „wypala”. To produkt do którego będę
wracała.
Maskara Classic Volum Express Maybelline
Od zawsze lubiłam tusze Maybelline, ale ten akurat mi się nie
sprawdził. Może nie jest jakiś bardzo zły, ale efekt jest bardzo
średni i więcej do niej nie wrócę.
Znacie, któryś z tych produktów? Jestem ciekawa, czy podobnie sprawdził się u Was, jak u mnie, dajcie znać w komentarzach :)
Nie znam żadnego produktu 😉
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie znam nic.
OdpowiedzUsuńZnam tylko i bardzo lubię płyn Sylveco, reszta mnie nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tym kremie Naobay, bo mnie kusił, a teraz wiem, że na pewno byłby za słaby (a nie chcę kolejnego za słabego kremu pod oczy). :-)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś od dawna nie podchodzą tusze Maybelline.
OdpowiedzUsuńEvree olejek pod prysznic Super Slim chciałabym wypróbować. Co do tuszy to z Maybelline jakoś mnie nie kuszą :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
znam tylko płyn z Sylveco, ale na pewno już do niego nie wrócę ;/
OdpowiedzUsuńMiałam plyn z Sylveco, byl dla mnie ratunkiem bo wycinaniu ósemki (nie przebiła się przez dziąsło), kiedy nie byłam w stanie myć zębow w okolicy szwów, a nie mogłam używać drogeryjnych płynów przez ich ostre działanie i skład... A ten niczego mi nie podrażnił i nie wpłynął źle na gojenie
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten olejek z evree:)
OdpowiedzUsuńNiektóre nazwy firm kojarzę, jednak nic z Twoich minirecenzji nie miałam ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Też nie mogę się przekonać do olejków pod prysznic.
OdpowiedzUsuńkurde dla mnie efekt na rzęsach ejst mega:D chyba, że masz takie rzęsy naturalnie, że to to w sumie nic specjalnego:DD
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz do rzęs :) Jak dla mnie to jest całkiem fajny. Nie skleił mi rzęs, ani się nie kruszył :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Znam tylko krem z Naobay ;) Pod makijaż sprawdza się dobrze, na wieczór używam czegoś mocniejszego ;) Ale nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby mnie po nim oczy piekły.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów. :)
OdpowiedzUsuńa mnie się efekt na rzęsach podoba. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków. 😊
OdpowiedzUsuńA ja kocham oleji pod prysznic, czesto zastępują mi juz balsamowanie, którego nienawidzę heheh
OdpowiedzUsuńOj tak, ten tusz jest słabawy.
OdpowiedzUsuńNaobay krem pod oczy mam i będę go testować. Ciekawe, jak się u mnie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam zadnego z tych produktow
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale jakies kremy z Naobay mam w pudełku z zapasami ( chyba z któregoś beauty boxa ).
OdpowiedzUsuńPłyn Sylveco bardzo polubiłam :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, a zainteresowały mnie kosmetyki do higieny ustnej :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś płyn sylveco. Lubiłam go, ale jednak wolę coś mocniejszego :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale Naobay nie wspominam zbyt dobrze. Ich krem do twarzy strasznie mnie zapchał i tak zniechęcił do tej marki, że nie wiem co by się musiało stać, abym skusiła się na inny produkt...
OdpowiedzUsuńOch Naobay miałam i nie w sumie nawet fajny był:)
OdpowiedzUsuńnie odpowiadają mi te kosmetyki
OdpowiedzUsuńOlejków pod prysznic nie lubię, bo się można poślizgnąć :) ale ten płyn do jamy ustnej mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMam to samo z olejkami do mycia ciała. Czuję się po nich taka nie umyta do końca... nawet do twarzy jak stosuję olejek to jadę jeszcze z pianką, albo żelem na bazie wody. Nie słyszałam o produktach do jamy ustnej od Sylveco. A co z pastą jak się sprawdza? Tusz daje spoko efekt, chodzi mi o zdjęcie. U mnie ciężko taki osiągnąć. Widocznie mam liche rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego produktu :D Ten płyn do płukania jamy ustnej z Sylveco mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuń:)
A już Ci chciałam pisać, że tusz robi piękny efekt!
OdpowiedzUsuńNiestety nie używałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń