Hej
Moje najukochańsze rozświetlacze to
Cherub z Silk Naturals (o którym pisałam tu) i Moonlight Lumiere(
którym zachwycałam się tu). Jednak są to sypkie minerały, a ja z
czasem stwierdzam, że wolę na co dzień prasowane
produkty, ze względu na szybkość użycia i oszczędność czasu.
Prasowany rozświetlacz możemy przerzucić do magnetycznej paletki
razem z cieniami i korzystać rano tylko z jednej paletki, zamiast
bawić się w otwieranie słoiczków, odsypywanie odrobiny proszku na
wieczko itd., jak odbywa się to w przypadku sypkich kosmetyków.
Na którymś blogu (tu błagam autorkę
o wybaczenie, ale nie pamiętam już na jakim) poczytałam o świetnym
cieniu, który doskonale sprawdza się jako rozświetlacz, był to
Essence cappuccino. Poczułam się skuszona i wyruszyłam na łowy ;)
Po oględzinach cienia na żywo, stwierdziłam jednak, że cappuccino
jest dla mnie za ciepły, wpadły mi w oko jednak inne cieniowe
błyskotki, z serii shimmer effect.
01 chill out
Skrząca biel. Daje
fajną, lodowatą taflę. Bardzo zimowy i mroźny efekt. Lepiej
stosować oszczędnie, bo łatwo można z nim przesadzić. Na zdjęciu
nałożyłam grubą warstwę, oczywiście na policzki nakładam o
wieeele mniej, ale chciałam jak najbardziej ukazać jego odcień.
68 strawberry ice cream
To brat
prawie bliźniak mojego kochanego cheruba z SN. Można nakładać go
znacznie śmielej niż chill out. Chłodny, lekko różowy i zdecydowanie dający efekt tafli.
Cienie te świetnie się sprawdzają w
roli rozświetlaczy, dlatego że mają stosunkowo dużą średnicę
jak na cienie (razem z opakowaniem 4,5 cm, sam wkład 3,5 cm) i 2,5
gramy, co pozwala na stosunkowo wygodne nałożenie ich pędzlem do
rozswietlacza.
Dla mnie dużym plusem używania cieni
jako rozświetlaczy, jest to, że maja większą paletę kolorów niż
tradycyjne rozświetlacze i dużo łatwiej znaleźć mi wśród nich
mroźny odcień, bez ani jednej złotej drobinki. Jeśli jednak ktoś
gustuje w złotych rozświetlaczach, to również znajdzie wiele
cieni w tej kolorystyce. Próbowałyście już kiedyś użyć błyszczącego cienia jako rozświetlacz na policzki, jeśli tak to jakie są wsze ulubione?
Pozdrawiam N.
Właśnie poszukuję rozświetlacza :) te cienie sprawdziłyby się w tej roli świetnie więc zapiszę numerki i zakupię :))
OdpowiedzUsuńPolecam, jak nie podejdą jako rozświetlacz na policzki to zawsze można użyć na powieki :)
Usuńnie wpadlabym na to! Geniusz!
OdpowiedzUsuń;)
Usuńwyglądają ładnie, ale chętnie zobaczyłabym je na oku :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś coś nimi zmaluję i na powiece, nie tylko na policzku :)
UsuńTeż czasami korzystam z tego patentu, ale jak na razie nie mam swojego ulubieńca ;)
OdpowiedzUsuńo ten drugi z checia nabede , przyda sie w dwóch wariantach :)
OdpowiedzUsuńwygladaja fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł! Też tak czasem używam, ale minerałów (najczęściej mojego ulubionego "Sea Horse" z EDM)
OdpowiedzUsuńSuper, na pewno będę chciała wypróbować (tylko bliżej jesieni :))
OdpowiedzUsuńkiedys spróbuje ;)
OdpowiedzUsuńtego sposobu nie próbowałam ale chyba wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie używam rozświetlaczy. Nie czuję takiej potrzeby. Ale cienie podobają mi się same w sobie :)
OdpowiedzUsuńJa rozświetlacze od jakiegoś czasu uwielbiam :)
UsuńJa mam rozświetlacz z Clinique, a z Essence nie miałam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, może pokazałabyś na twarzy? Ja nie do końca jeszcze umiem obchodzić się z rozświetlaczami :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję :)
Usuńpodczas polowania na idealny rozswietlacz tez uzywalam w tym celu cienia, ale akurat innej firmy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny patent!:) Nawet nie pomyślałam o tym:)
OdpowiedzUsuńja nie umiem działać rozświetlaczem, zresztą i tak ma swój naturalny błysk :/
OdpowiedzUsuńale świetny patent
OdpowiedzUsuńnoo nie pomyślałabym aby tak wykorzystać cienie ;D
OdpowiedzUsuńooo dobry pomysł- musze kupić ♥
OdpowiedzUsuńTeż często używam cieni zamiast rozświetlacza;))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńKurcze mam te cienie ale nie pomyslalam o ich uzyciu w ten sposob :) :) dzieki
OdpowiedzUsuńwww.polkalightflow.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurcze mam te cienie ale nie pomyslalam o ich uzyciu w ten sposob :) :) dzieki
OdpowiedzUsuńwww.polkalightflow.blogspot.com
Hehe, ja również częęęęęęęsto używam skrzących cieni jako rozświetlaczy :) Takie uniwersalne kosmetyki są naprawdę rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuństrawberry ice cream - PIĘKNY odcień :) Dawno nie byłam przy szafce My Secret i przyznam, że takimi zdjęciami namawiasz do rozboju na własnym portfelu :D
piękne perłowe cienie, ja nie używam rozświetla-cza
OdpowiedzUsuńJa ma cappucino i jest super. Ale wiadomo to zależy jaki ma się koloryt skóry.
OdpowiedzUsuńDokładnie, każdemu pasuje inny odcień :)
Usuń68 strawberry ice cream przecudowny odcien!
OdpowiedzUsuńOj tak, też go uwielbiam :)
Usuńrzeczywiście fajnie się sprawdzają te cienie jako rozświetlacze:)
OdpowiedzUsuńStrawberry ice cream jest idealny! Nie sądziłam, że można znaleźć taką perełkę w Essence :P
OdpowiedzUsuńJa tam nigdy nie trzymałam się sztywno podziału kolorówki, mam kilka różów/róży (?zawsze mam z tym problem:P) które są idealne do makijażu oczu.
Używam czasami cieni do rozświetlania, ale nie do końca lubie tą metodę, wolę rozświetlacze
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają, ten różowy ładnie się będzie zlewał z różem do policzków :) Ja mam te rozświetlacz z Revlonu i jest świetny, też w takiej chłodniejszej tonacji :)
OdpowiedzUsuń