12 czerwca 2014

Maleństwo do włosów farbowanych: Dove, Hair Therapy, Color Repair, 60 - sekundowa terapia

Kosmetyk dostałam do testów. Sama raczej bym go nie kupiła. Nie to, że miałam o nim złe zdanie, czy nie lubię preparatów tego typu. Po prostu nie przepadam za jednorazowymi kosmetykami, które akceptuję tylko w wersji podróżnej.




Ogólnie wygląd kosmetyku przypomina mi odżywki dodawane do farb do włosów. Po tych produktach (które są przeładowane silikonami) mam z reguły efekt wow, który wprawdzie mija po następnym myciu, ale czasami przydaje się i taka chwilowa poprawa, kiedy chcemy wyglądać bardziej wyjściowo.

Zacznę recenzję od opakowania. Zawiera ono 15 ml produktu, na moje długie, ale cienkie włosy to troszkę za dużo naraz i za mało na dwa razy. Ostatecznie użyłam samego produktu 2 razy, ale za drugim zmieszałam go z inna odżywką, bo została mi odrobina.

Zapach produktu jest ładny, typowy dla Dove ( Nie wiem jak Wy, ale ja jestem w stanie rozpoznać te ich charakterystyczną, lekko mydlaną nutkę nawet obudzona w środku nocy;)), ale trochę słabszy niż pozostałych kosmetyków z tej serii (je też miałam okazję testować).

Kuracja spłukuje się bez problemów. Wydaje mi się, ze trochę wydłuża czas schnięcia włosów, ale to był tylko jeden raz, więc zwyczajnie moje kłaki mogły mieć gorszy dzień.

Co do efektów to jakieś są. Włosy łatwiej rozczesać, są gładkie, pachnące i przez cały dzień po myciu mniej się plączą. Sprawiają też wrażenie bardziej nawilżonych.

Niby wszystko fajnie, ale mam tak po większości odżywek. Po czymś z nazwą „kuracja” spodziewałam się czegoś więcej, niekoniecznie naprawdę dogłębnie, ale chociaż wizualnie.

Kosmetyk nie jest zły, jest dobry. Gdyby był sprzedawany w większej pojemności w cenie przeciętnej odżywki, nie wykluczam, że sięgnęłabym po niego ponownie.
Jednak dla takiej kuracji w cenie około 6 zł za 15 ml jestem na nie.

Znacie ten kosmetyk?

Przypominam o moim rozdaniu i zapraszam na fb

41 komentarzy:

  1. nie znam tego :) szkoda że sie nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyk całkiem zły nie jest, także nie jest tak, że do końca się nie sprawdził, ale kuracją bym go nie nazwała.

      Usuń
  2. Prawdę mówiąc nie używam tego typu produktów, ogólnie unikam Dove, bo nie wierzę w te odżywki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ich dawno nie używałam, te testy były po kilkuletniej przerwie. Produkty mnie nie zachwycają bardzo działaniem, ale muszę przyznać, że odżywki ślicznie perfumują włosy, chociaż ja używałam Dove w liceum i to z tamtymi czasami ten zapach mi się kojarzy, więc mogę być nieobiektywna:)

      Usuń
  3. jestem bardzo sceptycznie nastawiona do takich małych odżywek i podobnie jak ty zapieram je tylko w podróż

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie znam, już dawno nie miałam nic z Dove :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje testy, są też po kilku latach przerwy, jest tyle produktów na rynku, ze zawsze skusi coś nowego;)

      Usuń
  5. Nie znam go :) moje włosy nie są szczególnie problematyczne więc używam tylko odżywek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przyznam się, że zazdroszczę takich nieproblematycznych włosów:)

      Usuń
  6. Faktycznie troszkę dużo kasy jak za taką pojemność :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, żeby działanie było naprawdę jak "kuracja" to by się jeszcze opłacało, ale taka odżywka na raz, to raczej nie.

      Usuń
  7. Dove się u mnie na włoskach nie sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam ale raczej nie kupię :0. Plus nie farbuję włosów :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ja farbuję tylko farbami do 25 myć i to nie za często, więc nie zawsze mam kolor na włosach, ale lubię produkty do włosów farbowanych, bo mam wrażenie, że lepiej działają na moje włosy niż inne produkty.

      Usuń
  9. Czyli taki średniaczek:) z dove nie miałam nic do włosów

    OdpowiedzUsuń
  10. 6 zł za 15 ml to trochę za dużo :) Czytałam Twój komentarz o olejku rycynowym na arcy-beauty, też miałam ten problem i zaczęłam mieszać go z innym olejkiem, dzięki temu się rozrzedza, a nadal działa dobrze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muszę w takim razie wypróbować ten sposób, tym bardziej, że niedawno odkryłam świetny dla mnie olejek do skalpu-sezamowy:)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawy makijaż oczów.

    Zapraszam na rozdanie do mnie http://ekonaturalnie.blogspot.com/2014/06/rozdanie.html :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam tego maleństwa, ale na innych blogach czytałam opinie i nie były za bardzo pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkt nie jest bardzo zły, ale nazywanie go kuracja to przesada.

      Usuń
  13. ja bardo lubię szampony z Dove, a tego maleństwa nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spróbowałabym gdyby nie ta cena ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że brak rewelacji. Osobiście nie gustuje w żadnych produktach Dove.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie korzystalam jeszcze z produktow Dove do włsoow, raczej gustuje w aptekarskich i dzieciecych szamponach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dove dawno nie używałam do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja to jestem jakaś inna, bo mi silikony nie służą i wcale nie wyglądają włosy rewelacyjnie po nich ;P Za Dove nie przepadam, zwłaszcza w tej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na włosy służą bardzo, ale za to na twarz nie mogę ani odrobinki nałożyć. Nawet korektorem pod oczy nie mmogę za nisko wyjechać, bo jak mi się to zdarzy to pryszcz wyskoczy, nie mówiąc już oz zwykłych płynnych podkładach, praktycznie tylko minerały mogę używać:(

      Usuń
  19. 6 złoty za takie maleństwo to przesada. Poza tym mi słowo "kuracja" kojarzy się z zabiegiem, który trwa około 30 minut a nie 60 sekund.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, do tego z zabiegiem, który zadziała bardziej niż zwykła odżywka.

      Usuń
  20. Widziałam je ostatnio w Rossmanie, ale nawet nie brałam pod uwagę, więc nie spojrzałam na cenę. Ale 6 zł za taką tubkę to sporo.

    OdpowiedzUsuń
  21. Chciałam sobie kiedyś taką kupić, ale uznałam że jest za droga. Wolałam dołożyć 3 zł i kupić porządną butlę zielonego Syossa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielonego nie miałam, ale mam swoją ulubioną odżywkę tej firmy: "ułatwione rozczesywanie i zatrzymany blask"

      Usuń
  22. pierwszy raz widzę taką terapię w tubce :) ja nie mam farbowanych włosów więc pewnie jej nie użyje ale wydaje się być fajnym kosmetykiem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nigdy go nie mialam, ale lubie takie kuracje z firmy Balea i Gliss Kur ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. rzeczywiście większa pojemność by była na korzyść:)

    OdpowiedzUsuń

link

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin