Hej Dziewczyny :)
Mam już swój ulubiony żelowy
eyeliner, który jest dla nie idealny. Jednak jako, że jest w
słoiczku, to stwierdziłam, że szybciej będzie mi się używało
rano czegoś w kałamarzu i postanowiłam poszukać dobrego eyelinera
na co dzień w tej postaci. Mój wybór padł zupełnie w ciemno, bo
nie znalazłam o nim żadnych opinii na produkt MakeUp Revolution,
która to marka jest znana głównie ze swoich często
„inspirowanych” innymi markami, ale całkiem dobrych jakościowo
paletek cieni. Eyeliner wg obietnic producenta ma być wodoodporny,
jest w wygodnej formie kałamarza, więc zapowiadał się fajnie. A
jak rzeczywistość?
Opakowanie jest bardzo wygodne.
Wprawdzie napis praktycznie od razu się starł, ale nie jest to
przecież ważne w używaniu produktu. Rączka jest dość długa,
więc pozwala na wygodne i pewne trzymanie i ułatwia robienie
kreski. Aplikator mnie zaskoczył, bo spodziewałam się pędzelka, a
to jest taki typ aplikatora, jak w linerze w formie flamastra. Byłam
przyzwyczajona do pędzelków, więc na początku musiałam się
przestawić, ale ogólnie to wygodna forma, zwłaszcza na początku
przygody z eyelinerami. Ogólnie nie jestem fanką eyelinerów w
pisaku, ze względu na to, że szybko wysychają, a aplikator
„zapycha” i brudzi się podkładem i cieniami i przestaje
działać. Tutaj mamy plus w postaci wygody i łatwości prowadzenia
kreski takim aplikatorem, a odpada ten minus. Eyeliner ma bardzo
piękny, intensywnie czarny kolor i bardziej błyszczące niż matowe
wykończenie. Minusem jest to, że wysycha na powiece błyskawicznie
szybko, więc trzeba malować baaardzo pewnymi i szybkimi ruchami.
Nie ma tutaj czasu na poprawki. Bo nakładanie kolejnych warstw na
wyschnięty produkt powoduje jego nieestetyczne kruszenie się i
ścieranie.
Dobrze sprawdza się do szybkiej i
cienkiej kreski wzdłuż linii rzęs, ale namalowanie nim ciut
szerszej niż jedno pociągniecie „jaskółki” jest dość
trudne.
Czy jest wodoodporny? Na pewno nie
rozmazuję się łatwo. Pod koniec dnia nie blaknie. Za to trochę
„pęka” na skórze, co też nie wygląda estetycznie, ale dzieje
się to po wielu godzinach noszenia i chociaż są produkty bardziej
trwałe, to jednak i tak braku trwałości nie można mu zarzucić.
Myślę, że pomimo ładnego i błyszczącego wykończenia ze względu na szybkie wysychanie i
konieczność błyskawicznej pracy z nim, nie nazwę go kosmetykiem,
którego koniecznie trzeba wypróbować. Jednak jeśli lubicie
właśnie takie pisakowe aplikatory, to macie duża szansę na
polubienie się z tym produktem.
Lubię eyelinery z Wibo. Lubię to znaczy mimo braku talentu do kresek jakoś mi z nim idzie co uważam za sukces :D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie umiem robić kresek...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, mam swój ulubiony eyeliner w słoiczku. Zaskoczyła mnie jednak wieść, że MUR mają eyelinery w kałamarzu - miałam już mnóstwo ich produktów i jeszcze ani razu nie spotkałam się z tym. Mimo, że jak pisałaś - pęka na powiece, najprawdopodobniej jednak chciałabym go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńlubię eye linery w tuszu :D świetnie się rozprowadzają, można latwo kontrolować grubość kreski :)
OdpowiedzUsuńAkurat lubię takie końcówki, ale to pękanie mnie nie kusi :(
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale lubię eyelinery w takiej formie. Na razie jednak rzadko robię kreski, a mam swojego ulubieńca od Eveline.
OdpowiedzUsuńnie potrafie jakoś sobie zrobić eyelinerem łądnych kresek :DDD
OdpowiedzUsuńNie jest to forma dla mnie :P
OdpowiedzUsuńObecnie mam eyeliner w pisaku i chyba sprawdza się najlepiej:)
OdpowiedzUsuńDziwne, że w kałamarzu użyli flamastra ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś przepadałam za pisakiem, teraz nie wyobrażam sobie używać eyelinera nie w pędzelku. Tego nie znam, ale ja zazwyczaj sięgam po najtańsze tego typu produkty w ogólnodostępnych drogeriach :)
OdpowiedzUsuńUżywałam już wieli eyelinerow, ale najbardziej przypadł mi do gustu z Wibo. Kosztuje niewiele i idealnie się trzyma nawet przec caly dzień w pracy. Ja jestem z niego mega zadowolona i nie zastapie go na zaden inny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie umiemy się takim posługiwać xD
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest czarny eyeliner z Sephora, też bardzo lubię te wersję nakładane na palce, o dziwo są bardzo wygodne, mam z tej serii niebieski i fioletowy :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie radzę sobie z eyelinerami :<
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam pierwsze opakowanie eyelinera w żelu, uczę się go, ale chyba wyprze te w kałamarzu :D
OdpowiedzUsuń